

Ostatnia Trisolarian
Dancingpen · Zakończone · 184.4k słów
Wstęp
Dwaj potężni bracia Alfa twierdzą, że są jej przeznaczonymi partnerami i chcą się z nią połączyć. Zostaje wciągnięta w świat pełen niebezpiecznych przepowiedni i wojen, i całkowicie się załamuje...
Rozdział 1
Astrid
Cienie poruszały się przede mną.
Ślizgały się między drzewami, rozciągając się nienaturalnie po leśnym podłożu. Powietrze było gęste, wilgotne i nieprawidłowe. Moje stopy uderzały o ziemię, gdy biegłam, oddech przychodził w ostrych, nierównych spazmach. Gałęzie rozdzierały moje ramiona, ale nie zatrzymywałam się. Nie mogłam.
Coś było za mną. Patrzyło. Ścigało.
Nie odważyłam się spojrzeć wstecz.
Potem pojawiły się szepty. Na początku ciche i dalekie, ale coraz głośniejsze, oplatające mnie jak zimny oddech na skórze.
"Astrid."
Przełknęłam ślinę, pchając się do przodu, serce waliło o żebra. Drzewa rozciągały się bez końca przede mną, bezlitosny labirynt ciemności. Moje nogi płonęły, ale biegłam dalej, napędzana strachem, który drapał moje wnętrze.
Wtedy to zobaczyłam.
Wielki wilk stał na polanie przed nami, blokując mi drogę. Jego futro było ciemne jak północ, wtapiające się w cienie, jakby z nich się narodziło. Oczy koloru płonących żarów zatrzymały się na moich, świecąc czymś, czego nie rozumiałam.
Zatrzymałam się gwałtownie, klatka piersiowa unosiła się i opadała.
Powinien zaatakować. Powinien rzucić się na mnie, wyszczerzyć kły, zrobić coś.
Ale nie zrobił.
Zamiast tego, wilk opuścił głowę.
Nie w agresji.
Nie w ostrzeżeniu.
Ukłonił się.
Jak sługa przed królową.
Zimny dreszcz przeszedł mi po plecach. Chwila rozciągnęła się, gęsta od napięcia, od czegoś pradawnego, czegoś potężnego. Mój oddech zamarł.
Potem wszystko zniknęło.
Obudziłam się z głośnym westchnieniem, serce waliło o żebra. Mój pokój był ciemny, ale koszmar wciąż mnie oplatał, ciężki i gęsty. Moja skóra była wilgotna od potu, oddech drżący, gdy usiadłam.
To był tylko sen. Tylko—
Zamarłam.
Zapach wilgotnej ziemi wypełnił moje nozdrza, bogaty, niepodważalny zapach lasu wciąż unoszący się w powietrzu. Moje palce zacisnęły się na prześcieradłach, ale wtedy poczułam to. Ostry ból na ramieniu.
Zerwałam kołdrę. Mój oddech zatrzymał się w gardle.
Tam, na mojej skórze, były trzy długie, cienkie zadrapania.
Świeże.
Prawdziwe.
Wciągnęłam powoli oddech i wypuściłam go, zmuszając serce do uspokojenia. To był tylko koszmar. Głupi, żywy koszmar.
Zadrapania? Musiałam zrobić to sama sobie we śnie. Może miałam nawyk lunatykowania i potykania się o przypadkowe rzeczy. Tak, to miało sens. Nie zamierzałam zaczynać myśleć, że moje sny mogą dosięgnąć mnie w rzeczywistości.
Otrząsając się, opuściłam nogi na krawędź łóżka i wstałam. Moje ciało było sztywne, jakbym naprawdę spędziła noc biegnąc przez las. Poruszyłam ramionami i odsunęłam tę myśl, kierując się do łazienki.
Kiedy włączyłam prysznic, złapałam swoje odbicie w lustrze—te same falujące brązowe włosy, te same ciemne oczy, ta sama dziewczyna, która próbowała zrozumieć swoje życie krok po kroku. Miałam osiemnaście lat, byłam maturzystką i żyłam tym, co powinno być całkiem normalnym życiem.
Ale normalność nigdy tak naprawdę nie pasowała do mnie.
Nie pamiętałam wiele przed adopcją, gdy miałam osiem lat. Tylko przebłyski—zimne noce, zamazane twarze, dźwięk kogoś wołającego moje imię głosem, którego nie mogłam dokładnie określić. Moi rodzice zastępczy, Tom i Renee Monroe, przyjęli mnie, dali mi dom, życie. Byli dobrymi ludźmi i kochałam ich.
Ale zawsze coś brakowało. Luka w mojej przeszłości, której nikt nie mógł wypełnić.
Odwróciłam się od lustra i weszłam pod prysznic, pozwalając gorącej wodzie zmyć resztki niepokoju. Kiedy skończyłam, czułam się bardziej sobą. Włożyłam parę jeansów i dopasowaną bluzę, związałam włosy w niechlujny kucyk i chwyciłam torbę, zanim wyszłam z pokoju.
Zapach kawy i tostów uderzył mnie, gdy wszedłem do kuchni.
„Dzień dobry, młody,” przywitał mnie tata zza gazety, rzucając szybkie spojrzenie ponad obrzeżem okularów. „Wyglądasz, jakbyś ledwo spał.”
„Dzięki, tato,” mruknąłem, chwytając kawałek tosta.
Mama już stała przy blacie, przygotowując swoją kawę dokładnie tak, jak lubiła - za dużo cukru, za mało mleka. „Uczyłeś się do późna?” zapytała, unosząc brew.
„Coś w tym stylu,” wymamrotałem, nie mając ochoty tłumaczyć, dlaczego wyglądam jakbym właśnie przeżył horror.
Nie zamierzałem im opowiadać o śnie. Ani o zadrapaniach.
„No, zjedz coś zanim wyjdziesz,” powiedziała mama, popijając kawę. „I pamiętaj, dziś wieczorem jemy razem kolację. Żadnych treningów, żadnych planów na ostatnią chwilę. Tylko czas dla rodziny.”
„Jasne,” powiedziałem z pełnymi ustami tosta, zanim chwyciłem torbę i wyszedłem.
Droga do szkoły była szybka, moja zwyczajowa playlista grała przez głośniki, gdy próbowałem wyrzucić z głowy ostatnie resztki snu. Gdy wjechałem na parking, znajomy widok Eastwood High uspokoił mnie.
Normalność.
Musiałem się skupić na normalności.
Przerzuciłem torbę przez ramię i ruszyłem do środka, przeciskając się przez zatłoczone korytarze, aż dotarłem do pierwszej klasy. Ale w chwili, gdy otworzyłem drzwi, żołądek mi się skurczył.
Tam, przy biurku Jasona, stała Bianca.
Dziewczyna Jasona.
Albo kimkolwiek była dla niego.
Jej zadbane palce były zanurzone w jego włosach, jej ciało praktycznie przyklejone do jego, a Jason - Jason nie do końca ją odpychał.
Zamarłem na pół sekundy, zaciskając mocniej pasek torby, zanim zmusiłem się, by wejść, jakbym nie wszedł właśnie w coś, czego zdecydowanie nie chciałem widzieć.
Jason i Bianca. Nie wiem jak, ale jakoś byli razem.
Jason był moim najlepszym przyjacielem od dzieciństwa, i chociaż kiedyś coś do niego czułem, nie wiem, czy on kiedykolwiek czuł to samo.
Nie do momentu, gdy pewnego dnia zaprosił mnie do siebie - myślałem, że będziemy tylko we dwoje - aż wspomniał mimochodem, że jego dziewczyna też przyjdzie.
Dziewczyna???
Jakby, kto tak robi?
Powinienem był wiedzieć. Jason zawsze był przyjazny, łatwy w obejściu, typ osoby, którą ludzie naturalnie lubią. Więc oczywiście, Bianca owinęła się wokół niego jak cholerny wąż przy pierwszej okazji.
Przewracając oczami, przeszedłem obok nich i ruszyłem prosto do swojego miejsca, zmuszając się do ignorowania, jak usta Bianki wykrzywiają się w zadowolonym uśmiechu.
Nienawidziłem jej widoku. Była dokładnie tym typem dziewczyny, która myślała, że świat kręci się wokół niej - bogata, ładna i certyfikowana złośnica. I oczywiście miała swoją małą grupkę fanek.
Po drugiej stronie klasy, jej służki siedziały ze swoimi chłopakami, chichocząc nad czymś na telefonach. Po prostu świetnie.
To będzie cholernie długi dzień.
Gdy lekcja się skończyła, udało mi się trzymać z dala od kłopotów, ale Bianca po prostu nie mogła się powstrzymać.
Gdy sięgałem po torbę, jej głos rozbrzmiał, słodki jak miód, ale z jadem.
„Uważaj, Astrid. Z takim zachowaniem wokół Jasona, ludzie mogą pomyśleć, że jesteś jego małym pieskiem.”
Zatrzymałem się w miejscu.
Co ona właśnie powiedziała?
Powoli odwróciłem się do niej, z wyrazem twarzy bez emocji, ale palce drgały mi po bokach.
Jason był tuż obok. Słyszał to. Widział, jak Bianca się uśmiecha, czekając na reakcję.
I po prostu stał tam.
Ani słowa. Ani jednego cholernie słowa.
Krew się we mnie zagotowała.
Bez kolejnego spojrzenia na nich oboje, odwróciłem się na pięcie i wyszedłem z klasy.
Ostatnie Rozdziały
#135 Ostatni trójbój... Koniec!
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#134 Niespodzianka w domu
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#133 200 dolców!
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#132 Odrodzony
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#131 Wróć do nas
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#130 Wojna i cień
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#129 Nyxthera powraca
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#128 Nowa Astrid
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#127 Zniknął?
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#126 Twarzą w twarz
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025
Może Ci się spodobać 😍
Jednonocna przygoda z moim szefem
Rozwiedź się ze mną, zanim śmierć mnie zabierze, CEO
Moja ręka instynktownie powędrowała do brzucha. "Więc... naprawdę go nie ma?"
"Twoje osłabione przez raka ciało nie jest w stanie utrzymać ciąży. Musimy ją zakończyć, i to szybko," powiedział lekarz.
Po operacji ON się pojawił. "Audrey Sinclair! Jak śmiesz podejmować taką decyzję bez konsultacji ze mną?"
Chciałam wylać swój ból, poczuć jego objęcia. Ale kiedy zobaczyłam KOBIETĘ obok niego, zrezygnowałam.
Bez wahania odszedł z tą "delikatną" kobietą. Takiej czułości nigdy nie zaznałam.
Jednak już mi to nie przeszkadza, bo nie mam nic - mojego dziecka, mojej miłości, a nawet... mojego życia.
Audrey Sinclair, biedna kobieta, zakochała się w mężczyźnie, w którym nie powinna. Blake Parker, najpotężniejszy miliarder w Nowym Jorku, ma wszystko, o czym mężczyzna może marzyć - pieniądze, władzę, wpływy - ale jednej rzeczy nie ma: nie kocha jej.
Pięć lat jednostronnej miłości. Trzy lata potajemnego małżeństwa. Diagnoza, która pozostawia jej trzy miesiące życia.
Kiedy hollywoodzka gwiazda wraca z Europy, Audrey Sinclair wie, że nadszedł czas, by zakończyć swoje bezmiłosne małżeństwo. Ale nie rozumie - skoro jej nie kocha, dlaczego odmówił, gdy zaproponowała rozwód? Dlaczego torturuje ją w ostatnich trzech miesiącach jej życia?
Czas ucieka jak piasek przez klepsydrę, a Audrey musi wybrać: umrzeć jako pani Parker, czy przeżyć swoje ostatnie dni w wolności.
Jego obietnica: Dzieci mafii
Serena jest spokojna, podczas gdy Christian jest nieustraszony i bezpośredni, ale jakoś muszą sprawić, by to zadziałało. Kiedy Christian zmusza Serenę do udawanych zaręczyn, ona stara się jak może wpasować w rodzinę i luksusowe życie, jakie prowadzą kobiety, podczas gdy Christian walczy, aby chronić swoją rodzinę. Wszystko jednak zmienia się, gdy na jaw wychodzi ukryta prawda o Serenie i jej biologicznych rodzicach.
Ich planem było udawanie do momentu narodzin dziecka, a zasada była taka, żeby się nie zakochać, ale plany nie zawsze idą zgodnie z oczekiwaniami.
Czy Christian będzie w stanie ochronić matkę swojego nienarodzonego dziecka?
I czy w końcu poczują coś do siebie?
Zacznij Od Nowa
© 2020-2021 Val Sims. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej powieści nie może być reprodukowana, dystrybuowana ani transmitowana w jakiejkolwiek formie ani za pomocą jakichkolwiek środków, w tym fotokopii, nagrywania lub innych metod elektronicznych czy mechanicznych, bez uprzedniej pisemnej zgody autora i wydawców.
Błogość anioła
„Zamknij się, do cholery!” ryknął na nią. Zamilkła, a on zobaczył, jak jej oczy zaczynają się napełniać łzami, a jej wargi drżą. O cholera, pomyślał. Jak większość mężczyzn, płacząca kobieta przerażała go na śmierć. Wolałby stoczyć strzelaninę z setką swoich najgorszych wrogów, niż musieć radzić sobie z jedną płaczącą kobietą.
„Jak masz na imię?” zapytał.
„Ava,” odpowiedziała cienkim głosem.
„Ava Cobler?” chciał wiedzieć. Jej imię nigdy wcześniej nie brzmiało tak pięknie, co ją zaskoczyło. Prawie zapomniała skinąć głową. „Nazywam się Zane Velky,” przedstawił się, wyciągając rękę. Oczy Avy zrobiły się większe, gdy usłyszała to imię. O nie, tylko nie to, pomyślała.
„Słyszałaś o mnie,” uśmiechnął się, brzmiał zadowolony. Ava skinęła głową. Każdy, kto mieszkał w mieście, znał nazwisko Velky, była to największa grupa mafijna w stanie, z siedzibą w mieście. A Zane Velky był głową rodziny, donem, wielkim szefem, współczesnym Al Capone. Ava czuła, jak jej spanikowany umysł wymyka się spod kontroli.
„Spokojnie, aniołku,” powiedział Zane, kładąc rękę na jej ramieniu. Jego kciuk zjechał w dół przed jej gardło. Gdyby ścisnął, miałaby trudności z oddychaniem, zdała sobie sprawę Ava, ale jakoś jego ręka uspokoiła jej umysł. „Dobra dziewczynka. Ty i ja musimy porozmawiać,” powiedział jej. Umysł Avy sprzeciwił się, gdy nazwał ją dziewczynką. Irytowało ją to, mimo że była przerażona. „Kto cię uderzył?” zapytał. Zane przesunął rękę, aby przechylić jej głowę na bok, żeby mógł spojrzeć na jej policzek, a potem na wargę.
******************Ava zostaje porwana i zmuszona do uświadomienia sobie, że jej wujek sprzedał ją rodzinie Velky, aby spłacić swoje długi hazardowe. Zane jest głową kartelu rodziny Velky. Jest twardy, brutalny, niebezpieczny i śmiertelny. W jego życiu nie ma miejsca na miłość ani związki, ale ma potrzeby jak każdy gorący mężczyzna.
Szczenię Księcia Lykanów
„Wkrótce będziesz mnie błagać. A kiedy to zrobisz – wykorzystam cię, jak mi się podoba, a potem cię odrzucę.”
—
Kiedy Violet Hastings rozpoczyna pierwszy rok w Akademii Zmiennokształtnych Starlight, pragnie tylko dwóch rzeczy – uczcić dziedzictwo swojej matki, stając się wykwalifikowaną uzdrowicielką dla swojej watahy, oraz przetrwać akademię, nie będąc nazywaną dziwakiem z powodu swojego dziwnego schorzenia oczu.
Sytuacja dramatycznie się zmienia, gdy odkrywa, że Kylan, arogancki dziedzic tronu Lykanów, który od momentu ich spotkania uprzykrzał jej życie, jest jej przeznaczonym partnerem.
Kylan, znany ze swojego zimnego charakteru i okrutnych sposobów, jest daleki od zadowolenia. Odmawia zaakceptowania Violet jako swojej partnerki, ale nie chce jej również odrzucić. Zamiast tego widzi w niej swojego szczeniaka i jest zdeterminowany, by uczynić jej życie jeszcze bardziej nieznośnym.
Jakby zmagania z torturami Kylana nie były wystarczające, Violet zaczyna odkrywać tajemnice dotyczące swojej przeszłości, które zmieniają wszystko, co myślała, że wie. Skąd naprawdę pochodzi? Jaka jest tajemnica jej oczu? I czy całe jej życie było kłamstwem?
Pan Ryan
Podszedł bliżej z mrocznym i głodnym wyrazem twarzy,
tak blisko,
jego ręce sięgnęły mojej twarzy, a on przycisnął swoje ciało do mojego.
Jego usta pochłonęły moje z zapałem, trochę niegrzecznie.
Jego język odebrał mi dech.
„Jeśli nie pójdziesz ze mną, przelecę cię tutaj.” Szepnął.
Katherine zachowała dziewictwo przez lata, nawet po ukończeniu 18 lat. Ale pewnego dnia spotkała w klubie niezwykle seksualnego mężczyznę, Nathana Ryana. Miał najbardziej uwodzicielskie niebieskie oczy, jakie kiedykolwiek widziała, wyraźnie zarysowaną szczękę, prawie złociste blond włosy, pełne usta, idealnie wykrojone, i najwspanialszy uśmiech, z idealnymi zębami i tymi cholernymi dołeczkami. Niesamowicie seksowny.
Ona i on mieli piękną i gorącą jednonocną przygodę...
Katherine myślała, że już nigdy nie spotka tego mężczyzny.
Ale los miał inny plan.
Katherine ma właśnie objąć stanowisko asystentki miliardera, który jest właścicielem jednej z największych firm w kraju i jest znany jako zdobywca, autorytatywny i całkowicie nieodparty mężczyzna. To Nathan Ryan!
Czy Kate będzie w stanie oprzeć się urokowi tego atrakcyjnego, potężnego i uwodzicielskiego mężczyzny?
Czytaj, aby poznać relację rozdartej między gniewem a niekontrolowaną żądzą przyjemności.
Ostrzeżenie: R18+, tylko dla dojrzałych czytelników.
Ukoronowana przez Los
„Ona byłaby tylko Rozmnażaczką, ty byłabyś Luną. Kiedy zajdzie w ciążę, nie dotknąłbym jej więcej.” Szczęka mojego partnera, Leona, zacisnęła się.
Zaśmiałam się, gorzkim, złamanym dźwiękiem.
„Jesteś niewiarygodny. Wolałabym przyjąć twoje odrzucenie, niż żyć w ten sposób.”
——
Jako dziewczyna bez wilka, opuściłam mojego partnera i moją watahę.
Wśród ludzi przetrwałam, stając się mistrzynią tymczasowości: przenosząc się z pracy do pracy... aż stałam się najlepszą barmanką w małym miasteczku.
Tam znalazł mnie Alfa Adrian.
Nikt nie mógł oprzeć się czarującemu Adrianowi, więc dołączyłam do jego tajemniczej watahy, ukrytej głęboko na pustyni.
Rozpoczął się Turniej Króla Alfów, odbywający się co cztery lata. Ponad pięćdziesiąt watah z całej Ameryki Północnej rywalizowało.
Świat wilkołaków stał na krawędzi rewolucji. Wtedy znowu zobaczyłam Leona...
Rozdarta między dwoma Alfami, nie miałam pojęcia, że to, co nas czeka, to nie tylko zawody, ale seria brutalnych, bezlitosnych prób.
Zastępcza Narzeczona Mafii
Boże, chciała więcej.
Valentina De Luca nigdy nie miała być panną młodą Caruso. To była rola jej siostry — dopóki Alecia nie uciekła ze swoim narzeczonym, pozostawiając rodzinę tonącą w długach i umowie, której nie dało się cofnąć. Teraz Valentina została wystawiona jako zastaw, zmuszona do małżeństwa z najniebezpieczniejszym mężczyzną w Neapolu.
Luca Caruso nie miał żadnego użytku dla kobiety, która nie była częścią pierwotnej umowy. Dla niego Valentina jest tylko zastępstwem, sposobem na odzyskanie tego, co mu obiecano. Ale ona nie jest tak krucha, jak się wydaje. Im bardziej ich życia się splatają, tym trudniej jest ją ignorować.
Wszystko zaczyna iść dobrze dla niej, aż do momentu, gdy jej siostra wraca. A wraz z nią, rodzaj kłopotów, które mogą zrujnować ich wszystkich.
Zakochana w bracie mojego chłopaka z marynarki
"Co jest ze mną nie tak?
Dlaczego jego obecność sprawia, że czuję się jakby moja skóra była zbyt ciasna, jakbym nosiła sweter o dwa rozmiary za mały?
To tylko nowość, mówię sobie stanowczo.
To tylko nieznajomość kogoś nowego w przestrzeni, która zawsze była bezpieczna.
Przyzwyczaję się.
Muszę.
To brat mojego chłopaka.
To rodzina Tylera.
Nie pozwolę, żeby jedno zimne spojrzenie to zniszczyło.
**
Jako baletnica, moje życie wygląda idealnie—stypendium, główna rola, słodki chłopak Tyler. Aż do momentu, gdy Tyler pokazuje swoje prawdziwe oblicze, a jego starszy brat, Asher, wraca do domu.
Asher to weteran Marynarki z bliznami po bitwach i zerową cierpliwością. Nazywa mnie "księżniczką" jakby to była obelga. Nie mogę go znieść.
Kiedy kontuzja kostki zmusza mnie do rekonwalescencji w domku nad jeziorem rodziny Tylera, utknęłam z obydwoma braćmi. Co zaczyna się jako wzajemna nienawiść, powoli przeradza się w coś zakazanego.
Zakochuję się w bracie mojego chłopaka.
**
Nienawidzę dziewczyn takich jak ona.
Rozpieszczonych.
Delikatnych.
A jednak—
Jednak.
Obraz jej stojącej w drzwiach, ściskającej sweter mocniej wokół wąskich ramion, próbującej uśmiechać się przez niezręczność, nie opuszcza mnie.
Ani wspomnienie Tylera. Zostawiającego ją tutaj bez chwili zastanowienia.
Nie powinno mnie to obchodzić.
Nie obchodzi mnie to.
To nie mój problem, że Tyler jest idiotą.
To nie moja sprawa, jeśli jakaś rozpieszczona mała księżniczka musi wracać do domu po ciemku.
Nie jestem tu, żeby kogokolwiek ratować.
Szczególnie nie jej.
Szczególnie nie kogoś takiego jak ona.
Ona nie jest moim problemem.
I do diabła, upewnię się, że nigdy nim nie będzie.
Ale kiedy moje oczy padły na jej usta, chciałem, żeby była moja.
Uzdrawiając Jego Złamaną Lunę....
Od Zastępczyni do Królowej
Zrozpaczona, Sable odkryła, że Darrell uprawia seks ze swoją byłą w ich łóżku, jednocześnie potajemnie przelewając setki tysięcy na wsparcie tej kobiety.
Jeszcze gorsze było podsłuchanie, jak Darrell śmieje się do swoich przyjaciół: "Jest przydatna—posłuszna, nie sprawia problemów, zajmuje się domem, a ja mogę ją przelecieć, kiedy tylko potrzebuję ulgi. Jest właściwie żywą pokojówką z korzyściami." Robił obleśne gesty, które wywoływały śmiech jego przyjaciół.
W rozpaczy Sable odeszła, odzyskała swoją prawdziwą tożsamość i poślubiła swojego sąsiada z dzieciństwa—Lykańskiego Króla Caelana, starszego od niej o dziewięć lat i jej przeznaczonego partnera. Teraz Darrell desperacko próbuje ją odzyskać. Jak potoczy się jej zemsta?
Od zastępczyni do królowej—jej zemsta właśnie się zaczęła!