

Poddając się Przeznaczeniu
Allison Franklin · Zakończone · 185.6k słów
Wstęp
Graham MacTavish nie był przygotowany na to, że znajdzie swoją partnerkę w małym miasteczku Sterling, które graniczy z terenami watahy Blackmoore. Z pewnością nie spodziewał się, że będzie to wyrzutek, półkrwi, który pachnie krwią Alfy. Z jej wielobarwnymi oczami, nie mógł powstrzymać się od zakochania się w niej od momentu, gdy ich więź partnerów zaskoczyła. Zrobiłby wszystko, aby ją zdobyć, chronić i cenić, bez względu na koszty.
Od mściwych byłych kochanków, przez politykę watahy, uprzedzenia gatunkowe, ukryte intrygi, magię, porwania, trucizny, ataki wyrzutków, po górę sekretów, w tym prawdziwe pochodzenie Catherine - nie brakuje rzeczy, które próbują ich rozdzielić.
Pomimo trudności, płonące pragnienie i gotowość do zaufania pomogą stworzyć silną więź między nimi... ale żadna więź nie jest niezniszczalna. Kiedy tajemnice trzymane blisko serca powoli wychodzą na jaw, czy oboje będą w stanie przetrwać burzę? Czy dar przyznany Catherine przez boginię księżyca okaże się zbyt trudny do pokonania?
Rozdział 1
Catherine wjechała swoim zardzewiałym samochodem na miejsce parkingowe za farmą Gulf Breeze i zatrzasnęła drzwi z przeraźliwym piskiem. Słysząc znany dźwięk, Matt, właściciel farmy, wyjrzał zza zasłony i uśmiechnął się.
„Catherine! Jak miło cię widzieć, jak zawsze,” powiedział z mrugnięciem oka.
„Cześć, przystojniaku,” przywitała się.
Matt był starszy, miał pewnie siedemdziesiąt lat, z plamkami wątrobowymi, skórą przypominającą skórę zamszową od słońca i siwe włosy, ale uwielbiała patrzeć, jak jego twarz czerwieni się na komplement każdego sobotniego poranka. Jego jasnoniebieskie oczy błyszczały, a on ruszył w jej stronę.
„Co masz dla mnie w tym tygodniu?” zapytała.
„To dobry tydzień na korzenie! Rzodkiewki, rzodkiewki, więcej rzodkiewek,” powiedział, wskazując na kartonowe pudła, które ułożył. „Mam dla ciebie kapusty, jarmuż i kilka innych zielonych warzyw i…” Położył dłoń na dużym pudełku. „Marchewki, twoje ulubione.”
„Kocham cię, dziękuję!” wykrzyknęła, zabierając się do pracy, by załadować tył samochodu.
Kiedy skończyła, zatarła ręce i wyciągnęła torebkę z kabiny, żeby zobaczyć, co jeszcze mogła znaleźć na rynku. Odwróciła się i zobaczyła Matta tuż za sobą, naruszającego jej przestrzeń osobistą. Lekko się odchyliła.
„Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę w tym tygodniu,” zaświergotał, wręczając jej małe pudełko.
„Uh, dziękuję,” powiedziała, omijając go. Wzięła pudełko i zauważyła, że drapał się po karku z nerwów. Jego oczy przeskakiwały po tłumie ludzi. Catherine otworzyła pudełko i pisnęła z radości: boczniaki. „Dziękuję, Matt!” wykrzyknęła, rzucając mu się na szyję.
„Ile to kosztuje?” zapytała.
„Za darmo,” zapewnił ją z uśmiechem.
„Jesteś… jesteś pewien?”
„Twój kontrakt sprzedaży przez te ostatnie lata utrzymał moją małą farmę na powierzchni. Gdyby nie ty, musiałbym ją zamknąć lata temu. To moja forma podziękowania,” powiedział.
Ścisnęła pudełko do piersi. „Dziękuję.”
Matt nadal wyglądał na zdenerwowanego. „Nie chcesz ich spróbować teraz?” zapytał.
„Och, nie, jeszcze nie. Wolałabym je zachować.”
„No, ale przynajmniej jednego powinnaś spróbować, prawda?” naciskał, znowu się do niej zbliżając i podnosząc pudełko.
Czując się po raz pierwszy bardziej niż niekomfortowo w obecności starego rolnika, Catherine przeprosiła, mówiąc, że ma zakupy do zrobienia. Gdy odchodziła, czuła na sobie zirytowane spojrzenie Matta i powstrzymała dreszcz.
Targ rolny w centrum Sterling był jednym z jej ulubionych miejsc. Dwie rzędy namiotów wypełniały rynek. Byli tam rolnicy, rzemieślnicy, rękodzielnicy, a latem nawet sprzedawca waty cukrowej. Robiła tu zakupy w każdą sobotę od momentu, gdy przeprowadziła się do Sterling pięć lat temu. Kilka miesięcy po przeprowadzce miała szczęście znaleźć pracę jako szef kuchni w Shepherd’s Bar and Grill, gdzie jej przyjaciel pracował jako barman. Paul był jedyną osobą, która nie przejmowała się jej statusem wilka renegata. Miał tylko jeden warunek: nie wychodzić na front podczas pracy.
Niestety, piętno związane z jej statusem renegata przylgnęło do niej jak kurz. Nawet teraz, gdy przeglądała namioty, wiedziała, że niektórzy z nich odmówią przyjęcia jej pieniędzy z tego powodu. Kilku z nich nawet na nią napluło w przeszłości. To była ich strata. Kupowała całe jedzenie potrzebne do restauracji na tym rynku, wydając tysiące co tydzień. Jeśli nie chcieli zarobić dużej sumy, bo uciekła od tamtego drania, trudno.
Ciężko pracowała w barze. Kiedy została zatrudniona, był to bar dla zmiennokształtnych, którzy mogli się upić i być hałaśliwi. Fakt, że bar serwował jedzenie, nie był nawet zauważany. Wkrótce po jej rozpoczęciu pracy, strona grillowa zarabiała prawie tyle samo co bar. W godzinach od 14:00 do 22:00 wszystkie stoliki były zajęte, a talerze wylizywane do czysta. To było dla niej źródło ogromnej dumy. Catherine otrzymała nawet prośby od kilku magazynów i gazet, które chciały zrobić o niej artykuł. Zawsze odmawiała. Każda uwaga skierowana na nią mogła przyciągnąć jego uwagę, a musiała zrobić wszystko, by do tego nie doszło.
Po zakupie mięsa na tydzień i obietnicy, że odbierze je przed wyjściem, weszła do Amherst’s Honey Hives, aby uzupełnić zapasy. Kiedy Mike pozwolił jej spróbować swojego nowego miodu z dzikich kwiatów, zauważyła, że przez rynek przeszedł szmer. Włożyła patyczek do lodów do ust i spojrzała w stronę ulicy. Jej serce zamarło. Cztery czarne SUV-y zatrzymały się przy krawężniku. Czy to on? Czy ją znalazł? Drzwi środkowego SUV-a otworzyły się, a Catherine szybko ukryła twarz, udając niezwykłe zainteresowanie różnymi patyczkami z miodem ułożonymi na stole.
„Wygląda na to, że znowu mają spotkanie,” wyszeptał Mike konspiracyjnie.
Catherine spojrzała, widząc, jak przygląda się mężczyznom wychodzącym z samochodu. „Stali bywalcy?” zapytała z nadzieją w głosie.
Skinął głową. „Lykanie.”
Catherine odetchnęła z ulgą, co wywołało u Mike'a uniesienie brwi. Lykanie nie byli powodem do odetchnięcia z ulgą, mimo że Sterling sąsiadowało z jednym z największych stad w kraju. Byli lepsi od wilków, mieli prawie nieśmiertelne życie, wyostrzone zmysły, wrodzoną intuicję i znacznie bardziej zabójcze zdolności. Catherine powinna to wiedzieć, sama była w połowie lykanem. Bezpańskim kundelkiem… najgorszym z najgorszych w obu kręgach. Odrzuciła pytające spojrzenie Mike'a, wybierając patyczek miodowy, łamiąc go i wdychając.
„Mmmm, jabłko i… czy to goździk?” zapytała, patrząc w górę z cieknącą śliną.
Jego brwi zmarszczyły się jeszcze bardziej. Spojrzał na patyczek. „To jest lawenda.”
„Hm,” powiedziała Catherine, dodając patyczek do swojej kupki zakupów.
Rozejrzała się i uniosła nos wyżej w powietrze. Jej kolana zadrżały od pysznego zapachu. Chciała go znaleźć i dodać cokolwiek to było do swojego menu na tydzień. Odsunęła się i ponownie powąchała. Obróciła głowę w kierunku zapachu i otworzyła oczy. Jej oddech utknął w gardle, a całe ciało zadrżało.
Jej oczy przyciągnęła grupa mężczyzn odchodzących od SUV-ów. Wszyscy byli dobrze ubrani, a ich kroki pochłaniały chodnik, wyraźnie spiesząc się gdzieś. Czterech mężczyzn szło z przodu. Dwóch szło nieco z tyłu. Obaj byli szczupli, z blond włosami i grymasami na twarzach. Zauważyła tatuaże wystające spod ich marynarek, a jeden z nich miał nawet obraz na twarzy.
Jeden mężczyzna szedł w środku grupy, jakby pod ich ochroną. Był ogromny. Zbudowany jak dom, wpatrywał się w telefon, pisząc coś gorączkowo. Spojrzał w górę raz i ona westchnęła. Jego oczy… nigdy nie widziała nikogo z takim samym stanem genetycznym jak ona: heterochromią. Podczas gdy ona zawsze nosiła brązowy kontakt w swoim pojedynczym niebieskim oku, aby unikać niechcianej uwagi, ten mężczyzna chwalił się tym, co sprawiało, że kobiety wokół niego gapiły się na tę rzadkość.
Jednak żaden z tych mężczyzn nie przyciągnął jej wzroku na początku. Nie, mężczyzna o pysznej woni cydru jabłkowego prowadził grupę. Ciągnął mankiety swojej marynarki i bawił się kołnierzykiem. Wyraźnie nie był przyzwyczajony do noszenia garnituru, choć nie była pewna dlaczego, skoro wyglądał w nim tak dobrze. Musiał mieć co najmniej 190 cm wzrostu. Był dokładnie w jej typie, z szczupłym ciałem, które z pewnością kryło dobrze wyrzeźbione mięśnie. Jego kroki były długie, a ciemne oczy skanowały rynek, przez który przechodzili, jakby był na baczności przed jakimkolwiek niebezpieczeństwem. Przeciągnął lewą ręką przez ciemne włosy, sprawiając, że kilka pasm opadło mu na czoło, zanim znowu próbował poprawić kołnierzyk.
„Towarzysz,” Catherine wyszeptała na wiatr. Zatrzasnęła usta zszokowana. Nie zamierzała tego mówić na głos. A wiedziała, że to zrobiła, bo w momencie, gdy to słowo opuściło jej usta, jego głowa odwróciła się w jej kierunku.
Jej towarzysz stanął jak wryty, jego ramiona uniesione w niezręcznym kącie za szyją. Nawet z drugiej strony rynku zauważyła, jak jego ciemne oczy stają się czarne od rozpoznania. Chwyciła słup namiotu obok siebie i poczuła, jak metal wygina się pod napięciem. Jej towarzysz nadal wpatrywał się w nią w szoku, dopóki mężczyzna piszący na telefonie nie uderzył w jego ramię. Wielki mężczyzna spojrzał na nią z gniewem, wyraźnie nieprzyzwyczajony do tego, że jej towarzysz przerywał to, co prawdopodobnie było rutynową formacją. Dwóch mężczyzn za nim rzuciło mu pytające spojrzenia, gdy przechodzili.
Catherine czekała z nadzieją. Uśmiechnęła się nieśmiało i uniosła rękę na powitanie. On nie odwzajemnił uśmiechu, zamiast tego nadal patrzył na nią z tym samym niepewnym, zszokowanym wyrazem twarzy. Chwilę później mrugnął, spojrzał na mężczyzn, którzy go minęli, zerknął z powrotem na nią i potrząsnął głową. Catherine mrugnęła kilka razy w zamieszaniu, a potem on odwrócił się i poszedł za pozostałymi mężczyznami. Poczuła, jak coś ściska jej serce, gdy oddalał się coraz bardziej. Patrzyła na jego plecy, gdy znikał za rogiem na Main Street.
Jej towarzysz, lykan, po prostu odszedł od niej bez drugiego spojrzenia. Co ona, do diabła, miała teraz zrobić?
Ostatnie Rozdziały
#138 Epilog
Ostatnia Aktualizacja: 7/14/2025#137 Rozdział Sto trzydzieści siódmy
Ostatnia Aktualizacja: 7/14/2025#136 Rozdział Sto trzydzieści szósty
Ostatnia Aktualizacja: 7/14/2025#135 Rozdział Sto trzydzieści piąty
Ostatnia Aktualizacja: 7/14/2025#134 Rozdział Sto trzydziesty czwarty
Ostatnia Aktualizacja: 7/14/2025#133 Rozdział Sto trzydziesty trzeci
Ostatnia Aktualizacja: 7/14/2025#132 Rozdział Sto trzydzieści drugi
Ostatnia Aktualizacja: 7/14/2025#131 Rozdział Sto trzydzieści jeden
Ostatnia Aktualizacja: 7/14/2025#130 Rozdział Sto trzydziesty
Ostatnia Aktualizacja: 7/14/2025#129 Rozdział Sto dwadzieścia dziewięć
Ostatnia Aktualizacja: 7/14/2025
Może Ci się spodobać 😍
Jednonocna przygoda z moim szefem
Rozwiedź się ze mną, zanim śmierć mnie zabierze, CEO
Moja ręka instynktownie powędrowała do brzucha. "Więc... naprawdę go nie ma?"
"Twoje osłabione przez raka ciało nie jest w stanie utrzymać ciąży. Musimy ją zakończyć, i to szybko," powiedział lekarz.
Po operacji ON się pojawił. "Audrey Sinclair! Jak śmiesz podejmować taką decyzję bez konsultacji ze mną?"
Chciałam wylać swój ból, poczuć jego objęcia. Ale kiedy zobaczyłam KOBIETĘ obok niego, zrezygnowałam.
Bez wahania odszedł z tą "delikatną" kobietą. Takiej czułości nigdy nie zaznałam.
Jednak już mi to nie przeszkadza, bo nie mam nic - mojego dziecka, mojej miłości, a nawet... mojego życia.
Audrey Sinclair, biedna kobieta, zakochała się w mężczyźnie, w którym nie powinna. Blake Parker, najpotężniejszy miliarder w Nowym Jorku, ma wszystko, o czym mężczyzna może marzyć - pieniądze, władzę, wpływy - ale jednej rzeczy nie ma: nie kocha jej.
Pięć lat jednostronnej miłości. Trzy lata potajemnego małżeństwa. Diagnoza, która pozostawia jej trzy miesiące życia.
Kiedy hollywoodzka gwiazda wraca z Europy, Audrey Sinclair wie, że nadszedł czas, by zakończyć swoje bezmiłosne małżeństwo. Ale nie rozumie - skoro jej nie kocha, dlaczego odmówił, gdy zaproponowała rozwód? Dlaczego torturuje ją w ostatnich trzech miesiącach jej życia?
Czas ucieka jak piasek przez klepsydrę, a Audrey musi wybrać: umrzeć jako pani Parker, czy przeżyć swoje ostatnie dni w wolności.
Poślubiona brzydkiemu mężowi? Nie!
Jednak po ślubie odkryłam, że ten mężczyzna wcale nie był brzydki; wręcz przeciwnie, był przystojny i czarujący, a do tego był miliarderem!
Jego obietnica: Dzieci mafii
Serena jest spokojna, podczas gdy Christian jest nieustraszony i bezpośredni, ale jakoś muszą sprawić, by to zadziałało. Kiedy Christian zmusza Serenę do udawanych zaręczyn, ona stara się jak może wpasować w rodzinę i luksusowe życie, jakie prowadzą kobiety, podczas gdy Christian walczy, aby chronić swoją rodzinę. Wszystko jednak zmienia się, gdy na jaw wychodzi ukryta prawda o Serenie i jej biologicznych rodzicach.
Ich planem było udawanie do momentu narodzin dziecka, a zasada była taka, żeby się nie zakochać, ale plany nie zawsze idą zgodnie z oczekiwaniami.
Czy Christian będzie w stanie ochronić matkę swojego nienarodzonego dziecka?
I czy w końcu poczują coś do siebie?
Plan Geniusznych Dzieci: Przejęcie Imperium Miliardera Taty
Kiedy przyjmuje lukratywną ofertę leczenia Adama Havena, bezwzględnego prezesa Haven Enterprise, Irene znajduje się w sąsiedztwie najpotężniejszego człowieka w Silver City. Przywiązany do wózka inwalidzkiego po wypadku, Adam jest przyzwyczajony do kontrolowania wszystkiego i wszystkich wokół siebie. Jednak jego nowa lekarka okazuje się irytująco odporna na jego autorytet, nawet gdy jej jaśminowe perfumy wywołują wspomnienia, których nie może do końca uchwycić.
Gdy napięcie między lodowatym prezesem a upartą lekarką narasta, trójka genialnych dzieci pracuje za kulisami nad "Operacją Szczęście Mamy". W końcu, czy mogłyby prosić o lepszego ojca niż człowiek, który przeszedł ich test DNA?
Zacznij Od Nowa
© 2020-2021 Val Sims. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej powieści nie może być reprodukowana, dystrybuowana ani transmitowana w jakiejkolwiek formie ani za pomocą jakichkolwiek środków, w tym fotokopii, nagrywania lub innych metod elektronicznych czy mechanicznych, bez uprzedniej pisemnej zgody autora i wydawców.
Szczenię Księcia Lykanów
„Wkrótce będziesz mnie błagać. A kiedy to zrobisz – wykorzystam cię, jak mi się podoba, a potem cię odrzucę.”
—
Kiedy Violet Hastings rozpoczyna pierwszy rok w Akademii Zmiennokształtnych Starlight, pragnie tylko dwóch rzeczy – uczcić dziedzictwo swojej matki, stając się wykwalifikowaną uzdrowicielką dla swojej watahy, oraz przetrwać akademię, nie będąc nazywaną dziwakiem z powodu swojego dziwnego schorzenia oczu.
Sytuacja dramatycznie się zmienia, gdy odkrywa, że Kylan, arogancki dziedzic tronu Lykanów, który od momentu ich spotkania uprzykrzał jej życie, jest jej przeznaczonym partnerem.
Kylan, znany ze swojego zimnego charakteru i okrutnych sposobów, jest daleki od zadowolenia. Odmawia zaakceptowania Violet jako swojej partnerki, ale nie chce jej również odrzucić. Zamiast tego widzi w niej swojego szczeniaka i jest zdeterminowany, by uczynić jej życie jeszcze bardziej nieznośnym.
Jakby zmagania z torturami Kylana nie były wystarczające, Violet zaczyna odkrywać tajemnice dotyczące swojej przeszłości, które zmieniają wszystko, co myślała, że wie. Skąd naprawdę pochodzi? Jaka jest tajemnica jej oczu? I czy całe jej życie było kłamstwem?
Błogość anioła
„Zamknij się, do cholery!” ryknął na nią. Zamilkła, a on zobaczył, jak jej oczy zaczynają się napełniać łzami, a jej wargi drżą. O cholera, pomyślał. Jak większość mężczyzn, płacząca kobieta przerażała go na śmierć. Wolałby stoczyć strzelaninę z setką swoich najgorszych wrogów, niż musieć radzić sobie z jedną płaczącą kobietą.
„Jak masz na imię?” zapytał.
„Ava,” odpowiedziała cienkim głosem.
„Ava Cobler?” chciał wiedzieć. Jej imię nigdy wcześniej nie brzmiało tak pięknie, co ją zaskoczyło. Prawie zapomniała skinąć głową. „Nazywam się Zane Velky,” przedstawił się, wyciągając rękę. Oczy Avy zrobiły się większe, gdy usłyszała to imię. O nie, tylko nie to, pomyślała.
„Słyszałaś o mnie,” uśmiechnął się, brzmiał zadowolony. Ava skinęła głową. Każdy, kto mieszkał w mieście, znał nazwisko Velky, była to największa grupa mafijna w stanie, z siedzibą w mieście. A Zane Velky był głową rodziny, donem, wielkim szefem, współczesnym Al Capone. Ava czuła, jak jej spanikowany umysł wymyka się spod kontroli.
„Spokojnie, aniołku,” powiedział Zane, kładąc rękę na jej ramieniu. Jego kciuk zjechał w dół przed jej gardło. Gdyby ścisnął, miałaby trudności z oddychaniem, zdała sobie sprawę Ava, ale jakoś jego ręka uspokoiła jej umysł. „Dobra dziewczynka. Ty i ja musimy porozmawiać,” powiedział jej. Umysł Avy sprzeciwił się, gdy nazwał ją dziewczynką. Irytowało ją to, mimo że była przerażona. „Kto cię uderzył?” zapytał. Zane przesunął rękę, aby przechylić jej głowę na bok, żeby mógł spojrzeć na jej policzek, a potem na wargę.
******************Ava zostaje porwana i zmuszona do uświadomienia sobie, że jej wujek sprzedał ją rodzinie Velky, aby spłacić swoje długi hazardowe. Zane jest głową kartelu rodziny Velky. Jest twardy, brutalny, niebezpieczny i śmiertelny. W jego życiu nie ma miejsca na miłość ani związki, ale ma potrzeby jak każdy gorący mężczyzna.
Ukoronowana przez Los
„Ona byłaby tylko Rozmnażaczką, ty byłabyś Luną. Kiedy zajdzie w ciążę, nie dotknąłbym jej więcej.” Szczęka mojego partnera, Leona, zacisnęła się.
Zaśmiałam się, gorzkim, złamanym dźwiękiem.
„Jesteś niewiarygodny. Wolałabym przyjąć twoje odrzucenie, niż żyć w ten sposób.”
——
Jako dziewczyna bez wilka, opuściłam mojego partnera i moją watahę.
Wśród ludzi przetrwałam, stając się mistrzynią tymczasowości: przenosząc się z pracy do pracy... aż stałam się najlepszą barmanką w małym miasteczku.
Tam znalazł mnie Alfa Adrian.
Nikt nie mógł oprzeć się czarującemu Adrianowi, więc dołączyłam do jego tajemniczej watahy, ukrytej głęboko na pustyni.
Rozpoczął się Turniej Króla Alfów, odbywający się co cztery lata. Ponad pięćdziesiąt watah z całej Ameryki Północnej rywalizowało.
Świat wilkołaków stał na krawędzi rewolucji. Wtedy znowu zobaczyłam Leona...
Rozdarta między dwoma Alfami, nie miałam pojęcia, że to, co nas czeka, to nie tylko zawody, ale seria brutalnych, bezlitosnych prób.
Zastępcza Narzeczona Mafii
Boże, chciała więcej.
Valentina De Luca nigdy nie miała być panną młodą Caruso. To była rola jej siostry — dopóki Alecia nie uciekła ze swoim narzeczonym, pozostawiając rodzinę tonącą w długach i umowie, której nie dało się cofnąć. Teraz Valentina została wystawiona jako zastaw, zmuszona do małżeństwa z najniebezpieczniejszym mężczyzną w Neapolu.
Luca Caruso nie miał żadnego użytku dla kobiety, która nie była częścią pierwotnej umowy. Dla niego Valentina jest tylko zastępstwem, sposobem na odzyskanie tego, co mu obiecano. Ale ona nie jest tak krucha, jak się wydaje. Im bardziej ich życia się splatają, tym trudniej jest ją ignorować.
Wszystko zaczyna iść dobrze dla niej, aż do momentu, gdy jej siostra wraca. A wraz z nią, rodzaj kłopotów, które mogą zrujnować ich wszystkich.
Odzyskując Jej Serce
Tak jak zamężna Selena Fair nigdy by nie pomyślała, że skończy w łóżku z mężczyzną, którego spotkała tylko raz...
I że ten mężczyzna okaże się jej mężem, którego nigdy wcześniej nie poznała!