
Miłość Bez Przymusu
Olivia · W trakcie · 234.1k słów
Wstęp
Rozdział 1
Noc była zalana ulewnym deszczem, wilgoć tak gęsta, że niemal dusząca.
Zoey King starannie złożyła swój mundur i wsadziła go do plecaka, spoglądając na zegar na ścianie.
23:47. Jak zwykle, była ostatnią osobą w kostnicy.
"Zoey, jeszcze tu tak późno?" Strażnik na służbie świecił latarką, przechodząc obok.
"Już wychodzę." Założyła maskę, jej palce dotknęły skalpela w ukrytej kieszeni, zimny dotyk sprawił, że poczuła się bezpiecznie.
Tylny zaułek za kostnicą był jej skrótem do domu.
Mimo że latarnia uliczna nie działała od pół miesiąca, było cicho.
Zoey trzymała czarny parasol, jej trampki miękko chlupały w kałużach.
Nagle zatrzymała się, odwracając głowę w określone miejsce.
Słaby zapach krwi mieszający się z deszczem był ledwo zauważalny, ale niezaprzeczalny.
Logicznie rzecz biorąc, powinna się odwrócić i wybrać inną drogę.
Ale Zoey lubiła ciszę i była przyzwyczajona do tej ścieżki.
Opuszczając parasol, zakryła większość twarzy i ruszyła dalej.
Im bliżej podchodziła, tym silniejszy stawał się zapach krwi.
"Alexander Garcia, myślisz, że wyjdziesz stąd żywy tej nocy?" Szorstki męski głos przebił się przez deszcz.
Błyskawica oświetliła scenę głęboko w zaułku.
Siedmiu mężczyzn w czerni, uzbrojonych w ostre narzędzia, otaczało mężczyznę opierającego się o ścianę.
Pomimo pokrycia krwią, mężczyzna stał prosto, jak wyciągnięty miecz.
"Przepraszam, mogę przejść?" Zoey zapytała uprzejmie.
Jej nagły głos sprawił, że przywódca mężczyzn w czerni gwałtownie się odwrócił, mrużąc oczy na jej widok. "Chcesz go uratować?"
Zoey lekko podniosła krawędź parasola, ukazując swój mały podbródek i mocno zaciśnięte usta. "Tylko przechodzę."
Przywódca zrobił krok naprzód, jego głos był zimny. "Myślisz, że uwierzę?"
Zagonili Alexandra tutaj, żeby go wykończyć, wiedząc, że nikt nie wybierze tej ścieżki.
Machnął ręką, a trzech mężczyzn natychmiast otoczyło Zoey.
Zoey zmarszczyła brwi, stając się niecierpliwa.
"Skarbie, zrobimy to szybko..." Jeden z bandytów spojrzał na Zoey z lubieżnym uśmiechem na twarzy.
Gdy miał zamiar zaatakować Zoey, ta uderzyła pierwsza z błyskawiczną szybkością, zamykając parasol w ręce i uderzając bandytę jego rączką, nokautując go natychmiast!
"Mówiłam, tylko przechodzę." Jej głos był zimniejszy niż deszcz, z wyraźnym odcieniem irytacji.
Trzej mężczyźni otaczający ją byli zszokowani, instynktownie cofając się, tylko po to, by zostać zbesztanymi przez przywódcę.
"Czego się boicie? Złapcie ją! To tylko dziewczyna!"
Musieli to szybko skończyć, bez robienia zbyt dużego hałasu i na pewno bez pozwolenia, by Alexander uciekł z powrotem do willi Garcii.
W chaosie Alexander spojrzał na Zoey.
Nie spodziewał się takiej wybuchowej siły z tak małego ciała.
Niezależnie od jej powodu, dla którego tu była, pomagała mu, a on musiał wrócić do willi Garcii żywy.
To spojrzenie sprawiło, że Zoey zatrzymała się na pół sekundy.
Te oczy, widziała je już wcześniej.
Gdy miała dwanaście lat, sierociniec zapalił się, a ktoś wypchnął ją przez okno przez dym.
Jej ostatnie wspomnienie to te oczy, jak najjaśniejsza gwiazda w nocy.
Wyglądało na to, że jej intuicja była słuszna.
Początkowo planowała się odwrócić i odejść, pamiętając o niezidentyfikowanym ciele, które pomogła swojemu nauczycielowi zidentyfikować w zeszłym miesiącu, wciąż leżącym w kostnicy.
Jej nauczyciel powiedział, że to było związane z gangiem i kazał jej trzymać się z dala od takich rzeczy w przyszłości.
Więc gdy poczuła zapach krwi, chciała odejść, ale jakiś niewytłumaczalny instynkt sprawił, że zrobiła krok naprzód, a potem kolejny.
Aż stanęła przed Alexandrem.
"Uważaj!" Alexander nagle rzucił się, przyciągając ją z powrotem do rzeczywistości.
Gdy mężczyźni w czerni podnieśli broń do ataku, pociągnęła Alexandra za sobą, jej kontrataki stawały się coraz bardziej zaciekłe.
Skalpel przecinał ich nadgarstki, a kolba pistoletu, który zabrała, rozbijała ich nosy.
Alexander, plecami do niej, używał swoich umiejętności walki, by powalić dwóch mężczyzn, ale jego wzrok stawał się coraz bardziej zamglony z powodu odniesionych ran.
Mężczyźni w czerni atakowali coraz bardziej zaciekle, ich ruchy były śmiertelne, ale nie mogli dorównać Zoey.
Nie mogli zrozumieć, jak ta pozornie delikatna dziewczyna mogła być tak potężna.
Czy mogła być ochroniarzem Alexandra?
"Na co czekacie? Jeśli oni nie zginą, to my zginiemy!" ryknął przywódca mężczyzn w czerni.
Słysząc to, pozostali mężczyźni zawahali się na chwilę, a potem rzucili się wściekle.
Zoey poruszała się szybko, każdy cios jej skalpela był precyzyjny i bezwzględny.
W mniej niż minutę wszyscy mężczyźni w czerni leżeli na ziemi, jęcząc, niezdolni do wstania.
Strząsnęła deszcz z parasola, gotowa przejść nad półprzytomnym Alexandrem i odejść.
Gdy go mijała, jego zakrwawiona ręka nagle chwyciła ją za nogawkę spodni.
"Puszczaj," powiedziała Zoey zimno.
Alexander nie puszczał, jego głos był ochrypły. "...Zabierz mnie ze sobą."
Zoey spojrzała w dół, napotykając parę pięknych oczu, tak znajomych, że zacisnęła usta i zmarszczyła brwi.
Alexander całkowicie zemdlał, zanim zdążyła odpowiedzieć.
Westchnęła w końcu, przykucnęła i przerzuciła Alexandra przez ramię, kierując się do swojej tajnej bazy.
W tej alejce nie było kamer; mogła go po prostu zostawić.
Ale te oczy były zbyt znajome, więc instynktownie go podniosła.
Ciężko pracowała, aby uciec od przeszłości i nie mogła sobie pozwolić na kolejne spotkanie z policją.
Jej tajna baza znajdowała się w piwnicy, niedaleko budynku laboratorium.
To tam przeprowadzała sekcje specjalnych ciał.
Zoey rzuciła Alexandra na stół do sekcji, a ostre światło ujawniło ziejącą ranę na jego łopatce.
Jego ubrania nasiąknięte krwią przeszkadzały, więc już je rozerwała, gdy go przyniosła.
Założyła gumowe rękawiczki i wybrała najdelikatniejszą igłę do szwów z tacy, najpierw podając znieczulenie.
Gdy zaczęła szyć, igła przebijając jego ciało, Alexander nagle otworzył oczy, a jego ręka zacisnęła się na jej nadgarstku.
"Kto cię przysłał?" Jego głos był zimny, a oczy pełne morderczych zamiarów.
Zoey była zaskoczona, że znieczulenie na niego nie zadziałało.
Próbowała się wyrwać, ale nie mogła, więc uderzyła go kolanem w brzuch.
Alexander jęknął, ale jego uścisk nie zelżał; zamiast tego przyciągnął ją bliżej, ich twarze były teraz o cal od siebie.
Uśmiechnął się krzywo, jego oddech ciężki od bólu. "Masz wprawę. To nie twój pierwszy raz, prawda?"
Zoey zmrużyła oczy, jej druga ręka nagle przyłożyła skalpel do jego szyi.
"Puść, albo będę rozcinać zwłoki zamiast zszywać ranę."
Alexander spojrzał w jej oczy ponad maską, w końcu ją puszczając, aby mogła kontynuować szycie.
"Nie lubisz zabijać, prawda? W alejce miałaś szansę ich zabić, ale tylko ich ogłuszyłaś."
Zoey nie odpowiedziała, igła znów przebijała jego ciało.
Znieczulenie naprawdę na niego nie działało; żyły na jego czole napinały się, gdy zaciskał zęby.
Dwadzieścia siedem szwów, zajęło to pełne pół godziny.
Na koniec Alexander był cały spocony, jakby został wyciągnięty z wody.
Próbował usiąść, ale Zoey uderzyła go w kark, ponownie go ogłuszając.
"Za dużo gadasz. To irytujące." Zoey wsadziła go do worka jutowego, przerzuciła przez ramię i wyrzuciła na ulicę.
Kiedy Alexander się obudził, znalazł się z powrotem w willi Garcia.
"Jak tu wróciłem?"
Ochroniarz odpowiedział nerwowo, "Panie Garcia, znaleźliśmy pana na Centralnej Ulicy, leżącego obok kosza na śmieci."
Tylko Bóg wiedział, jak bardzo byli w szoku, gdy znaleźli Alexandra przy koszu na śmieci.
Myśleli, że to żart wroga, ale po zbadaniu przez profesjonalnego lekarza, okazało się, że jego rana była perfekcyjnie zszyta, bez innych problemów.
Byli więc jeszcze bardziej ciekawi, ale nie odważyli się zapytać.
Aleksander ucisnął obolałą szyję.
"Dowiedz się wszystkiego o dzisiejszej nocy. Chcę wiedzieć, kim byli ci mężczyźni."
"I ta kobieta, dowiedz się, kim jest i dlaczego była w tej uliczce."
Trzy dni później.
W prywatnej willi Aleksandra, Oliver Taylor wpadł do środka, tuż za nim Daniel Wilson.
Oliver był podwładnym Aleksandra i bardzo martwił się o jego stan zdrowia. Celem sprowadzenia Daniela było zbadanie obrażeń Aleksandra.
Aleksander leżał na skórzanej sofie w salonie, z rozpiętą koszulą, ukazującą zabandażowaną klatkę piersiową. Wyglądał blado, ale w jego oczach wciąż była ta intensywna, ostra iskra.
"Słyszałem, że znaleźli cię obok śmietnika?" zażartował Daniel, z nieodpalonym papierosem w ustach. "Kto miał odwagę to zrobić?"
Aleksander rzucił mu lodowate spojrzenie. "Zamknij się."
Daniel zaśmiał się, ale gdy odwinął zakrwawiony bandaż, zamarł.
Jego oczy rozszerzyły się, a papieros wypadł mu z ust.
"Te szwy..." Jego głos się załamał. "Są perfekcyjne."
Jako lekarz w międzynarodowym szpitalu wojennym, widział niezliczone rany, ale nigdy tak precyzyjne szwy.
Każdy szew był dokładnie rozmieszczony co 0,03 cala, idealnie wtapiając się w skórę i nie pozostawiając blizn.
Daniel nagle chwycił ramię Aleksandra. "Kto to zrobił? Który szpital?"
Jego głos drżał z ekscytacji. "Na świecie jest mniej niż pięć osób z takimi umiejętnościami!"
Oczy Aleksandra zamigotały. "Jeszcze to sprawdzam."
Daniel niechętnie zmienił bandaż, obniżając głos. "To robota medyka sił specjalnych. Żaden zwykły człowiek tego nie zrobił."
"Wiem." W oczach Aleksandra błysnęła niebezpieczna iskra.
Kiedy znajdzie tę kobietę, zadba o to, żeby jej "podziękować" jak należy.
Gdy tylko Daniel wyszedł, zadzwonił telefon z willi Garcii.
Oliver odebrał, jego twarz zbladła. "Pan Garcia, on..."
Aleksander wyrwał telefon, jego głos był spokojny. "Wszystko w porządku."
Po zakończeniu rozmowy rzucił telefon z powrotem Oliverowi.
"Kłamać tak panu Finnowi Garcii..." Głos Olivera drżał.
Gdyby dziadek Aleksandra, Finn, dowiedział się o ataku, całe Szmaragdowe Miasto byłoby w stanie chaosu.
Aleksander wykrzywił usta w drwiącym uśmiechu. "Co znalazłeś?"
Oliver szybko wyciągnął jakieś informacje na ekranie.
Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie delikatnie wyglądającej dziewczyny, oznaczone: [Zoey, stażystka na wydziale medycznym, specjalizacja w sekcji zwierząt.]
"Czyli," Aleksander zaśmiał się drwiąco, "uratował mnie weterynarz?"
Ostatnie Rozdziały
#234 Rozdział 234
Ostatnia Aktualizacja: 10/29/2025#233 Rozdział 233
Ostatnia Aktualizacja: 10/29/2025#232 Rozdział 232
Ostatnia Aktualizacja: 10/28/2025#231 Rozdział 231
Ostatnia Aktualizacja: 10/28/2025#230 Rozdział 230
Ostatnia Aktualizacja: 10/27/2025#229 Rozdział 229
Ostatnia Aktualizacja: 10/27/2025#228 Rozdział 228
Ostatnia Aktualizacja: 10/24/2025#227 Rozdział 227
Ostatnia Aktualizacja: 10/24/2025#226 Rozdział 226
Ostatnia Aktualizacja: 10/24/2025#225 Rozdział 225
Ostatnia Aktualizacja: 10/24/2025
Może Ci się spodobać 😍
Zakochana w bracie mojego chłopaka z marynarki
"Co jest ze mną nie tak?
Dlaczego jego obecność sprawia, że czuję się jakby moja skóra była zbyt ciasna, jakbym nosiła sweter o dwa rozmiary za mały?
To tylko nowość, mówię sobie stanowczo.
To tylko nieznajomość kogoś nowego w przestrzeni, która zawsze była bezpieczna.
Przyzwyczaję się.
Muszę.
To brat mojego chłopaka.
To rodzina Tylera.
Nie pozwolę, żeby jedno zimne spojrzenie to zniszczyło.
**
Jako baletnica, moje życie wygląda idealnie—stypendium, główna rola, słodki chłopak Tyler. Aż do momentu, gdy Tyler pokazuje swoje prawdziwe oblicze, a jego starszy brat, Asher, wraca do domu.
Asher to weteran Marynarki z bliznami po bitwach i zerową cierpliwością. Nazywa mnie "księżniczką" jakby to była obelga. Nie mogę go znieść.
Kiedy kontuzja kostki zmusza mnie do rekonwalescencji w domku nad jeziorem rodziny Tylera, utknęłam z obydwoma braćmi. Co zaczyna się jako wzajemna nienawiść, powoli przeradza się w coś zakazanego.
Zakochuję się w bracie mojego chłopaka.
**
Nienawidzę dziewczyn takich jak ona.
Rozpieszczonych.
Delikatnych.
A jednak—
Jednak.
Obraz jej stojącej w drzwiach, ściskającej sweter mocniej wokół wąskich ramion, próbującej uśmiechać się przez niezręczność, nie opuszcza mnie.
Ani wspomnienie Tylera. Zostawiającego ją tutaj bez chwili zastanowienia.
Nie powinno mnie to obchodzić.
Nie obchodzi mnie to.
To nie mój problem, że Tyler jest idiotą.
To nie moja sprawa, jeśli jakaś rozpieszczona mała księżniczka musi wracać do domu po ciemku.
Nie jestem tu, żeby kogokolwiek ratować.
Szczególnie nie jej.
Szczególnie nie kogoś takiego jak ona.
Ona nie jest moim problemem.
I do diabła, upewnię się, że nigdy nim nie będzie.
Ale kiedy moje oczy padły na jej usta, chciałem, żeby była moja.
Zacznij Od Nowa
© 2020-2021 Val Sims. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej powieści nie może być reprodukowana, dystrybuowana ani transmitowana w jakiejkolwiek formie ani za pomocą jakichkolwiek środków, w tym fotokopii, nagrywania lub innych metod elektronicznych czy mechanicznych, bez uprzedniej pisemnej zgody autora i wydawców.
Związana Kontraktem z Alfą
William — mój niesamowicie przystojny, bogaty narzeczony wilkołak, przeznaczony na Deltę — miał być mój na zawsze. Po pięciu latach razem, byłam gotowa stanąć na ślubnym kobiercu i odebrać swoje szczęśliwe zakończenie.
Zamiast tego, znalazłam go z nią. I ich synem.
Zdradzona, bez pracy i tonąca w rachunkach za leczenie mojego ojca, osiągnęłam dno głębiej, niż kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić. Kiedy myślałam, że straciłam wszystko, zbawienie przyszło w formie najbardziej niebezpiecznego mężczyzny, jakiego kiedykolwiek spotkałam.
Damien Sterling — przyszły Alfa Srebrnego Księżycowego Cienia i bezwzględny CEO Sterling Group — przesunął kontrakt po biurku z drapieżną gracją.
„Podpisz to, mała łani, a dam ci wszystko, czego pragnie twoje serce. Bogactwo. Władzę. Zemstę. Ale zrozum to — w chwili, gdy przyłożysz pióro do papieru, stajesz się moja. Ciałem, duszą i wszystkim pomiędzy.”
Powinnam była uciec. Zamiast tego, podpisałam swoje imię i przypieczętowałam swój los.
Teraz należę do Alfy. I on pokaże mi, jak dzika może być miłość.
Uderzyłam mojego narzeczonego—poślubiłam jego miliardowego wroga
Technicznie rzecz biorąc, Rhys Granger był teraz moim narzeczonym – miliarder, zabójczo przystojny, chodzący mokry sen Wall Street. Moi rodzice wepchnęli mnie w to zaręczyny po tym, jak Catherine zniknęła, i szczerze mówiąc? Nie miałam nic przeciwko. Podkochiwałam się w Rhysie od lat. To była moja szansa, prawda? Moja kolej, by być wybraną?
Błędnie.
Pewnej nocy uderzył mnie. Przez kubek. Głupi, wyszczerbiony, brzydki kubek, który moja siostra dała mu lata temu. Wtedy mnie olśniło – on mnie nie kochał. Nawet mnie nie widział. Byłam tylko ciepłym ciałem zastępującym kobietę, którą naprawdę chciał. I najwyraźniej nie byłam warta nawet tyle, co podrasowana filiżanka do kawy.
Więc uderzyłam go z powrotem, rzuciłam go i przygotowałam się na katastrofę – moich rodziców tracących rozum, Rhysa rzucającego miliarderską furię, jego przerażającą rodzinę knującą moją przedwczesną śmierć.
Oczywiście, potrzebowałam alkoholu. Dużo alkoholu.
I wtedy pojawił się on.
Wysoki, niebezpieczny, niesprawiedliwie przystojny. Taki mężczyzna, który sprawia, że chcesz grzeszyć tylko przez jego istnienie. Spotkałam go tylko raz wcześniej, a tej nocy akurat był w tym samym barze co ja, pijana i pełna litości dla siebie. Więc zrobiłam jedyną logiczną rzecz: zaciągnęłam go do pokoju hotelowego i zerwałam z niego ubrania.
To było lekkomyślne. To było głupie. To było zupełnie nierozsądne.
Ale było też: Najlepszy. Seks. W. Moim. Życiu.
I, jak się okazało, najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam.
Bo mój jednonocny romans nie był po prostu jakimś przypadkowym facetem. Był bogatszy od Rhysa, potężniejszy od całej mojej rodziny i zdecydowanie bardziej niebezpieczny, niż powinnam się bawić.
I teraz, nie zamierza mnie puścić.
Zakazane pragnienie króla Lykanów
Te słowa spłynęły okrutnie z ust mojego przeznaczonego-MOJEGO PARTNERA.
Odebrał mi niewinność, odrzucił mnie, dźgnął, a potem kazał zabić w naszą noc poślubną. Straciłam swoją wilczycę, pozostawiona w okrutnym świecie, by znosić ból sama...
Ale tej nocy moje życie przybrało inny obrót - obrót, który wciągnął mnie do najgorszego piekła możliwego.
Jednego momentu byłam dziedziczką mojego stada, a następnego - niewolnicą bezwzględnego Króla Lykanów, który był na skraju obłędu...
Zimny.
Śmiertelny.
Bez litości.
Jego obecność była samym piekłem.
Jego imię szeptem terroru.
Przyrzekł, że jestem jego, pożądana przez jego bestię; by zaspokoić, nawet jeśli miałoby to mnie złamać
Teraz, uwięziona w jego dominującym świecie, muszę przetrwać mroczne uściski Króla, który miał mnie owiniętą wokół palca.
Jednak w tej mrocznej rzeczywistości kryje się pierwotny los...
Kontraktowa Żona Prezesa
Bez Wilka, Przeznaczone Spotkania
Rue, niegdyś najdzielniejsza wojowniczka Krwawego Czerwonego Stada, doznaje bolesnej zdrady ze strony najbliższego przyjaciela, a przeznaczona jednorazowa noc zmienia jej ścieżkę. Została wygnana z watahy przez własnego ojca. 6 lat później, gdy ataki łotrów narastają, Rue zostaje wezwana z powrotem do swojego burzliwego świata, teraz w towarzystwie uroczego małego chłopca.
Wśród tego chaosu, Travis, potężny dziedzic najpotężniejszej watahy w Ameryce Północnej, ma za zadanie szkolić wojowników do walki z zagrożeniem ze strony łotrów. Gdy ich drogi w końcu się krzyżują, Travis jest zdumiony, gdy dowiaduje się, że Rue, obiecana mu, jest już matką.
Nawiedzony przez dawną miłość, Travis zmaga się z sprzecznymi emocjami, gdy nawiguję swoją rosnącą więź z niezłomną i niezależną Rue. Czy Rue przezwycięży swoją przeszłość, aby objąć nową przyszłość? Jakie decyzje podejmą w wilkołaczym świecie, gdzie pasja i obowiązek zderzają się w wirze przeznaczenia?
Twardzielka w Przebraniu
"Jade, muszę sprawdzić twoje—" zaczęła pielęgniarka.
"WON!" warknęłam z taką siłą, że obie kobiety cofnęły się w stronę drzwi.
Kiedyś bała się mnie Organizacja Cienia, która nafaszerowała mnie narkotykami, by skopiować moje zdolności w bardziej kontrolowaną wersję. Uciekłam z ich więzów i wysadziłam cały ich obiekt, gotowa umrzeć razem z moimi porywaczami.
Zamiast tego obudziłam się w szkolnej izbie chorych, z kobietami kłócącymi się wokół mnie, ich głosy rozdzierały mi czaszkę. Mój wybuch zamroził je w szoku — najwyraźniej nie spodziewały się takiej reakcji. Jedna z kobiet zagroziła, wychodząc: "Porozmawiamy o tym zachowaniu, jak wrócisz do domu."
Gorzka prawda? Odrodziłam się w ciele otyłej, słabej i rzekomo głupiej licealistki. Jej życie jest pełne dręczycieli i prześladowców, którzy uczynili jej egzystencję koszmarem.
Ale oni nie mają pojęcia, z kim teraz mają do czynienia.
Nie przeżyłam jako najgroźniejsza zabójczyni na świecie, pozwalając komukolwiek sobą pomiatać. I na pewno nie zamierzam zacząć teraz.
Narzeczona Wojennego Boga Alpha
Jednak Aleksander jasno określił swoją decyzję przed całym światem: „Evelyn jest jedyną kobietą, którą kiedykolwiek poślubię.”
Zabawa z Ogniem
„Wkrótce sobie porozmawiamy, dobrze?” Nie mogłam mówić, tylko wpatrywałam się w niego szeroko otwartymi oczami, podczas gdy moje serce biło jak oszalałe. Mogłam tylko mieć nadzieję, że to nie mnie szukał.
Althaia spotyka niebezpiecznego szefa mafii, Damiana, który zostaje zauroczony jej dużymi, niewinnymi zielonymi oczami i nie może przestać o niej myśleć. Althaia była ukrywana przed tym niebezpiecznym diabłem. Jednak los przyprowadził go do niej. Tym razem nie pozwoli jej już odejść.
Po Romansie: W Ramionach Miliardera
W moje urodziny zabrał ją na wakacje. Na naszą rocznicę przyprowadził ją do naszego domu i kochał się z nią w naszym łóżku...
Zrozpaczona, podstępem zmusiłam go do podpisania papierów rozwodowych.
George pozostał obojętny, przekonany, że nigdy go nie opuszczę.
Jego oszustwa trwały aż do dnia, kiedy rozwód został sfinalizowany. Rzuciłam mu papiery w twarz: "George Capulet, od tej chwili wynoś się z mojego życia!"
Dopiero wtedy panika zalała jego oczy, gdy błagał mnie, żebym została.
Kiedy jego telefony zalały mój telefon później tej nocy, to nie ja odebrałam, ale mój nowy chłopak Julian.
"Nie wiesz," zaśmiał się Julian do słuchawki, "że porządny były chłopak powinien być cichy jak grób?"
George zgrzytał zębami: "Daj mi ją do telefonu!"
"Obawiam się, że to niemożliwe."
Julian delikatnie pocałował moje śpiące ciało wtulone w niego. "Jest wykończona. Właśnie zasnęła."
Moja Oznaczona Luna
„Tak.”
Wypuszcza powietrze, podnosi rękę i ponownie uderza mnie w nagi tyłek... mocniej niż wcześniej. Dyszę pod wpływem uderzenia. Boli, ale jest to takie gorące i seksowne.
„Zrobisz to ponownie?”
„Nie.”
„Nie, co?”
„Nie, Panie.”
„Dobra dziewczynka,” przybliża swoje usta, by pocałować moje pośladki, jednocześnie delikatnie je głaszcząc.
„Teraz cię przelecę,” sadza mnie na swoich kolanach w pozycji okrakiem. Nasze spojrzenia się krzyżują. Jego długie palce znajdują drogę do mojego wejścia i wślizgują się do środka.
„Jesteś mokra dla mnie, maleńka,” mówi z zadowoleniem. Rusza palcami w tę i z powrotem, sprawiając, że jęczę z rozkoszy.
„Hmm,” Ale nagle, jego palce znikają. Krzyczę, gdy moje ciało tęskni za jego dotykiem. Zmienia naszą pozycję w sekundę, tak że jestem pod nim. Oddycham płytko, a moje zmysły są rozproszone, oczekując jego twardości we mnie. Uczucie jest niesamowite.
„Proszę,” błagam. Chcę go. Potrzebuję tego tak bardzo.
„Więc jak chcesz dojść, maleńka?” szepcze.
O, bogini!
Życie Apphii jest ciężkie, od złego traktowania przez członków jej stada, po brutalne odrzucenie przez jej partnera. Jest sama. Pobita w surową noc, spotyka swojego drugiego szansowego partnera, potężnego, niebezpiecznego Lykańskiego Alfę, i cóż, czeka ją jazda życia. Jednak wszystko się komplikuje, gdy odkrywa, że nie jest zwykłym wilkiem. Dręczona zagrożeniem dla swojego życia, Apphia nie ma wyboru, musi stawić czoła swoim lękom. Czy Apphia będzie w stanie pokonać zło, które zagraża jej życiu i w końcu będzie szczęśliwa ze swoim partnerem? Śledź, aby dowiedzieć się więcej.
Ostrzeżenie: Treści dla dorosłych












