
Miłość Ponownie
Olivia · W trakcie · 107.0k słów
Wstęp
Rozdział 1
W słabo oświetlonym pokoju dwa nagie ciała były splecione, ich ciężki oddech i ciche jęki tworzyły atmosferę intymnej namiętności.
Emily Johnson zmarszczyła brwi, mocno zaciskając oczy. Jej ręce chwytały prześcieradła pod sobą, znosząc coraz bardziej gwałtowne pchnięcia mężczyzny.
"Jesteś dziewicą?" Chrapliwy głos mężczyzny wyszeptał jej do ucha. Emily powoli otworzyła zamglone oczy, ledwo dostrzegając rysy twarzy mężczyzny.
Gdy Emily próbowała lepiej przyjrzeć się twarzy mężczyzny, nagłe uderzenie pioruna rozbrzmiało w jej uszach.
Emily gwałtownie obudziła się ze snu.
To był tylko sen!
Sześć miesięcy temu została zmuszona do spania z obcym mężczyzną, aby uratować matkę, zgadzając się nawet na urodzenie jego dziecka...
Od tamtej pory często śniła o tej nocy.
Emily dotknęła swojego ciężarnego brzucha, przygotowując się do wstania po szklankę wody, gdy nagle zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak.
Nie była w swoim łóżku; była w wąskiej, prostokątnej trumnie, nie mogła się ruszyć!
I czuła, że trumna się porusza!
Na zewnątrz mogła słabo usłyszeć odgłos grzmotu.
Emily spanikowała. Co się dzieje? Czy została porwana?
Zaczęła walić w ściany trumny, krzycząc: "Kim jesteście? Dlaczego to robicie? Wypuście mnie!"
Emily krzyczała w przerażeniu i bezradności.
Ludzie niosący trumnę wydawali się słyszeć hałas dochodzący z wnętrza i nagle się zatrzymali.
"Słyszałeś to? To brzmiało jak coś z wnętrza trumny."
"Musisz mieć przewidzenia. Jest środek nocy, nie ma żadnych dźwięków."
"Nie, naprawdę, z trumny dochodzi dźwięk!"
Jeden z nich, aby udowodnić, że się nie myli, przyłożył ucho do trumny.
Drugi człowiek niosący trumnę uderzył go w głowę, przeklinając: "Niemożliwe. Ta kobieta została odurzona, nie może się tak szybko obudzić."
Emily usłyszała głosy na zewnątrz i stopniowo się uspokoiła, starając się słuchać uważnie.
Chciała wiedzieć, kto próbuje jej zaszkodzić!
Nagle z zewnątrz trumny dobiegł znajomy głos:
"Kto wam kazał się zatrzymać? Szybko, ruszajcie trumnę, zanim ktoś się dowie!"
Emily szeroko otworzyła oczy.
To był głos jej kuzynki, Ava Davis!
Czy Ava stoi za tym wszystkim, próbując ją zabić?
Gdy Emily była w szoku, z zewnątrz rozległ się kolejny znajomy głos:
"Nie martw się. To miejsce zazwyczaj jest opuszczone, a przy burzy nikt tu nie przyjdzie."
To był głos jej chłopaka, Johna Williamsa!
Emily natychmiast zdała sobie sprawę, że Ava i John spiskowali razem, aby jej zaszkodzić!
Zdradzona przez Avę i Johna, serce Emily skręciło się z bólu.
Nie mogła tego zrozumieć dlaczego.
Nagle triumfalny głos Avy dobiegł z zewnątrz trumny:
"Emily jest taka głupia. Nigdy się nie dowie, że też jestem córką rodziny Johnsonów! Gdy ona i jej matka będą martwe, tata poślubi moją mamę, a ja odzyskam swoją tożsamość jako córka Johnsonów. Hahaha..."
Szyderczy, arogancki śmiech Avy mieszał się z przytłumionym grzmotem, rozdzierając serce Emily.
'Więc to jest prawda!'
Kto mógłby sobie wyobrazić, że Ava była faktycznie biologiczną córką Eli Johnsona!
I że połączyła siły z Johnem, aby wysłać Emily i jej matkę, Lily Martin, do grobu.
Nie! Nie mogła tu umrzeć!!
Nie tylko dla siebie, ale także dla swojej przykutej do łóżka matki Lily...
Emily chroniła swój spuchnięty brzuch, używając całej siły, aby walić w wieko trumny, desperacko mając nadzieję, że nie jest przybite gwoździami.
Dopóki wieko nie było przybite, miała jeszcze szansę.
Nagle na zewnątrz zaczęła się ulewa.
Hałas na zewnątrz narastał, jakby przyszło wiele osób, i usłyszała kogoś krzyczącego, "Pani Johnson."
Służący przyszli jej szukać!
Emily gorączkowo waliła w wieko trumny, powodując, że trumna gwałtownie się trzęsła i w końcu spadła na ziemię. Emily, z dużym brzuchem, wytoczyła się z otwartej trumny.
"Co robicie? Złapcie ją! Nie pozwólcie jej uciec!" Przenikliwy głos Avy przeszył ciemną noc.
Ignorując liczne zadrapania i bóle na ciele, Emily podniosła się na nogi i zatoczyła się do przodu.
Deszcz się nasilił, gęsta zasłona wody zacierała widzenie Emily, lodowaty deszcz moczył jej rany, ból odbierał jej siły.
Za nią migotały światła, a chaotyczne dźwięki głosów i wściekłe szczekanie psów mieszały się ze sobą.
Biegnij! Biegnij dalej!
Choć jej nogi były słabe i wyczerpane, Emily nie śmiała się zatrzymać.
Śmierć czekała, jeśli to zrobi!
Emily poślizgnęła się, chwytając za spuchnięty brzuch, gdy ciężko upadła na ziemię.
Bolało!
Nie tylko brzuch, ale także kostka wydawała się być przecięta czymś, palący ból dręczył jej nerwy.
Wściekłe szczekanie zbliżało się, a Emily mogła nawet poczuć odrażający smród od wściekłych psów.
Emily zamknęła oczy w rozpaczy.
"Pani Johnson!"
Nagle jakaś postać rzuciła się na nią, walcząc z dzikimi psami.
Emily otworzyła oczy, jej źrenice gwałtownie się zwęziły.
"Ryder!"
W momencie kryzysu pojawił się jej lojalny lokaj Ryder, chroniąc ją.
Ale Ryder nie miał szans z wściekłymi psami, był gryzieny i rozdzierany.
"Pani Johnson, zatrzymam ich. Uciekaj!" Ryder krzyczał desperacko.
Emily walczyła z łzami, wstała i kontynuowała ucieczkę przez deszcz.
Za nią rozlegały się agonizujące krzyki Rydera...
Łzy Emily mieszały się z deszczem, jej pięści były zaciśnięte, a oczy pełne nienawiści.
Ona się zemści...
Pięć lat później, na międzynarodowym lotnisku.
Wysoka, uderzająca kobieta w czarnych okularach przeciwsłonecznych wyszła z terminalu, ciągnąc walizkę. Obok niej szło dwóch małych chłopców ubranych w czarne garnitury i muszki, wyglądających jak mali dorośli, natychmiast przyciągając uwagę wszystkich na lotnisku.
"Jakie piękne dzieci! Mają na sobie ubrania od Modern Muse, prawda?"
"Słyszałam, że każda kreacja od Modern Muse jest limitowana do pięćdziesięciu sztuk na cały świat i kosztuje setki tysięcy dolarów! Chciałabym znać kogoś, kto mógłby sobie pozwolić na ubrania od Modern Muse!"
"Ciii, ścisz głos. Patrzą w naszą stronę."
Za okularami przeciwsłonecznymi, zimne, piękne oczy Emily prześlizgnęły się po szepczącej tłumie, a potem spojrzała na wiszący na lotnisku znak "Szmaragdowe Miasto", jej czerwone usta lekko się uniosły.
"Dawno się nie widzieliśmy, Szmaragdowe Miasto."
"Pani Johnson, wreszcie pani wróciła."
Przed lotniskiem, przy krawężniku zaparkował Lamborghini. Mężczyzna w garniturze, o uprzejmym zachowaniu i z uśmiechem na twarzy, stał obok samochodu, obserwując zbliżającą się kobietę.
"Panie Jackson!"
Mała postać wystrzeliła w stronę Nicholasa Jacksona jak kula. Nicholas otworzył ramiona z uśmiechem i złapał małe ciało, które na niego wpadło.
"Chase, minęło pięć lat. Czy przybrałeś na wadze?"
Nicholas droczył się z Chase'em Johnsonem w swoich ramionach, jednocześnie spoglądając na drugiego chłopca podążającego za Emily. "Jasper, chodź tutaj i przytul mnie też."
Twarz Jaspera Johnsona pozostała niewzruszona. Spojrzał formalnie na przyjaznego Nicholasa i powiedział: "Panie Jackson, dzień dobry."
"Minęło pięć lat, a Jasper nadal nie chce się do mnie zbliżyć. Ciekawe, po kim to ma," Nicholas narzekał cicho do Emily, podskakując Chase'em w swoich ramionach.
Czerwone usta Emily wykrzywiły się w piękny uśmiech. Zdjęła okulary przeciwsłoneczne, odsłaniając parę jasnych, błyszczących oczu, choć małe blizny pod nimi dodawały jej spojrzeniu ostrości.
Pięć lat temu, tamtej przerażającej nocy, Emily spadła z klifu. Choć przeżyła, była ciężko ranna. Nicholas znalazł ją przy wąwozie i wysłał za granicę na leczenie.
Później Emily urodziła trojaczki za granicą. Poprosiła Nicholasa, aby jedno z jej dzieci zabrał do ich ojca, podczas gdy ona została za granicą, trenując i zbierając siły na swoją zemstę.
Minęło pięć lat. Już nie była słabą, łatwo zastraszaną kobietą, którą kiedyś była.
Tęsknota za dziećmi i nienawiść do rodziny Johnsonów paliły w jej piersi, dodając jej sił w najtrudniejszych chwilach.
Teraz wróciła do Szmaragdowego Miasta, miejsca, które zarówno kochała, jak i nienawidziła, aby zemścić się na rodzinie Johnsonów.
"Nicholas, jakieś ostatnie ruchy ze strony rodziny Johnsonów?"
Emily kazała Nicholasowi załadować jej bagaże do bagażnika, a potem wsiadła na tylne siedzenie z dwójką swoich dzieci.
"Jeden z dyrektorów spółki zależnej Johnson Group został złapany na defraudacji funduszy i fałszowaniu ksiąg. Spółka zależna została zamknięta, a zarówno dyrektor, jak i Finn Johnson są pod śledztwem."
Nicholas uruchomił samochód i zaczął jechać, informując Emily o sytuacji.
Usta Emily wykrzywiły się w zimnym uśmiechu. "Obserwuj to uważnie. Przyspiesz działania, jeśli będzie trzeba. Kiedy ich spółka zależna ogłosi upadłość i trafi na sprzedaż, kupimy ją za bezcen."
"Zrozumiałem." Nicholas skinął głową, spoglądając na Emily w lusterku wstecznym z lekkim wahaniem.
"Pani Johnson, jest jeszcze jedna sprawa."
"Jaka?"
"Nie znaleźliśmy ciała Rydera."
Wyraz twarzy Emily nieco się zmienił, a jej oczy błysnęły zimnym, przelotnym gniewem.
"Naprawdę? W takim razie znajdziemy coś należącego do Rydera z rodziny Johnsonów i zrobimy mu odpowiedni pomnik."
"Dobrze."
Nicholas uważnie obserwował twarz Emily. Pomimo jej zwykłego zimnego usposobienia, drżenie w jej oczach zdradzało jej wewnętrzne zmartwienie.
Emily musi być teraz bardzo smutna.
W końcu Ryder był jej wybawcą.
Tamtej burzliwej nocy pięć lat temu, gdyby Ryder nie ryzykował życia, aby ją uratować, Emily byłaby posiłkiem dla tych dzikich psów.
Samochód jechał spokojnie przez tętniące życiem miasto. Emily oparła się w fotelu, patrząc na mijane sceny uliczne z zamyśloną miną.
Nagle grupka dzieci na pobliskim placu przyciągnęła jej uwagę.
"Zatrzymaj samochód!"
Nicholas był zaskoczony i nacisnął hamulec, zatrzymując samochód gładko przy krawężniku.
"Mamo, co się stało?"
Chase i Jasper mrugnęli swoimi dużymi, okrągłymi oczami na Emily.
"Zostańcie w samochodzie, oboje."
Emily spokojnie ich poinstruowała, zanim wysiadła z samochodu.
"Hej, kaleko! Nadepnąłeś na moje buty. Zejdź na dół i je wylizaj!"
"Słyszysz? Wiesz, kim jestem? Jestem tu szefem. Stoisz na moim terenie, przestrzegasz moich zasad. Teraz, zejdź na dół i wylizaj moje buty!"
"Klękaj! Klękaj!"
Kiedy Emily podeszła, zobaczyła, co dzieci robią.
Trójka dzieci otoczyła starszego, arogancko wyglądającego chłopaka, zmuszając mniejszego, wątłego chłopca do klękania i lizania jego butów.
Twarz mniejszego chłopca była czerwona. Zaciśnięte usta nie wydawały żadnego dźwięku, ale jego jasne oczy błyszczały dumą i oporem.
"Ten kaleka może być też niemy!" jeden z chłopców szepnął do ucha starszego chłopaka.
"Jeśli tak, wy dwaj, przytrzymajcie go i zmuszcie do klękania i lizania moich butów!" starszy chłopak rozkazał swoim towarzyszom.
Dwóch chłopców ruszyło, aby złapać mniejszego dziecko, ale ten nagle wyskoczył jak lew, jego jasne oczy błyszczały dzikim światłem, i rzucił się na nich, walcząc.
"On się rozszalał! Wszyscy, złapcie go! Musimy nauczyć tego kalekę lekcji dziś!" starszy chłopak krzyknął, dołączając do bójki i wymachując pięścią w stronę twarzy mniejszego dziecka.
"Przestańcie!"
Emily podbiegła, odciągając dręczycieli od mniejszego dziecka. Delikatnie pomogła mu wstać, wycierając krew i brud z jego twarzy.
Ostatnie Rozdziały
#120 Rozdział 120 Dziecko jest nietykalną zakazaną strefą w jej sercu
Ostatnia Aktualizacja: 11/18/2025#119 Rozdział 119 Zrobili złe rzeczy, zaskakująco dla...
Ostatnia Aktualizacja: 11/18/2025#118 Rozdział 118 Życie jest zawsze pełne niespodzianek
Ostatnia Aktualizacja: 11/18/2025#117 Rozdział 117 Hermiona w niebezpieczeństwie
Ostatnia Aktualizacja: 11/18/2025#116 Rozdział 116 Jestem żoną Jakuba
Ostatnia Aktualizacja: 11/18/2025#115 Rozdział 115 Dwie osoby współczujące sobie nawzajem
Ostatnia Aktualizacja: 11/18/2025#114 Rozdział 114 Ukryte tajemnice w ciemności
Ostatnia Aktualizacja: 11/18/2025#113 Rozdział 113 James z dumą daje prezent
Ostatnia Aktualizacja: 11/18/2025#112 Rozdział 112 Oszczerstwo
Ostatnia Aktualizacja: 11/18/2025#111 Rozdział 111 Potwierdzona tożsamość
Ostatnia Aktualizacja: 11/18/2025
Może Ci się spodobać 😍
Uderzyłam mojego narzeczonego—poślubiłam jego miliardowego wroga
Technicznie rzecz biorąc, Rhys Granger był teraz moim narzeczonym – miliarder, zabójczo przystojny, chodzący mokry sen Wall Street. Moi rodzice wepchnęli mnie w to zaręczyny po tym, jak Catherine zniknęła, i szczerze mówiąc? Nie miałam nic przeciwko. Podkochiwałam się w Rhysie od lat. To była moja szansa, prawda? Moja kolej, by być wybraną?
Błędnie.
Pewnej nocy uderzył mnie. Przez kubek. Głupi, wyszczerbiony, brzydki kubek, który moja siostra dała mu lata temu. Wtedy mnie olśniło – on mnie nie kochał. Nawet mnie nie widział. Byłam tylko ciepłym ciałem zastępującym kobietę, którą naprawdę chciał. I najwyraźniej nie byłam warta nawet tyle, co podrasowana filiżanka do kawy.
Więc uderzyłam go z powrotem, rzuciłam go i przygotowałam się na katastrofę – moich rodziców tracących rozum, Rhysa rzucającego miliarderską furię, jego przerażającą rodzinę knującą moją przedwczesną śmierć.
Oczywiście, potrzebowałam alkoholu. Dużo alkoholu.
I wtedy pojawił się on.
Wysoki, niebezpieczny, niesprawiedliwie przystojny. Taki mężczyzna, który sprawia, że chcesz grzeszyć tylko przez jego istnienie. Spotkałam go tylko raz wcześniej, a tej nocy akurat był w tym samym barze co ja, pijana i pełna litości dla siebie. Więc zrobiłam jedyną logiczną rzecz: zaciągnęłam go do pokoju hotelowego i zerwałam z niego ubrania.
To było lekkomyślne. To było głupie. To było zupełnie nierozsądne.
Ale było też: Najlepszy. Seks. W. Moim. Życiu.
I, jak się okazało, najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam.
Bo mój jednonocny romans nie był po prostu jakimś przypadkowym facetem. Był bogatszy od Rhysa, potężniejszy od całej mojej rodziny i zdecydowanie bardziej niebezpieczny, niż powinnam się bawić.
I teraz, nie zamierza mnie puścić.
Zakazane pragnienie króla Lykanów
Te słowa spłynęły okrutnie z ust mojego przeznaczonego-MOJEGO PARTNERA.
Odebrał mi niewinność, odrzucił mnie, dźgnął, a potem kazał zabić w naszą noc poślubną. Straciłam swoją wilczycę, pozostawiona w okrutnym świecie, by znosić ból sama...
Ale tej nocy moje życie przybrało inny obrót - obrót, który wciągnął mnie do najgorszego piekła możliwego.
Jednego momentu byłam dziedziczką mojego stada, a następnego - niewolnicą bezwzględnego Króla Lykanów, który był na skraju obłędu...
Zimny.
Śmiertelny.
Bez litości.
Jego obecność była samym piekłem.
Jego imię szeptem terroru.
Przyrzekł, że jestem jego, pożądana przez jego bestię; by zaspokoić, nawet jeśli miałoby to mnie złamać
Teraz, uwięziona w jego dominującym świecie, muszę przetrwać mroczne uściski Króla, który miał mnie owiniętą wokół palca.
Jednak w tej mrocznej rzeczywistości kryje się pierwotny los...
Zacznij Od Nowa
© 2020-2021 Val Sims. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej powieści nie może być reprodukowana, dystrybuowana ani transmitowana w jakiejkolwiek formie ani za pomocą jakichkolwiek środków, w tym fotokopii, nagrywania lub innych metod elektronicznych czy mechanicznych, bez uprzedniej pisemnej zgody autora i wydawców.
Zakochana w bracie mojego chłopaka z marynarki
"Co jest ze mną nie tak?
Dlaczego jego obecność sprawia, że czuję się jakby moja skóra była zbyt ciasna, jakbym nosiła sweter o dwa rozmiary za mały?
To tylko nowość, mówię sobie stanowczo.
To tylko nieznajomość kogoś nowego w przestrzeni, która zawsze była bezpieczna.
Przyzwyczaję się.
Muszę.
To brat mojego chłopaka.
To rodzina Tylera.
Nie pozwolę, żeby jedno zimne spojrzenie to zniszczyło.
**
Jako baletnica, moje życie wygląda idealnie—stypendium, główna rola, słodki chłopak Tyler. Aż do momentu, gdy Tyler pokazuje swoje prawdziwe oblicze, a jego starszy brat, Asher, wraca do domu.
Asher to weteran Marynarki z bliznami po bitwach i zerową cierpliwością. Nazywa mnie "księżniczką" jakby to była obelga. Nie mogę go znieść.
Kiedy kontuzja kostki zmusza mnie do rekonwalescencji w domku nad jeziorem rodziny Tylera, utknęłam z obydwoma braćmi. Co zaczyna się jako wzajemna nienawiść, powoli przeradza się w coś zakazanego.
Zakochuję się w bracie mojego chłopaka.
**
Nienawidzę dziewczyn takich jak ona.
Rozpieszczonych.
Delikatnych.
A jednak—
Jednak.
Obraz jej stojącej w drzwiach, ściskającej sweter mocniej wokół wąskich ramion, próbującej uśmiechać się przez niezręczność, nie opuszcza mnie.
Ani wspomnienie Tylera. Zostawiającego ją tutaj bez chwili zastanowienia.
Nie powinno mnie to obchodzić.
Nie obchodzi mnie to.
To nie mój problem, że Tyler jest idiotą.
To nie moja sprawa, jeśli jakaś rozpieszczona mała księżniczka musi wracać do domu po ciemku.
Nie jestem tu, żeby kogokolwiek ratować.
Szczególnie nie jej.
Szczególnie nie kogoś takiego jak ona.
Ona nie jest moim problemem.
I do diabła, upewnię się, że nigdy nim nie będzie.
Ale kiedy moje oczy padły na jej usta, chciałem, żeby była moja.
Związana Kontraktem z Alfą
William — mój niesamowicie przystojny, bogaty narzeczony wilkołak, przeznaczony na Deltę — miał być mój na zawsze. Po pięciu latach razem, byłam gotowa stanąć na ślubnym kobiercu i odebrać swoje szczęśliwe zakończenie.
Zamiast tego, znalazłam go z nią. I ich synem.
Zdradzona, bez pracy i tonąca w rachunkach za leczenie mojego ojca, osiągnęłam dno głębiej, niż kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić. Kiedy myślałam, że straciłam wszystko, zbawienie przyszło w formie najbardziej niebezpiecznego mężczyzny, jakiego kiedykolwiek spotkałam.
Damien Sterling — przyszły Alfa Srebrnego Księżycowego Cienia i bezwzględny CEO Sterling Group — przesunął kontrakt po biurku z drapieżną gracją.
„Podpisz to, mała łani, a dam ci wszystko, czego pragnie twoje serce. Bogactwo. Władzę. Zemstę. Ale zrozum to — w chwili, gdy przyłożysz pióro do papieru, stajesz się moja. Ciałem, duszą i wszystkim pomiędzy.”
Powinnam była uciec. Zamiast tego, podpisałam swoje imię i przypieczętowałam swój los.
Teraz należę do Alfy. I on pokaże mi, jak dzika może być miłość.
Po Romansie: W Ramionach Miliardera
W moje urodziny zabrał ją na wakacje. Na naszą rocznicę przyprowadził ją do naszego domu i kochał się z nią w naszym łóżku...
Zrozpaczona, podstępem zmusiłam go do podpisania papierów rozwodowych.
George pozostał obojętny, przekonany, że nigdy go nie opuszczę.
Jego oszustwa trwały aż do dnia, kiedy rozwód został sfinalizowany. Rzuciłam mu papiery w twarz: "George Capulet, od tej chwili wynoś się z mojego życia!"
Dopiero wtedy panika zalała jego oczy, gdy błagał mnie, żebym została.
Kiedy jego telefony zalały mój telefon później tej nocy, to nie ja odebrałam, ale mój nowy chłopak Julian.
"Nie wiesz," zaśmiał się Julian do słuchawki, "że porządny były chłopak powinien być cichy jak grób?"
George zgrzytał zębami: "Daj mi ją do telefonu!"
"Obawiam się, że to niemożliwe."
Julian delikatnie pocałował moje śpiące ciało wtulone w niego. "Jest wykończona. Właśnie zasnęła."
Kontraktowa Żona Prezesa
Narzeczona Wojennego Boga Alpha
Jednak Aleksander jasno określił swoją decyzję przed całym światem: „Evelyn jest jedyną kobietą, którą kiedykolwiek poślubię.”
Accardi
Jej kolana się ugięły i gdyby nie jego uchwyt na jej biodrze, upadłaby. Wsunął swoje kolano między jej uda jako dodatkowe wsparcie, na wypadek gdyby potrzebował rąk gdzie indziej.
"Czego chcesz?" zapytała.
Jego usta musnęły jej szyję, a ona jęknęła, gdy przyjemność, którą przyniosły jego usta, rozlała się między jej nogami.
"Twojego imienia," wyszeptał. "Twojego prawdziwego imienia."
"Dlaczego to takie ważne?" zapytała, po raz pierwszy ujawniając, że jego przypuszczenie było trafne.
Zaśmiał się cicho przy jej obojczyku. "Żebym wiedział, jakie imię wykrzyczeć, gdy znów w ciebie wejdę."
Genevieve przegrywa zakład, na którego spłatę nie może sobie pozwolić. W ramach kompromisu zgadza się przekonać dowolnego mężczyznę, którego wybierze jej przeciwnik, aby poszedł z nią do domu tej nocy. Nie zdaje sobie sprawy, że mężczyzna, którego wskaże przyjaciółka jej siostry, siedzący samotnie przy barze, nie zadowoli się tylko jedną nocą z nią. Nie, Matteo Accardi, Don jednej z największych gangów w Nowym Jorku, nie robi jednonocnych przygód. Nie z nią.
Zabawa z Ogniem
„Wkrótce sobie porozmawiamy, dobrze?” Nie mogłam mówić, tylko wpatrywałam się w niego szeroko otwartymi oczami, podczas gdy moje serce biło jak oszalałe. Mogłam tylko mieć nadzieję, że to nie mnie szukał.
Althaia spotyka niebezpiecznego szefa mafii, Damiana, który zostaje zauroczony jej dużymi, niewinnymi zielonymi oczami i nie może przestać o niej myśleć. Althaia była ukrywana przed tym niebezpiecznym diabłem. Jednak los przyprowadził go do niej. Tym razem nie pozwoli jej już odejść.
Moja Oznaczona Luna
„Tak.”
Wypuszcza powietrze, podnosi rękę i ponownie uderza mnie w nagi tyłek... mocniej niż wcześniej. Dyszę pod wpływem uderzenia. Boli, ale jest to takie gorące i seksowne.
„Zrobisz to ponownie?”
„Nie.”
„Nie, co?”
„Nie, Panie.”
„Dobra dziewczynka,” przybliża swoje usta, by pocałować moje pośladki, jednocześnie delikatnie je głaszcząc.
„Teraz cię przelecę,” sadza mnie na swoich kolanach w pozycji okrakiem. Nasze spojrzenia się krzyżują. Jego długie palce znajdują drogę do mojego wejścia i wślizgują się do środka.
„Jesteś mokra dla mnie, maleńka,” mówi z zadowoleniem. Rusza palcami w tę i z powrotem, sprawiając, że jęczę z rozkoszy.
„Hmm,” Ale nagle, jego palce znikają. Krzyczę, gdy moje ciało tęskni za jego dotykiem. Zmienia naszą pozycję w sekundę, tak że jestem pod nim. Oddycham płytko, a moje zmysły są rozproszone, oczekując jego twardości we mnie. Uczucie jest niesamowite.
„Proszę,” błagam. Chcę go. Potrzebuję tego tak bardzo.
„Więc jak chcesz dojść, maleńka?” szepcze.
O, bogini!
Życie Apphii jest ciężkie, od złego traktowania przez członków jej stada, po brutalne odrzucenie przez jej partnera. Jest sama. Pobita w surową noc, spotyka swojego drugiego szansowego partnera, potężnego, niebezpiecznego Lykańskiego Alfę, i cóż, czeka ją jazda życia. Jednak wszystko się komplikuje, gdy odkrywa, że nie jest zwykłym wilkiem. Dręczona zagrożeniem dla swojego życia, Apphia nie ma wyboru, musi stawić czoła swoim lękom. Czy Apphia będzie w stanie pokonać zło, które zagraża jej życiu i w końcu będzie szczęśliwa ze swoim partnerem? Śledź, aby dowiedzieć się więcej.
Ostrzeżenie: Treści dla dorosłych
Przypadkowo Twoja
Enzo Marchesi chciał tylko jednej nocy wolności. Zamiast tego obudził się przywiązany do łóżka nieznajomej, bez żadnej pamięci o tym, jak się tam znalazł—i absolutnie nie chce odejść, gdy tylko zobaczy kobietę odpowiedzialną za to.
To, co zaczyna się jako ogromna pomyłka, przeradza się w udawane zaręczyny, prawdziwe niebezpieczeństwo i dziką namiętność. Między tajemnicami mafii, brokatowymi narkotykami i babcią, która kiedyś prowadziła burdel, Lola i Enzo są w to zaangażowani po uszy.
Jeden błędny ruch to zapoczątkował.
Teraz żadne z nich nie chce się wycofać.












