
Jego Obsesja
Hornyworld · W trakcie · 98.6k słów
Wstęp
"Nie ściskaj ud," powiedział z tym samym uśmieszkiem.
"Kto powiedział, że ściskam uda?" odpowiadam.
"Więc to znaczy, że nie jesteś mokra, prawda?" zapytał z uśmieszkiem.
"Dobrze, pozwól mi sprawdzić, czy jesteś mokra, czy nie," mówiąc to, jego ręka zaczęła wchodzić pod moją bieliznę, kiedy go zatrzymałam.
Nie, nie mogę pozwolić mu sprawdzić, bo jestem cała mokra.
zaczęła wstawać z łóżka. Ale zanim jej nogi dotknęły podłogi, Jack chwycił ją za nogę i przyciągnął do siebie. Zanim Naina zdążyła cokolwiek zrozumieć, w sekundę rozerwał jej spodnie razem z bielizną.
Naina była wciąż w szoku i nie mogła nic przetworzyć. Wziął jej nogi i położył je po obu stronach swojej talii, a w sekundę Naina poczuła jego gorący dotyk na swojej cipce.
𝑻𝒂 𝒉𝒊𝒔𝒕𝒐𝒓𝒊𝒂 𝒐𝒑𝒐𝒘𝒊𝒂𝒅𝒂 𝒐 𝑵𝒂𝒊𝒏𝒊𝒆 𝑱𝒐𝒔𝒉𝒊, 𝒌𝒕ó𝒓𝒂 𝒑𝒓𝒛𝒚𝒋𝒆ż𝒅ż𝒂 𝒅𝒐 𝑵𝒐𝒘𝒆𝒈𝒐 𝒋𝒐𝒓𝒌𝒖, 𝒂𝒃𝒚 𝒔𝒑𝒆ł𝒏𝒊ć 𝒔𝒘𝒐𝒋𝒆 𝒎𝒂𝒓𝒛𝒆𝒏𝒊𝒂, 𝒂𝒍𝒆 𝒄𝒐 𝒔𝒊ę 𝒔𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆, 𝒈𝒅𝒚 𝒑𝒐𝒛𝒏𝒂 𝑱𝒂𝒄𝒌𝒂 𝑾𝒊𝒍𝒍𝒆𝒎𝒔𝒂, 𝒌𝒕ó𝒓𝒚 𝒓𝒛ą𝒅𝒛𝒊 𝑵𝒚𝒄?
Rozdział 1
Zastrzeżenie i Postacie
Witajcie, Aniołki
Witam w moim fikcyjnym świecie 🌎.
Dziękuję za szansę, jaką dajecie mojej historii. To jest mój pierwszy raz, kiedy piszę, więc nie jestem profesjonalnym pisarzem.
Angielski nie jest moim językiem, więc będzie wiele błędów gramatycznych, więc możecie mnie poprawiać z szacunkiem...
Nie będę tolerować żadnej formy nienawiści, więc zanim zaczniecie czytać historię, upewnijcie się, że przeczytaliście notkę ostrzegawczą. Jeśli chcecie coś poprawić, wspomnijcie o tym z szacunkiem.
Ale postaram się jak najlepiej.
Najpierw pozwólcie, że dam wam ostrzeżenie⚠️
Ta historia zawiera:
- silne postacie.
- Wzmianki o krwi, alkoholu i narkotykach
- Sceny erotyczne + sceny dla dorosłych
- samookaleczenia
- od nienawiści do miłości
- Różnica wieku
- Molestowanie i przymusowe dotykanie
Zobaczył ją i zakochał się w niej... Może nawet się nią zafascynował.
Ta książka zawiera wiele scen dla dorosłych, więc czytajcie na własne ryzyko.
Początek tej historii może was trochę zażenować, ale poczekajcie, na pewno ją pokochacie.
A tak przy okazji, wiem, że też tego chcecie.
A główny bohater tej historii na początku jest totalnym dupkiem, więc musicie trochę poczekać, ale później go pokochacie...
Oto poprawiona i nieco dopracowana wersja waszego rozdziału:
𝒑𝒐𝒔𝒕𝒂𝒄𝒊:-
1: Naina Joshi
21 lat
-Z Mumbaju (Indie)
- Radosna, ale z wieloma problemami z gniewem
- Walka to jej ulubione zajęcie.
- Silna i niezależna dziewczyna. Może zrobić wszystko dla swoich rodziców i ukochanych.
- Dla niej jej szacunek jest ważniejszy niż cokolwiek innego. Może znieść wszystko, ale nie brak szacunku.
2: Jack Willems
32 lata
-CEO Willems Industry
-Przystojny, ale arogancki
-Ludzie starają się go unikać z powodu jego aroganckiego zachowania.
-Zadzieranie z nim to zadzieranie z diabłem
Dziewczyny za nim szaleją, ale on nigdy nie zwraca na nie uwagi.
Ale co się stanie, gdy zobaczy ją i złamie swoje własne zasady? -Nie miał żadnej słabości, dopóki jej nie spotkał
Rozdział pierwszy
Upewnijcie się, że głosujecie i komentujecie
◦•●◉✿✿◉●•◦
(Piszę historię na nowo i dodaję kilka scen)
POV Nainy
Na Uniwersytecie w Mumbaju
Sala uczelni tętniła życiem. Studenci stali wszędzie, śmiali się, wiwatowali i świętowali. Dlaczego? Bo dzisiaj był nasz dzień ukończenia studiów. Ale szczerze mówiąc, chyba byłam najszczęśliwsza ze wszystkich. Dlaczego? Bo po tym dniu mogłam wreszcie pojechać do Nowego Jorku. Mojego marzenia. Haaye. Wiem, wiem, to marzenie każdego.
"Naina Joshi!"
Dyrektor nagle wykrzyczał moje imię, przywracając mnie do rzeczywistości. Szybko wstałam z miejsca i ruszyłam w stronę schodów. Szczerze mówiąc, można powiedzieć, że prawie biegłam. Dźwięk oklasków wypełnił salę, a moi przyjaciele głośno wykrzykiwali moje imię. Z każdym krokiem, który stawiałam w kierunku sceny, czułam, że zbliżam się o krok do mojego marzenia.
To uczucie... sprawiało, że byłam taka emocjonalna i dumna z siebie.
Stojąc przed dyrektorem, uśmiechnęłam się, gdy mi gratulował. Ale w następnej chwili wykrzyknął
"OBUDŹ SIĘEEEEE!"
Mrugnęłam zdezorientowana. "Czekaj, panie dyrektorze! Dlaczego brzmi pan jak moja mama??"
I wtedy... CHLUP! Coś zimnego uderzyło mnie w twarz.
Woda??
Natychmiast podniosłam się i rozejrzałam w szoku. Byłam w swoim pokoju. Co jest? Przecież byłam właśnie w college'u, prawda?
Kiedy podniosłam głowę, zobaczyłam mamę stojącą przede mną z wiadrem i patrzącą na mnie, jakbym właśnie popełniła przestępstwo. Wtedy mnie olśniło.
Świetnie. To też był sen.
"O Boże, kiedy to marzenie się wreszcie spełni?" jęknęłam.
"Naina, spóźnisz się do college'u!" krzyknęła mama, sprawiając, że podskoczyłam.
"C-Co? College?" mamrotałam, wciąż na wpół śpiąca i przecierając oczy.
Mama dramatycznie uderzyła się w czoło. "Hej, Parameshwaro, co ja mam z tą dziewczyną zrobić?"
Przewróciłam oczami. Klasyczne zachowanie azjatyckiej mamy.
A potem mama zrzuciła największą bombę poranka.
"Dzisiaj jest twój dzień ukończenia studiów. Nie pamiętasz?"
"CO?!" krzyknęłam, szeroko otwierając oczy.
Mama stała tam z rękami na biodrach, unosząc jedną brew, jakby miała mnie zaraz zabić.
W panice chwyciłam telefon i sprawdziłam datę. Poniedziałek. Ale jak? Wczoraj była sobota! Jak to możliwe, że weekend tak szybko uciekł? Dlaczego, Boże, dlaczego weekend zawsze przychodzi jak żółw, a odchodzi jak królik?
Nie tracąc ani sekundy, wyskoczyłam z łóżka, mocno przytuliłam mamę, życzyłam jej dobrego dnia i pobiegłam prosto do łazienki.
Podczas mycia zębów słyszałam, jak mama narzeka w tle tacie, jak bardzo jestem rozpieszczona. No przepraszam, ale który ojciec nie rozpieszcza swojej córki?
Po przygotowaniu się w rekordowym czasie, wpadłam do przedpokoju, technicznie rzecz biorąc, to tylko pokój, ale lubię nazywać go hallem, żeby poczuć się bardziej elegancko. Nie pytajcie dlaczego, nawet ja tego nie wiem.
"Mamo, śniadanie!!"
Mama przyszła w ciągu minuty z śniadaniem. Po podaniu mi śniadania, znowu wróciła do kuchni. Jadłam śniadanie, kiedy mama zaczęła mnie drażnić, że powinnam wstawać wcześniej i sama sobie robić śniadanie. Co zrobię, kiedy ona gdzieś wyjedzie?
Po skończeniu śniadania, wzięłam torbę i wyszłam z domu. Ale nie zapomniałam przypomnieć mamie i tacie, żeby przyszli na czas do szkoły. Przytuliłam tatę i pocałowałam mamę.
Kiedy wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam moją "Bullet"… moją pierwszą miłość, moje serce, moje wszystko...
Odpaliłam moją motocykl i pojechałam do szkoły. Ten motocykl to nie tylko pojazd dla mnie, to moja duma, moje dziecko, moje wszystko. W końcu wygrałam go w zawodach… w boksie, żeby być dokładnym. Tak, tak, wiem, "zawody" brzmią elegancko, ale prawda jest taka, że dosłownie połamałam kilka twarzy, żeby zdobyć tę piękność.
Arey, to były zawody karate i boksu… Nie rozumiesz?
Za każdym razem, gdy jadę na nim, czuję się potężna, jakbym była królową drogi. Wiatr uderzający w moją twarz, ryk silnika to uczucie, którego nie potrafię nawet opisać słowami. W dniu, w którym go dostałam, byłam tak, tak szczęśliwa, jakbym posiadała cały świat. Ale oczywiście, nic nie przychodzi za darmo. Utrzymanie tego potwora kosztuje fortunę. Muszę oszczędzać jak szalona, bo inaczej mama na pewno go sprzeda. A to… jest mój największy koszmar.
Och, i jeszcze jedna rzecz o mnie. Kiedy idę do szkoły i widzę przypadkowych chłopaków, którzy próbują być mądrzy, gwizdzę na nich lub czasem nawet puszczam oko. Nie na wszystkich, tylko na tych, którzy myślą, że są zbyt cool.
Dlaczego to robię? Proste. Uwielbiam patrzeć na ich niezręczne miny. Jak się wiercą, odwracają wzrok lub zawstydzają, to jest bezcenne.
Dlaczego nie mieliby spróbować własnego lekarstwa?
Więc tak, to ja, Naina Joshi. Nie taka typowa dziewczyna, która wierzy w oddawanie dokładnie tego, co dostaje. Chłopcy myślą, że są królami tanich sztuczek, prawda? Cóż, przepraszam chłopcy, korona jest teraz moja.
W każdym razie, po gwizdnięciu na chłopaka, który prawie się przewrócił przez moje zachowanie (biedny chłopak, niech jego pewność siebie spoczywa w pokoju), w końcu dotarłam do bramy szkoły.
Atmosfera była elektryzująca. Wszyscy byli ubrani najlepiej jak potrafili; wszędzie selfie, dziewczyny były zajęte robieniem zdjęć, a chłopcy udawali, że nie spędzili dwóch godzin przed lustrem. W końcu to dzień zakończenia szkoły. Każdy chciał wyglądać idealnie.
Zaparkowałam motocykl jak szefowa i zdjęłam kask w zwolnionym tempie, bo czemu nie? W końcu jestem bohaterką i weszłam do środka.
I zgadnij co? Zaczęły się spojrzenia. Niektórzy wyglądali na pod wrażeniem, inni zazdrośni, a jeszcze inni... cóż, zdezorientowani, jakby pytali: "To dziewczyna czy tornado?"
Szczerze mówiąc, uwielbiałam to. Nie pragnęłam uwagi, ale jeśli do mnie przychodziła, nie uciekałam przed nią.
Zauważyłam moją przyjaciółkę stojącą przy wejściu, machającą do mnie jak szalona.
"Hej, Naina! Jesteś spóźniona, ruszaj się!" krzyknęła.
Podbiegłam do niej, uśmiechając się. "Spokojnie, madam. Bohater zawsze musi zrobić wejście na ostatnią chwilę. Rozumiesz?"
Przewróciła oczami. "Daj spokój, Katrina. Idziemy do środka, bo bez ciebie nie będzie grupowego zdjęcia."
I tak, razem weszłyśmy do środka. Moje serce biło z ekscytacji. Dziś nie był tylko dzień zakończenia szkoły. To był początek podróży ku mojemu marzeniu. Nowy Jork mnie wzywał... i uwierz mi, byłam gotowa odpowiedzieć.
Klap, klap, klap.
Cała sala wypełniła się oklaskami. Stałam tam, trzymając mocno w rękach mój dyplom, serce pełne marzeń. Moje oczy przeszukiwały tłum, aż znalazły dwie najważniejsze osoby, Tatę i Mamę.
Uśmiechali się do mnie, ale ich oczy były mokre od łez dumy.
Tak, Tato. Tak, Mamo. Obiecuję, że pewnego dnia zmienię nasze życie tak, że nie będziecie mogli żyć beze mnie.
Z tą myślą zeszłam ze sceny i ruszyłam prosto do nich. Gdy tylko do nich dotarłam, rzuciłam im się w ramiona, mocno ich przytulając.
A potem, jak powódź, ludzie zaczęli do mnie podchodzić. Prawie całe liceum przyszło mi pogratulować. Dlaczego nie? Byłam sławna, choć nie z typowych powodów. Nie dlatego, że byłam prymuską czy genialną uczennicą. Nie. Byłam sławna, bo byłam... cóż, certyfikowanym utrapieniem.
Nie było dnia, żeby moi rodzice nie dostali skargi na mnie - jak kogoś pobiłam, jak złamałam jakiś głupi przepis, jak sprawiałam "kłopoty". Listy z zawieszeniami były praktycznie częścią moich przyborów szkolnych.
Szczerze mówiąc, myślę, że moi nauczyciele i dyrektor byli dziś szczęśliwsi ode mnie. Bo od teraz nie będzie więcej skarg, nie będzie więcej bójek, nie będzie więcej rodziców wpadających do gabinetu i krzyczących: "Zobacz, co zrobiła mojemu dziecku!"
Tak. W końcu byli wolni ode mnie. Szczęściarze.
Ale ja? Jeszcze nie skończyłam. To był dopiero początek.
Więc powiedz mi, jak ci się podobał rozdział? Nie bądź cichym czytelnikiem.
Proszę🥺🥺
Polub i skomentuj
oraz
Śledź mnie na Instagramie
Kocham Was ❤️❤️
Instagram: Author_Poojak
Ostatnie Rozdziały
#56 57:Noc krwi
Ostatnia Aktualizacja: 11/4/2025#55 56: Jej ból i łzy
Ostatnia Aktualizacja: 11/3/2025#54 55: Odwiedzanie jego biura
Ostatnia Aktualizacja: 11/3/2025#53 54: Naina My Pride
Ostatnia Aktualizacja: 11/3/2025#52 53: Obsesja ❤️🔥🌶
Ostatnia Aktualizacja: 11/3/2025#51 52: Only Mine
Ostatnia Aktualizacja: 11/3/2025#50 51: Witamy w Indiach
Ostatnia Aktualizacja: 11/3/2025#49 50: Jestem wojną
Ostatnia Aktualizacja: 11/3/2025#48 49: Złamany Jack
Ostatnia Aktualizacja: 11/3/2025#47 42: Naina w niebezpieczeństwie
Ostatnia Aktualizacja: 11/3/2025
Może Ci się spodobać 😍
Uderzyłam mojego narzeczonego—poślubiłam jego miliardowego wroga
Technicznie rzecz biorąc, Rhys Granger był teraz moim narzeczonym – miliarder, zabójczo przystojny, chodzący mokry sen Wall Street. Moi rodzice wepchnęli mnie w to zaręczyny po tym, jak Catherine zniknęła, i szczerze mówiąc? Nie miałam nic przeciwko. Podkochiwałam się w Rhysie od lat. To była moja szansa, prawda? Moja kolej, by być wybraną?
Błędnie.
Pewnej nocy uderzył mnie. Przez kubek. Głupi, wyszczerbiony, brzydki kubek, który moja siostra dała mu lata temu. Wtedy mnie olśniło – on mnie nie kochał. Nawet mnie nie widział. Byłam tylko ciepłym ciałem zastępującym kobietę, którą naprawdę chciał. I najwyraźniej nie byłam warta nawet tyle, co podrasowana filiżanka do kawy.
Więc uderzyłam go z powrotem, rzuciłam go i przygotowałam się na katastrofę – moich rodziców tracących rozum, Rhysa rzucającego miliarderską furię, jego przerażającą rodzinę knującą moją przedwczesną śmierć.
Oczywiście, potrzebowałam alkoholu. Dużo alkoholu.
I wtedy pojawił się on.
Wysoki, niebezpieczny, niesprawiedliwie przystojny. Taki mężczyzna, który sprawia, że chcesz grzeszyć tylko przez jego istnienie. Spotkałam go tylko raz wcześniej, a tej nocy akurat był w tym samym barze co ja, pijana i pełna litości dla siebie. Więc zrobiłam jedyną logiczną rzecz: zaciągnęłam go do pokoju hotelowego i zerwałam z niego ubrania.
To było lekkomyślne. To było głupie. To było zupełnie nierozsądne.
Ale było też: Najlepszy. Seks. W. Moim. Życiu.
I, jak się okazało, najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam.
Bo mój jednonocny romans nie był po prostu jakimś przypadkowym facetem. Był bogatszy od Rhysa, potężniejszy od całej mojej rodziny i zdecydowanie bardziej niebezpieczny, niż powinnam się bawić.
I teraz, nie zamierza mnie puścić.
Zakazane pragnienie króla Lykanów
Te słowa spłynęły okrutnie z ust mojego przeznaczonego-MOJEGO PARTNERA.
Odebrał mi niewinność, odrzucił mnie, dźgnął, a potem kazał zabić w naszą noc poślubną. Straciłam swoją wilczycę, pozostawiona w okrutnym świecie, by znosić ból sama...
Ale tej nocy moje życie przybrało inny obrót - obrót, który wciągnął mnie do najgorszego piekła możliwego.
Jednego momentu byłam dziedziczką mojego stada, a następnego - niewolnicą bezwzględnego Króla Lykanów, który był na skraju obłędu...
Zimny.
Śmiertelny.
Bez litości.
Jego obecność była samym piekłem.
Jego imię szeptem terroru.
Przyrzekł, że jestem jego, pożądana przez jego bestię; by zaspokoić, nawet jeśli miałoby to mnie złamać
Teraz, uwięziona w jego dominującym świecie, muszę przetrwać mroczne uściski Króla, który miał mnie owiniętą wokół palca.
Jednak w tej mrocznej rzeczywistości kryje się pierwotny los...
Zacznij Od Nowa
© 2020-2021 Val Sims. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej powieści nie może być reprodukowana, dystrybuowana ani transmitowana w jakiejkolwiek formie ani za pomocą jakichkolwiek środków, w tym fotokopii, nagrywania lub innych metod elektronicznych czy mechanicznych, bez uprzedniej pisemnej zgody autora i wydawców.
Zakochana w bracie mojego chłopaka z marynarki
"Co jest ze mną nie tak?
Dlaczego jego obecność sprawia, że czuję się jakby moja skóra była zbyt ciasna, jakbym nosiła sweter o dwa rozmiary za mały?
To tylko nowość, mówię sobie stanowczo.
To tylko nieznajomość kogoś nowego w przestrzeni, która zawsze była bezpieczna.
Przyzwyczaję się.
Muszę.
To brat mojego chłopaka.
To rodzina Tylera.
Nie pozwolę, żeby jedno zimne spojrzenie to zniszczyło.
**
Jako baletnica, moje życie wygląda idealnie—stypendium, główna rola, słodki chłopak Tyler. Aż do momentu, gdy Tyler pokazuje swoje prawdziwe oblicze, a jego starszy brat, Asher, wraca do domu.
Asher to weteran Marynarki z bliznami po bitwach i zerową cierpliwością. Nazywa mnie "księżniczką" jakby to była obelga. Nie mogę go znieść.
Kiedy kontuzja kostki zmusza mnie do rekonwalescencji w domku nad jeziorem rodziny Tylera, utknęłam z obydwoma braćmi. Co zaczyna się jako wzajemna nienawiść, powoli przeradza się w coś zakazanego.
Zakochuję się w bracie mojego chłopaka.
**
Nienawidzę dziewczyn takich jak ona.
Rozpieszczonych.
Delikatnych.
A jednak—
Jednak.
Obraz jej stojącej w drzwiach, ściskającej sweter mocniej wokół wąskich ramion, próbującej uśmiechać się przez niezręczność, nie opuszcza mnie.
Ani wspomnienie Tylera. Zostawiającego ją tutaj bez chwili zastanowienia.
Nie powinno mnie to obchodzić.
Nie obchodzi mnie to.
To nie mój problem, że Tyler jest idiotą.
To nie moja sprawa, jeśli jakaś rozpieszczona mała księżniczka musi wracać do domu po ciemku.
Nie jestem tu, żeby kogokolwiek ratować.
Szczególnie nie jej.
Szczególnie nie kogoś takiego jak ona.
Ona nie jest moim problemem.
I do diabła, upewnię się, że nigdy nim nie będzie.
Ale kiedy moje oczy padły na jej usta, chciałem, żeby była moja.
Związana Kontraktem z Alfą
William — mój niesamowicie przystojny, bogaty narzeczony wilkołak, przeznaczony na Deltę — miał być mój na zawsze. Po pięciu latach razem, byłam gotowa stanąć na ślubnym kobiercu i odebrać swoje szczęśliwe zakończenie.
Zamiast tego, znalazłam go z nią. I ich synem.
Zdradzona, bez pracy i tonąca w rachunkach za leczenie mojego ojca, osiągnęłam dno głębiej, niż kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić. Kiedy myślałam, że straciłam wszystko, zbawienie przyszło w formie najbardziej niebezpiecznego mężczyzny, jakiego kiedykolwiek spotkałam.
Damien Sterling — przyszły Alfa Srebrnego Księżycowego Cienia i bezwzględny CEO Sterling Group — przesunął kontrakt po biurku z drapieżną gracją.
„Podpisz to, mała łani, a dam ci wszystko, czego pragnie twoje serce. Bogactwo. Władzę. Zemstę. Ale zrozum to — w chwili, gdy przyłożysz pióro do papieru, stajesz się moja. Ciałem, duszą i wszystkim pomiędzy.”
Powinnam była uciec. Zamiast tego, podpisałam swoje imię i przypieczętowałam swój los.
Teraz należę do Alfy. I on pokaże mi, jak dzika może być miłość.
Po Romansie: W Ramionach Miliardera
W moje urodziny zabrał ją na wakacje. Na naszą rocznicę przyprowadził ją do naszego domu i kochał się z nią w naszym łóżku...
Zrozpaczona, podstępem zmusiłam go do podpisania papierów rozwodowych.
George pozostał obojętny, przekonany, że nigdy go nie opuszczę.
Jego oszustwa trwały aż do dnia, kiedy rozwód został sfinalizowany. Rzuciłam mu papiery w twarz: "George Capulet, od tej chwili wynoś się z mojego życia!"
Dopiero wtedy panika zalała jego oczy, gdy błagał mnie, żebym została.
Kiedy jego telefony zalały mój telefon później tej nocy, to nie ja odebrałam, ale mój nowy chłopak Julian.
"Nie wiesz," zaśmiał się Julian do słuchawki, "że porządny były chłopak powinien być cichy jak grób?"
George zgrzytał zębami: "Daj mi ją do telefonu!"
"Obawiam się, że to niemożliwe."
Julian delikatnie pocałował moje śpiące ciało wtulone w niego. "Jest wykończona. Właśnie zasnęła."
Kontraktowa Żona Prezesa
Narzeczona Wojennego Boga Alpha
Jednak Aleksander jasno określił swoją decyzję przed całym światem: „Evelyn jest jedyną kobietą, którą kiedykolwiek poślubię.”
Accardi
Jej kolana się ugięły i gdyby nie jego uchwyt na jej biodrze, upadłaby. Wsunął swoje kolano między jej uda jako dodatkowe wsparcie, na wypadek gdyby potrzebował rąk gdzie indziej.
"Czego chcesz?" zapytała.
Jego usta musnęły jej szyję, a ona jęknęła, gdy przyjemność, którą przyniosły jego usta, rozlała się między jej nogami.
"Twojego imienia," wyszeptał. "Twojego prawdziwego imienia."
"Dlaczego to takie ważne?" zapytała, po raz pierwszy ujawniając, że jego przypuszczenie było trafne.
Zaśmiał się cicho przy jej obojczyku. "Żebym wiedział, jakie imię wykrzyczeć, gdy znów w ciebie wejdę."
Genevieve przegrywa zakład, na którego spłatę nie może sobie pozwolić. W ramach kompromisu zgadza się przekonać dowolnego mężczyznę, którego wybierze jej przeciwnik, aby poszedł z nią do domu tej nocy. Nie zdaje sobie sprawy, że mężczyzna, którego wskaże przyjaciółka jej siostry, siedzący samotnie przy barze, nie zadowoli się tylko jedną nocą z nią. Nie, Matteo Accardi, Don jednej z największych gangów w Nowym Jorku, nie robi jednonocnych przygód. Nie z nią.
Zabawa z Ogniem
„Wkrótce sobie porozmawiamy, dobrze?” Nie mogłam mówić, tylko wpatrywałam się w niego szeroko otwartymi oczami, podczas gdy moje serce biło jak oszalałe. Mogłam tylko mieć nadzieję, że to nie mnie szukał.
Althaia spotyka niebezpiecznego szefa mafii, Damiana, który zostaje zauroczony jej dużymi, niewinnymi zielonymi oczami i nie może przestać o niej myśleć. Althaia była ukrywana przed tym niebezpiecznym diabłem. Jednak los przyprowadził go do niej. Tym razem nie pozwoli jej już odejść.
Moja Oznaczona Luna
„Tak.”
Wypuszcza powietrze, podnosi rękę i ponownie uderza mnie w nagi tyłek... mocniej niż wcześniej. Dyszę pod wpływem uderzenia. Boli, ale jest to takie gorące i seksowne.
„Zrobisz to ponownie?”
„Nie.”
„Nie, co?”
„Nie, Panie.”
„Dobra dziewczynka,” przybliża swoje usta, by pocałować moje pośladki, jednocześnie delikatnie je głaszcząc.
„Teraz cię przelecę,” sadza mnie na swoich kolanach w pozycji okrakiem. Nasze spojrzenia się krzyżują. Jego długie palce znajdują drogę do mojego wejścia i wślizgują się do środka.
„Jesteś mokra dla mnie, maleńka,” mówi z zadowoleniem. Rusza palcami w tę i z powrotem, sprawiając, że jęczę z rozkoszy.
„Hmm,” Ale nagle, jego palce znikają. Krzyczę, gdy moje ciało tęskni za jego dotykiem. Zmienia naszą pozycję w sekundę, tak że jestem pod nim. Oddycham płytko, a moje zmysły są rozproszone, oczekując jego twardości we mnie. Uczucie jest niesamowite.
„Proszę,” błagam. Chcę go. Potrzebuję tego tak bardzo.
„Więc jak chcesz dojść, maleńka?” szepcze.
O, bogini!
Życie Apphii jest ciężkie, od złego traktowania przez członków jej stada, po brutalne odrzucenie przez jej partnera. Jest sama. Pobita w surową noc, spotyka swojego drugiego szansowego partnera, potężnego, niebezpiecznego Lykańskiego Alfę, i cóż, czeka ją jazda życia. Jednak wszystko się komplikuje, gdy odkrywa, że nie jest zwykłym wilkiem. Dręczona zagrożeniem dla swojego życia, Apphia nie ma wyboru, musi stawić czoła swoim lękom. Czy Apphia będzie w stanie pokonać zło, które zagraża jej życiu i w końcu będzie szczęśliwa ze swoim partnerem? Śledź, aby dowiedzieć się więcej.
Ostrzeżenie: Treści dla dorosłych
Przypadkowo Twoja
Enzo Marchesi chciał tylko jednej nocy wolności. Zamiast tego obudził się przywiązany do łóżka nieznajomej, bez żadnej pamięci o tym, jak się tam znalazł—i absolutnie nie chce odejść, gdy tylko zobaczy kobietę odpowiedzialną za to.
To, co zaczyna się jako ogromna pomyłka, przeradza się w udawane zaręczyny, prawdziwe niebezpieczeństwo i dziką namiętność. Między tajemnicami mafii, brokatowymi narkotykami i babcią, która kiedyś prowadziła burdel, Lola i Enzo są w to zaangażowani po uszy.
Jeden błędny ruch to zapoczątkował.
Teraz żadne z nich nie chce się wycofać.












