
Tron Wilków
BestofNollywood · W trakcie · 365.6k słów
Wstęp
Jego odrzucenie uderzyło mnie natychmiast.
Nie mogłam oddychać, nie mogłam złapać tchu, gdy moja klatka piersiowa unosiła się i opadała, a żołądek skręcał się, nie mogłam się pozbierać, patrząc, jak jego samochód pędzi w dół podjazdu, oddalając się ode mnie.
Nie mogłam nawet pocieszyć mojej wilczycy, natychmiast wycofała się na tyły mojego umysłu, uniemożliwiając mi rozmowę z nią.
Czułam, jak moje usta drżą, a twarz marszczy się, gdy próbowałam się pozbierać, ale bezskutecznie.
Minęły tygodnie od ostatniego spotkania z Toreyem, a moje serce zdawało się łamać coraz bardziej z każdym dniem.
Ale ostatnio odkryłam, że jestem w ciąży.
Ciąże wilkołaków były znacznie krótsze niż u ludzi. Z Toreyem będącym Alfą, czas skracał się do czterech miesięcy, podczas gdy u Bety trwałoby to pięć, Trzeci w Dowództwie sześć, a u zwykłego wilka między siedem a osiem miesięcy.
Zgodnie z sugestią, udałam się do łóżka, z głową pełną pytań i rozmyślań. Jutro miało być intensywne, czekało mnie wiele decyzji do podjęcia.
Dla osób powyżej 18 roku życia.---Dwoje nastolatków, impreza i nieomylny towarzysz.
Rozdział 1
Perspektywa Ewy
Ledwo mogłam utrzymać oczy otwarte, opierając ciężko głowę na dłoni. Moje policzki lekko zaczerwieniły się od odcisku palców i dłoni.
Mój mózg ledwo przyswajał słowa, które przekazywała nauczycielka literatury angielskiej, nie byłam w stanie zrozumieć informacji, które podawała.
To, co słyszałam, wpadało jednym uchem, a wypadało drugim.
Moja nieobecność i brak zainteresowania wynikały z braku snu i wyczerpania. Wróciłam do domu dopiero po pierwszej w nocy, a z jakiegoś nieznanego mi powodu ledwo udało mi się przespać godzinę.
Moja wilczyca była rzadko obecna, odsunęła się na dalszy plan odkąd moi rodzice zmarli, ale ostatnio zaczęła bardziej się ujawniać.
Rzuciłam się w wir patroli granicznych, robiąc więcej niż cztery nocne zmiany w tygodniu i okazjonalnie podwójne zmiany. Było to dla mnie odskocznią i pozwalało mi stawać się coraz silniejszą.
Coś, z czym zgadzał się Beta mojego stada, Jaxon. Zachęcał mnie do brania większej liczby zmian patrolowych odkąd moja wilczyca pojawiła się w moje 16. urodziny. Data, kiedy wilkołak w końcu dostaje swojego wilka.
To było prawie dwa lata temu, a do moich 18. urodzin zostały tylko dwa miesiące.
Jaxon był bliskim przyjacielem mojego ojca przed jego śmiercią, obiecał się mną opiekować. Mój ojciec był wojownikiem stada, dlatego Jaxon ostatnio był dla mnie surowszy.
Moja wilczyca była wojownikiem stada, a z reputacją mojego ojca musiałam dorównać jego poziomowi. Podążać jego śladami.
Kiedy mój tata zmarł, moja mama wkrótce po nim odebrała sobie życie. Zginął, chroniąc swojego Alfę, kiedy zostali zaatakowani przez łotrów podczas wizyty w stadzie na północy.
Ból był natychmiastowy, serce i dusza mojej matki odeszły w momencie, gdy mój ojciec wziął ostatni oddech. Nie mogła znieść myśli o byciu na tym świecie bez swojej bratniej duszy, osoby, która dzieliła połowę jej duszy.
Więź z partnerem jest tak delikatna i cenna, że w momencie, gdy zobaczysz osobę, która trzyma połowę twojego serca i duszy, czas się zatrzymuje.
Tylko wilkołaki mają zdolność identyfikacji swojego partnera. W przeciwieństwie do ludzi, mogą wyczuć swojego partnera przez dotyk, zapach i kontakt wzrokowy. Dla wilkołaka partner jest całym wszechświatem i więcej, dopełnia cię we wszystkich aspektach.
Z tego powodu rozumiałam powody, dla których moja matka odebrała sobie życie. Patrzyłam, jak staje się cieniem człowieka, bez życia, bez celu czy wartości.
Długo opłakiwałam stratę, ale Jaxon i jego partnerka Linda pomogli mi złagodzić ból. Przyjęli mnie do swojego domu i opiekowali się mną od tamtej pory. Wzięli mnie pod swoje skrzydła i byłam im za to bardzo wdzięczna.
"Panienko Johnson?"
Dźwięk mojego nazwiska, wypowiedziany gniewnie przez panią Kelly, przyciągnął moją uwagę z okna w stronę jej głosu. Jej smukła, wysoka sylwetka stała przed moją ławką, zaledwie kilka kroków ode mnie.
Zdjęłam rękę z policzka, zanim spojrzałam w górę.
Jej grymas był wyraźny, brwi zmarszczone, wyraźnie niezadowolona z mojego braku koncentracji.
"Aby udowodnić, że słuchałaś, proszę powtórzyć, co właśnie powiedziałam klasie." Zażądała, nie odrywając ode mnie wzroku.
Jej prośba sprawiła, że skrzywiłam się z niesmakiem i po prostu patrzyłam prosto na nią. Moje oczy były puste, mając nadzieję, że zrozumie moją odpowiedź.
Obie wiedziałyśmy, że nie słuchałam, moja uwaga była gdzie indziej.
Na szczęście, odwróciła się, wracając do swojego biurka, aby usiąść, zanim powiedziała mi, żebym otworzyła książkę na stronie 156 "Dumy i uprzedzenia" Julianne Nicholson.
"Proszę czytać do końca lekcji, a gdy zadzwoni dzwonek, możecie opuścić klasę. Mam dużo oceniania do zrobienia na popołudniową lekcję, więc czytajcie cicho."
Wszyscy posłuchali jej instrukcji, z wyjątkiem dwóch dziewczyn z tyłu, za mną. Obie były z mojego stada i szeptały cicho, plotkując o imprezie domowej na sąsiednim terytorium.
Wydawało się, że to najgorętszy temat rozmów w ostatnim tygodniu, wszyscy chcieli tam być.
"Alpha Torey kończy 18 lat w przyszłym tygodniu i zaprosił wszystkich z naszego stada na swoją imprezę w przyszłą sobotę. Na pewno idę, idziesz ze mną?" zapytała podekscytowana Debby.
"Tak!" odpowiedziała entuzjastycznie Claire.
"Oczywiście, wszyscy tam będą. Nie mogę tego przegapić."
Wyłączyłam się, gdy zaczęły chichotać, szeptając bez tchu o tym, co zamierzają założyć.
Dzwonek wkrótce zadzwonił głośno, odbijając się echem po całej klasie, sygnalizując koniec lekcji. Uczniowie szybko pakowali swoje rzeczy, wrzucając książki do plecaków i kierując się prosto do drzwi.
Przepychałam się przez korytarze. Gęste tłumy ludzi zapełniały korytarze, blokując dostęp do szafek. Postanowiłam od razu udać się do stołówki, mój żołądek burczał z głodu.
Mijałam zarówno ludzi, jak i wilkołaki, ponieważ była to mieszana szkoła, w której zarówno wilkołaki, jak i ludzie zajmowali korytarze. Oczywiście, ludzie nie zdawali sobie sprawy, że wśród nich są wilkołaki, chyba że mieli partnera.
Słysząc, jak ktoś woła moje imię, natychmiast spojrzałam w stronę, gdzie siedzieliśmy z przyjaciółmi w stołówce. Lucy wstała, jej oczy błyszczały od uśmiechu, który mi posyłała.
"Znowu bujasz w obłokach?" droczyła się, gdy podchodziłam, na co odpowiedziałam przewróceniem oczami.
Zaśmiała się, uśmiechając się jeszcze szerzej, zanim podała mi mój lunch. Była mi winna od kiedy zapomniała swojego lunchu kilka dni temu. Powiedziałam jej, żeby się tym nie przejmowała, ale Lucy i tak nie słuchała.
W ciągu kilku minut nasi przyjaciele dotarli, a miejsca przy stole szybko się zapełniły. Czując się zbyt zmęczona, by dzisiaj dużo mówić, skupiłam się na słuchaniu ich rozmów zamiast dołączania do dyskusji.
Kilka razy zaśmiałam się, gdy Kelvin i Lucy sprzeczali się o to, jaki film będą oglądać dziś wieczorem, przy czym Kelvin natychmiast przegrał bitwę. W jego własnych słowach, najłatwiejszym sposobem na życie z partnerką jest zgadzanie się z nią, zwłaszcza jeśli jest kobietą. Otrzymał ode mnie chichot i uderzenie w głowę od Lucy.
Luke i Jason śmiali się jeszcze bardziej, gdy Lucy ponownie go uderzyła, a Kelvin szeroko uśmiechał się do swojej partnerki.
Luke był przyszłym Alfą stada Blood Walkers, gdy skończy osiemnaście lat, jego ojciec, mój Alfa, przekaże mu tytuł swojego jedynego syna. Miał dokładnie te same rysy twarzy co jego ojciec, głębokie zielone oczy i blond włosy zaczesane do tyłu.
Czując na sobie czyjś wzrok, lekko się odwróciłam, by zobaczyć, jak Jason łapie mój wzrok. Uśmiechnął się lekko drwiącym uśmiechem, widząc, że patrzę na Luke'a.
Pokręciłam głową, lekki uśmiech rozciągnął się na moich ustach. Jason był synem Bety Jaxona i oczywiście przyszłym Betą.
Zarówno Luke, jak i Jason mieli skończyć osiemnaście lat za trzy miesiące, a dzień po urodzinach Luke'a miała odbyć się uroczystość i ceremonia.
Jason lekko się poruszył, zmieniając pozycję, by zwrócić się do mnie.
"Patrzysz na Luke'a, co?" droczył się, uśmiechając się złośliwie.
Jego głos wyraźnie wszedł do mojego umysłu, komunikował się ze mną przez mentalne połączenie stada. Pozwalało to wszystkim członkom stada na dostęp do ciebie przez mentalną linię telefoniczną.
Zacisnęłam usta i uśmiechnęłam się, nie patrzyłam na niego celowo. Nie mogłam zaprzeczyć, że Luke był atrakcyjny, ale nie był moim partnerem. Nie chciałam żadnego związku z nikim innym niż z moim partnerem.
"Oh, zamknij się. Wiesz, jak bardzo zależy mi na znalezieniu mojego partnera." odpowiedziałam, uśmiechając się do niego.
"Tak, wiem, Ewo." Jason powiedział, odwzajemniając mój uśmiech, zanim jego twarz stała się bardziej poważna i zaniepokojona.
„Słyszałem, że wróciłaś późno w nocy. Miałaś kolejną podwójną zmianę? Wszystko w porządku? Wiem, że ostatnio masz dużo na głowie z patrolami granicznymi.”
„Tak, miałam. Ostatnio mam dużo na myśli. Wiesz, jaka jestem, chcę być zajęta, gdy mój mózg jest przeciążony. Nienawidzę tego okresu w roku; zbliża się rocznica śmierci moich rodziców.”
„Obiecaj mi tylko, że nie przesadzisz. Jeśli się zmęczysz, zawsze mogę przejąć twoje zmiany. Musisz nauczyć się, kiedy zrobić przerwę.”
Uśmiechnęłam się na jego troskę; przejął na siebie wszystkie moje emocje, gdy oni zmarli. Gniew, furia i smutek, gdy pogrążałam się w żałobie.
Otworzyłam oczy na jego słowa, jednocześnie uśmiechając się z powodu jego zmartwienia.
Został ze mną, chronił mnie i nigdy nie opuścił mojego boku. Był bratem, którego nigdy nie miałam, i pomógł mi, razem z Jaxonem i Lindą, poczuć się znowu całą.
Nie dodał nic więcej, po prostu odwrócił się do Luke'a, klepiąc go po ramieniu, aby zwrócić jego uwagę. Luke odwrócił się, żeby zobaczyć, czego chce Jason, i uśmiechnął się do mnie.
„Wciąż idziemy na imprezę Toreya w przyszłym tygodniu, prawda?”
„Tak.” Luke odpowiedział z wyrazem twarzy mówiącym „oczywiście”, skupiając całą swoją uwagę na Jasonie.
„Widziałeś dziewczyny z Black Moon Pack? Nie przegapię takiej okazji.”
Obaj zaśmiali się, a ja zrobiłam zdegustowaną minę, typowe dla chłopaków.
Jason uśmiechnął się do mnie szeroko, jego dołeczki były wyraźnie widoczne.
„Dlaczego nie pójdziesz z nami na imprezę Toreya w przyszłym tygodniu? Wiem, że nie masz zmiany patrolowej, sprawdziłem to rano.”
Jego słowa natychmiast spotkały się z piskiem Lucy i Elizabeth. Przez ostatnie kilka tygodni namawiały mnie, żebym poszła z nimi, były zdesperowane, żeby mnie tam zabrać.
Zamruczałam powoli, nagle czując na sobie wzrok wszystkich. Moi przyjaciele czekali z niecierpliwością na moją odpowiedź.
„Pomyślę o tym.”
Lucy westchnęła, ale posłała mi uśmiech.
„Tylko ty musisz się zastanawiać, czy iść na imprezę Alpha Toreya. To będzie najbardziej szalona impreza w ostatnim roku szkolnym, oczywiście oprócz tej Luke'a i Jasona!”
Alpha Torey miał przejąć tytuł Alfy od swojego ojca w przyszłym tygodniu, był dziedzicem Black Moon Pack. Powszechnie wiadomo, że Black Moon ma największe stado i terytorium w Ameryce, z ponad 300 wilkami.
Byli niesamowicie imponujący z wysoce szanowaną reputacją.
„Jak powiedziałam, pomyślę o tym.” Powtórzyłam, wstając, aby wyrzucić pusty pojemnik do kosza.
Lucy uśmiechnęła się do mnie jeszcze raz, co sprawiło, że pokręciłam głową z rozbawieniem, przewracając oczami na jej odpowiedź.
„Dobrze, uznam to za tak, dopóki nie potwierdzisz.”
Ostatnie Rozdziały
#282 Rozdział 284
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#281 Rozdział 283
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#280 Rozdział 282
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#279 Rozdział 281
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#278 Rozdział 280
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#277 Rozdział 279
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#276 Rozdział 278
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#275 Rozdział 277
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#274 rozdział 276
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025#273 Rozdział 275
Ostatnia Aktualizacja: 1/10/2025
Może Ci się spodobać 😍
Uderzyłam mojego narzeczonego—poślubiłam jego miliardowego wroga
Technicznie rzecz biorąc, Rhys Granger był teraz moim narzeczonym – miliarder, zabójczo przystojny, chodzący mokry sen Wall Street. Moi rodzice wepchnęli mnie w to zaręczyny po tym, jak Catherine zniknęła, i szczerze mówiąc? Nie miałam nic przeciwko. Podkochiwałam się w Rhysie od lat. To była moja szansa, prawda? Moja kolej, by być wybraną?
Błędnie.
Pewnej nocy uderzył mnie. Przez kubek. Głupi, wyszczerbiony, brzydki kubek, który moja siostra dała mu lata temu. Wtedy mnie olśniło – on mnie nie kochał. Nawet mnie nie widział. Byłam tylko ciepłym ciałem zastępującym kobietę, którą naprawdę chciał. I najwyraźniej nie byłam warta nawet tyle, co podrasowana filiżanka do kawy.
Więc uderzyłam go z powrotem, rzuciłam go i przygotowałam się na katastrofę – moich rodziców tracących rozum, Rhysa rzucającego miliarderską furię, jego przerażającą rodzinę knującą moją przedwczesną śmierć.
Oczywiście, potrzebowałam alkoholu. Dużo alkoholu.
I wtedy pojawił się on.
Wysoki, niebezpieczny, niesprawiedliwie przystojny. Taki mężczyzna, który sprawia, że chcesz grzeszyć tylko przez jego istnienie. Spotkałam go tylko raz wcześniej, a tej nocy akurat był w tym samym barze co ja, pijana i pełna litości dla siebie. Więc zrobiłam jedyną logiczną rzecz: zaciągnęłam go do pokoju hotelowego i zerwałam z niego ubrania.
To było lekkomyślne. To było głupie. To było zupełnie nierozsądne.
Ale było też: Najlepszy. Seks. W. Moim. Życiu.
I, jak się okazało, najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam.
Bo mój jednonocny romans nie był po prostu jakimś przypadkowym facetem. Był bogatszy od Rhysa, potężniejszy od całej mojej rodziny i zdecydowanie bardziej niebezpieczny, niż powinnam się bawić.
I teraz, nie zamierza mnie puścić.
Zakazane pragnienie króla Lykanów
Te słowa spłynęły okrutnie z ust mojego przeznaczonego-MOJEGO PARTNERA.
Odebrał mi niewinność, odrzucił mnie, dźgnął, a potem kazał zabić w naszą noc poślubną. Straciłam swoją wilczycę, pozostawiona w okrutnym świecie, by znosić ból sama...
Ale tej nocy moje życie przybrało inny obrót - obrót, który wciągnął mnie do najgorszego piekła możliwego.
Jednego momentu byłam dziedziczką mojego stada, a następnego - niewolnicą bezwzględnego Króla Lykanów, który był na skraju obłędu...
Zimny.
Śmiertelny.
Bez litości.
Jego obecność była samym piekłem.
Jego imię szeptem terroru.
Przyrzekł, że jestem jego, pożądana przez jego bestię; by zaspokoić, nawet jeśli miałoby to mnie złamać
Teraz, uwięziona w jego dominującym świecie, muszę przetrwać mroczne uściski Króla, który miał mnie owiniętą wokół palca.
Jednak w tej mrocznej rzeczywistości kryje się pierwotny los...
Zacznij Od Nowa
© 2020-2021 Val Sims. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej powieści nie może być reprodukowana, dystrybuowana ani transmitowana w jakiejkolwiek formie ani za pomocą jakichkolwiek środków, w tym fotokopii, nagrywania lub innych metod elektronicznych czy mechanicznych, bez uprzedniej pisemnej zgody autora i wydawców.
Zakochana w bracie mojego chłopaka z marynarki
"Co jest ze mną nie tak?
Dlaczego jego obecność sprawia, że czuję się jakby moja skóra była zbyt ciasna, jakbym nosiła sweter o dwa rozmiary za mały?
To tylko nowość, mówię sobie stanowczo.
To tylko nieznajomość kogoś nowego w przestrzeni, która zawsze była bezpieczna.
Przyzwyczaję się.
Muszę.
To brat mojego chłopaka.
To rodzina Tylera.
Nie pozwolę, żeby jedno zimne spojrzenie to zniszczyło.
**
Jako baletnica, moje życie wygląda idealnie—stypendium, główna rola, słodki chłopak Tyler. Aż do momentu, gdy Tyler pokazuje swoje prawdziwe oblicze, a jego starszy brat, Asher, wraca do domu.
Asher to weteran Marynarki z bliznami po bitwach i zerową cierpliwością. Nazywa mnie "księżniczką" jakby to była obelga. Nie mogę go znieść.
Kiedy kontuzja kostki zmusza mnie do rekonwalescencji w domku nad jeziorem rodziny Tylera, utknęłam z obydwoma braćmi. Co zaczyna się jako wzajemna nienawiść, powoli przeradza się w coś zakazanego.
Zakochuję się w bracie mojego chłopaka.
**
Nienawidzę dziewczyn takich jak ona.
Rozpieszczonych.
Delikatnych.
A jednak—
Jednak.
Obraz jej stojącej w drzwiach, ściskającej sweter mocniej wokół wąskich ramion, próbującej uśmiechać się przez niezręczność, nie opuszcza mnie.
Ani wspomnienie Tylera. Zostawiającego ją tutaj bez chwili zastanowienia.
Nie powinno mnie to obchodzić.
Nie obchodzi mnie to.
To nie mój problem, że Tyler jest idiotą.
To nie moja sprawa, jeśli jakaś rozpieszczona mała księżniczka musi wracać do domu po ciemku.
Nie jestem tu, żeby kogokolwiek ratować.
Szczególnie nie jej.
Szczególnie nie kogoś takiego jak ona.
Ona nie jest moim problemem.
I do diabła, upewnię się, że nigdy nim nie będzie.
Ale kiedy moje oczy padły na jej usta, chciałem, żeby była moja.
Związana Kontraktem z Alfą
William — mój niesamowicie przystojny, bogaty narzeczony wilkołak, przeznaczony na Deltę — miał być mój na zawsze. Po pięciu latach razem, byłam gotowa stanąć na ślubnym kobiercu i odebrać swoje szczęśliwe zakończenie.
Zamiast tego, znalazłam go z nią. I ich synem.
Zdradzona, bez pracy i tonąca w rachunkach za leczenie mojego ojca, osiągnęłam dno głębiej, niż kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić. Kiedy myślałam, że straciłam wszystko, zbawienie przyszło w formie najbardziej niebezpiecznego mężczyzny, jakiego kiedykolwiek spotkałam.
Damien Sterling — przyszły Alfa Srebrnego Księżycowego Cienia i bezwzględny CEO Sterling Group — przesunął kontrakt po biurku z drapieżną gracją.
„Podpisz to, mała łani, a dam ci wszystko, czego pragnie twoje serce. Bogactwo. Władzę. Zemstę. Ale zrozum to — w chwili, gdy przyłożysz pióro do papieru, stajesz się moja. Ciałem, duszą i wszystkim pomiędzy.”
Powinnam była uciec. Zamiast tego, podpisałam swoje imię i przypieczętowałam swój los.
Teraz należę do Alfy. I on pokaże mi, jak dzika może być miłość.
Po Romansie: W Ramionach Miliardera
W moje urodziny zabrał ją na wakacje. Na naszą rocznicę przyprowadził ją do naszego domu i kochał się z nią w naszym łóżku...
Zrozpaczona, podstępem zmusiłam go do podpisania papierów rozwodowych.
George pozostał obojętny, przekonany, że nigdy go nie opuszczę.
Jego oszustwa trwały aż do dnia, kiedy rozwód został sfinalizowany. Rzuciłam mu papiery w twarz: "George Capulet, od tej chwili wynoś się z mojego życia!"
Dopiero wtedy panika zalała jego oczy, gdy błagał mnie, żebym została.
Kiedy jego telefony zalały mój telefon później tej nocy, to nie ja odebrałam, ale mój nowy chłopak Julian.
"Nie wiesz," zaśmiał się Julian do słuchawki, "że porządny były chłopak powinien być cichy jak grób?"
George zgrzytał zębami: "Daj mi ją do telefonu!"
"Obawiam się, że to niemożliwe."
Julian delikatnie pocałował moje śpiące ciało wtulone w niego. "Jest wykończona. Właśnie zasnęła."
Kontraktowa Żona Prezesa
Narzeczona Wojennego Boga Alpha
Jednak Aleksander jasno określił swoją decyzję przed całym światem: „Evelyn jest jedyną kobietą, którą kiedykolwiek poślubię.”
Accardi
Jej kolana się ugięły i gdyby nie jego uchwyt na jej biodrze, upadłaby. Wsunął swoje kolano między jej uda jako dodatkowe wsparcie, na wypadek gdyby potrzebował rąk gdzie indziej.
"Czego chcesz?" zapytała.
Jego usta musnęły jej szyję, a ona jęknęła, gdy przyjemność, którą przyniosły jego usta, rozlała się między jej nogami.
"Twojego imienia," wyszeptał. "Twojego prawdziwego imienia."
"Dlaczego to takie ważne?" zapytała, po raz pierwszy ujawniając, że jego przypuszczenie było trafne.
Zaśmiał się cicho przy jej obojczyku. "Żebym wiedział, jakie imię wykrzyczeć, gdy znów w ciebie wejdę."
Genevieve przegrywa zakład, na którego spłatę nie może sobie pozwolić. W ramach kompromisu zgadza się przekonać dowolnego mężczyznę, którego wybierze jej przeciwnik, aby poszedł z nią do domu tej nocy. Nie zdaje sobie sprawy, że mężczyzna, którego wskaże przyjaciółka jej siostry, siedzący samotnie przy barze, nie zadowoli się tylko jedną nocą z nią. Nie, Matteo Accardi, Don jednej z największych gangów w Nowym Jorku, nie robi jednonocnych przygód. Nie z nią.
Zabawa z Ogniem
„Wkrótce sobie porozmawiamy, dobrze?” Nie mogłam mówić, tylko wpatrywałam się w niego szeroko otwartymi oczami, podczas gdy moje serce biło jak oszalałe. Mogłam tylko mieć nadzieję, że to nie mnie szukał.
Althaia spotyka niebezpiecznego szefa mafii, Damiana, który zostaje zauroczony jej dużymi, niewinnymi zielonymi oczami i nie może przestać o niej myśleć. Althaia była ukrywana przed tym niebezpiecznym diabłem. Jednak los przyprowadził go do niej. Tym razem nie pozwoli jej już odejść.
Moja Oznaczona Luna
„Tak.”
Wypuszcza powietrze, podnosi rękę i ponownie uderza mnie w nagi tyłek... mocniej niż wcześniej. Dyszę pod wpływem uderzenia. Boli, ale jest to takie gorące i seksowne.
„Zrobisz to ponownie?”
„Nie.”
„Nie, co?”
„Nie, Panie.”
„Dobra dziewczynka,” przybliża swoje usta, by pocałować moje pośladki, jednocześnie delikatnie je głaszcząc.
„Teraz cię przelecę,” sadza mnie na swoich kolanach w pozycji okrakiem. Nasze spojrzenia się krzyżują. Jego długie palce znajdują drogę do mojego wejścia i wślizgują się do środka.
„Jesteś mokra dla mnie, maleńka,” mówi z zadowoleniem. Rusza palcami w tę i z powrotem, sprawiając, że jęczę z rozkoszy.
„Hmm,” Ale nagle, jego palce znikają. Krzyczę, gdy moje ciało tęskni za jego dotykiem. Zmienia naszą pozycję w sekundę, tak że jestem pod nim. Oddycham płytko, a moje zmysły są rozproszone, oczekując jego twardości we mnie. Uczucie jest niesamowite.
„Proszę,” błagam. Chcę go. Potrzebuję tego tak bardzo.
„Więc jak chcesz dojść, maleńka?” szepcze.
O, bogini!
Życie Apphii jest ciężkie, od złego traktowania przez członków jej stada, po brutalne odrzucenie przez jej partnera. Jest sama. Pobita w surową noc, spotyka swojego drugiego szansowego partnera, potężnego, niebezpiecznego Lykańskiego Alfę, i cóż, czeka ją jazda życia. Jednak wszystko się komplikuje, gdy odkrywa, że nie jest zwykłym wilkiem. Dręczona zagrożeniem dla swojego życia, Apphia nie ma wyboru, musi stawić czoła swoim lękom. Czy Apphia będzie w stanie pokonać zło, które zagraża jej życiu i w końcu będzie szczęśliwa ze swoim partnerem? Śledź, aby dowiedzieć się więcej.
Ostrzeżenie: Treści dla dorosłych
Przypadkowo Twoja
Enzo Marchesi chciał tylko jednej nocy wolności. Zamiast tego obudził się przywiązany do łóżka nieznajomej, bez żadnej pamięci o tym, jak się tam znalazł—i absolutnie nie chce odejść, gdy tylko zobaczy kobietę odpowiedzialną za to.
To, co zaczyna się jako ogromna pomyłka, przeradza się w udawane zaręczyny, prawdziwe niebezpieczeństwo i dziką namiętność. Między tajemnicami mafii, brokatowymi narkotykami i babcią, która kiedyś prowadziła burdel, Lola i Enzo są w to zaangażowani po uszy.
Jeden błędny ruch to zapoczątkował.
Teraz żadne z nich nie chce się wycofać.












