
Jazda z wilkami
Dripping Creativity · W trakcie · 168.8k słów
Wstęp
„Siła to mieć odwagę, żeby otworzyć się przed kimś, oddać komuś swoje serce, mimo że w ten sposób dajesz mu możliwość całkowitego zniszczenia cię. To być tam dla ludzi, których nazywasz rodziną,” odpowiedziała mi.
„Czy sugerujesz, że nie pomoglibyśmy naszym braciom? Pieprz się, Tite! Umrę za każdego z moich braci!”
„Tak, łatwo to powiedzieć, Nash, łatwo zrobić. Wielkie gesty, wychodzenie w blasku chwały z braćmi u boku. Łatwo powiedzieć, że oddasz życie za swoich braci, ale to nic nie znaczy, jeśli nie możesz stać z nimi w małych, codziennych sprawach,” powiedziała. Nie wiedziałem, kiedy zbliżyliśmy się jeszcze bardziej. Staliśmy twarzą w twarz, patrząc sobie w oczy, i czułem, jak potrzeba jej obecności rośnie z każdym oddechem.
Tite jest hybrydą wilkołaka i czarownicy, ale nigdy nie czuła się jak w domu w żadnym ze światów. Twarda, sprytna i ambitna, szuka przynależności.
Klub motocyklowy Nasha, Howlers, staje w obliczu narastających ataków, które zagrażają ich przetrwaniu, zmuszając go do szukania pomocy u tajemniczego „matczynego rozdziału”. Kiedy spotyka Tite, Nash czuje niezaprzeczalne połączenie, ale upiera się, że interesuje go tylko jednorazowa przygoda.
W Tite zapala się nadzieja – czy mogła w końcu znaleźć swoje miejsce? Jednak odrzucenie przez Nasha, jej prawdziwego partnera, niszczy ten sen. Zdeterminowana, by mimo wszystko pomóc, Tite przekonuje swojego ojca, żeby wysłał ją z Nashem, aby uratować klub.
Ciemna magia i zdrada głęboko zakorzenione w Howlers, a jednak odkrywa ukrytego sprzymierzeńca – zmiennokształtnego panterę wśród członków. Gdy tajemnice wychodzą na jaw, Tite i Nash muszą walczyć o miłość i przetrwanie w obliczu narastającego niebezpieczeństwa.
Rozdział 1
Nash
Otwarte autostrady, szum silnika i brak latających kul wprawiły mnie w dobry nastrój. Nie pamiętałem, kiedy ostatnio czułem się tak zrelaksowany. Minęło trochę czasu, odkąd wyruszyłem na taką długą przejażdżkę. Oczywiście, byłoby jeszcze lepiej, gdyby cały klub był z nami, ale Bones był dobrym towarzyszem podróży. Zrelaksowałem się, ciesząc się wolnością na drodze. Byliśmy w trasie już ponad dzień i zbliżaliśmy się do celu. Minęliśmy znak witający nas w Nowym Meksyku, a Bones dał znak, żebyśmy zatrzymali się na poboczu przy miejscu odpoczynku. Skorzystaliśmy z toalet, a ku mojej uldze, była tam maszyna z napojami, która po wrzuceniu monet wydawała zimne napoje. Wzięliśmy nasze napoje i oparliśmy się o nasze motocykle, patrząc na pustynny krajobraz i górskie płaskowyże.
„Pamiętasz, czego cię uczyłem?” zapytał Bones chrapliwym głosem.
„Co? Wszystkiego? Prawdopodobnie nie, ale sporo,” odpowiedziałem.
„Przestań być cwaniakiem. Mówię o statutach,” powiedział.
„Tak, te. Tak, tak, pamiętam,” powiedziałem. Bones był jednym z nielicznych w klubie, którzy wciąż przywiązywali wagę do statutów, które matczyny rozdział przekazał klubowi. Nasz były Prezes, najlepszy przyjaciel Bonesa, był równie mocnym zwolennikiem tych zasad jak Bones. Ale od jego śmierci, klub od nich odszedł. Byłem rozdarty tą kwestią. Byłem lojalny wobec Bonesa. Był dla mnie jak ojciec. Ale niektóre części statutów nie miały sensu. Na przykład, że klub powinien organizować wspólne kolacje dla wszystkich członków klubu i ich rodzin co najmniej trzy razy w tygodniu. Albo że Prezes powinien być nazywany Alfą. Były też rzeczy, które miały sens, jak hierarchia czy to, że sprawni fizycznie powinni trenować, aby utrzymać klub w bezpieczeństwie.
„Jedziemy do matczynego rozdziału, synu. Oni traktują te rzeczy poważnie. Nie możemy tego spieprzyć,” przypomniał mi Bones. Spoważniałem i skinąłem głową. „Jeśli zrobimy to dobrze i okażemy szacunek, pomogą nam, a wiesz tak samo dobrze jak ja, że będziemy w dupie, jeśli nie dostaniemy ich pomocy.”
„Wiem, staruszku. Nie zawalę,” powiedziałem mu. Kiedy wróciliśmy na nasze motocykle i ruszyliśmy dalej, próbowałem przypomnieć sobie wszystkie zasady. Westchnąłem i żałowałem, że nie przeczytałem tych cholernych statutów przed wyjazdem.
Godziny później, zjechaliśmy z autostrady na polną drogę. Pół godziny później, zjechaliśmy na jeszcze mniejszą polną drogę. Pośrodku niczego, na drodze stała belka. Po jednej stronie drogi był mały szop z jedną otwartą stroną. Obok niego stały dwa motocykle, a z szopy wyszło dwóch gigantycznych mężczyzn. Obaj szli z pewnością siebie, obserwując nas.
„Tak?” zapytał jeden z nich. Wyglądał jakby biker miał dziecko z wikingiem i to dziecko karmiono cudownym wzrostem.
„Jesteśmy Bones i Wolf, Wice... Erm. Beta i Gamma Howlers. Musimy porozmawiać z Alfą Ulvaskall,” powiedział Bones. Mężczyzna mruknął, dając nam do zrozumienia, że zrozumiał. Wyciągnął telefon komórkowy i wyglądało na to, że coś wpisuje. Potem czekaliśmy. Nie usłyszałem powiadomienia, ale mężczyzna spojrzał na telefon, a potem na nas.
„Możecie przejechać. Podążajcie drogą aż do wioski. Ktoś będzie czekał,” powiedział nam.
„Dziękuję,” powiedział Bones i ruszyliśmy dalej, gdy belka została podniesiona, aby nas przepuścić. Wypatrywałem wioski. W mojej wyobraźni składała się z tradycyjnych domów o terakotowych kolorach z płaskimi dachami. To miało sens na pustyni. To, co znaleźliśmy, było zupełnie inne. Droga zakręciła wokół płaskowyżu, a miasteczko pojawiło się w zasięgu wzroku. Składało się z jasnoczerwonych drewnianych budynków z białymi malowanymi detalami i dachami pokrytymi dachówką.
„Co jest, do cholery?” zapytałem, czując się kompletnie zdezorientowany. Nie tylko budynki mnie zaskoczyły. Dolina, w której się znajdowały, była pełna zielonych roślin. Jak oaza. W środku wioski stał duży budynek. Trzypiętrowy, z wieloma wejściami. Po jego prawej stronie znajdował się warsztat mechaniczny, a przed nim stała horda motocykli i różowy jeep. Przed dużym budynkiem stał mężczyzna, patrząc na nas. Był wysoki, blondyn, wyglądał jakby mógł wycisnąć małą górę na ławce. Co oni dodają do jedzenia w tych okolicach? Bones i ja zaparkowaliśmy nasze motocykle na boku i zsiadliśmy. Mężczyzna podszedł do nas.
„Witajcie. Jestem Ulf, Alpha Jacob to mój ojciec. Czeka na was w środku,” powiedział mężczyzna i wyciągnął rękę.
„Dziękuję. Jestem Bones, eh Beta Howlers. To jest Wolf, Gamma,” Bones przedstawił nas, gdy obaj podaliśmy rękę Ulfowi.
„Wolf? Ciekawy pseudonim,” Ulf powiedział z uśmiechem, pokazując nam jedno z bocznych wejść. Weszliśmy do czegoś, co wyglądało na bar. W środku pomieszczenia stał długi stół z ławkami po obu stronach i krzesłem na każdym końcu. Wokół niego były mniejsze, okrągłe stoliki, a w rogu bar. Na czele dużego stołu siedział mężczyzna. Wyglądał jak Ulf, ale był o dwadzieścia lat starszy. To musiał być prezes klubu, pomyślałem.
„Beta Bones, minęło trochę czasu,” powiedział mężczyzna, wstając. Kolejny cholerny olbrzym. Jego długie, blond włosy i spleciona broda przypominały mi wikingów.
„Alpha Jacob, rzeczywiście. Zbyt długo, żeby mi się to podobało. Dziękuję za spotkanie. To nasz Gamma, Wolf,” Bones powiedział, ściskając rękę mężczyzny. Jacob kiwnął głową w moją stronę, a ja odpowiedziałem tym samym, wiedząc dobrze, że Bones by mnie zabił, gdybym nie zachowywał się odpowiednio.
„Usiądźcie i powiedzcie, dlaczego tu jesteście,” Jacob wskazał ławkę. „Gus, przynieś nam piwo!” zawołał. Mężczyzna za barem, kolejny wielki facet, tym razem z rudymi włosami i brodą, zaczął działać. Bones i ja usiedliśmy.
„Mamy kłopoty, Alpha,” zaczął Bones.
„Klub?” Jacob zapytał, gdy dostaliśmy piwo. „Nie słyszałem o tym, zawsze płacicie składki na czas. Prawda, mieliśmy swoje problemy, ale zostały już rozwiązane,” kontynuował.
„Zaczęło się kilka miesięcy temu. Nagle inne kluby zaczęły nas atakować, jakbyśmy chowali jakiś cholerny skarb. Dwa dni temu mieliśmy kolejną strzelaninę w klubie. Tym razem udało nam się złapać jednego z tych drani żywego. Powiedział nam, że ogłoszono na nas polowanie,” Bones wyjaśnił. Jacob i jego syn zaklęli. Przynajmniej tak mi się wydaje, użyli języka, którego nie rozumiałem. Ale niewiele rzeczy brzmi jak przekleństwa, niezależnie od języka.
„Sprowadź Johana i Gunnara,” Jacob powiedział do syna. Siedzieliśmy w ciszy, pijąc piwo i czekając. Ulf szybko wrócił. Towarzyszyło mu dwóch kolejnych ogromnych mężczyzn. Usiadli naprzeciwko nas, a Jacob poprosił Bonesa, żeby wszystko im opowiedział, szczegółowo. Coś we mnie poruszyło się, próbowałem nie wiercić się na miejscu. Cholera, to nie był czas na niepokój. Czułem, jakbym coś zapomniał, jakbym powinien znaleźć coś, co było idiotyczne. Nigdy wcześniej tu nie byłem, jak mógłbym coś tu zapomnieć?
Ostatnie Rozdziały
#161 162, Zostaw łatkę na pasku
Ostatnia Aktualizacja: 12/18/2025#160 161, Wracając do domu
Ostatnia Aktualizacja: 12/17/2025#159 160, pocisk
Ostatnia Aktualizacja: 12/16/2025#158 159, Podnoszenie serialkillerów
Ostatnia Aktualizacja: 12/14/2025#157 158, Przesłuchanie następuje później
Ostatnia Aktualizacja: 12/13/2025#156 157, Proces
Ostatnia Aktualizacja: 12/11/2025#155 155, Być paczką, czy nie być paczką?
Ostatnia Aktualizacja: 12/9/2025#154 154, To nie jest takie trudne
Ostatnia Aktualizacja: 12/8/2025#153 153, Rosnące
Ostatnia Aktualizacja: 12/4/2025#152 152, W świetle księżyca
Ostatnia Aktualizacja: 12/2/2025
Może Ci się spodobać 😍
Uderzyłam mojego narzeczonego—poślubiłam jego miliardowego wroga
Technicznie rzecz biorąc, Rhys Granger był teraz moim narzeczonym – miliarder, zabójczo przystojny, chodzący mokry sen Wall Street. Moi rodzice wepchnęli mnie w to zaręczyny po tym, jak Catherine zniknęła, i szczerze mówiąc? Nie miałam nic przeciwko. Podkochiwałam się w Rhysie od lat. To była moja szansa, prawda? Moja kolej, by być wybraną?
Błędnie.
Pewnej nocy uderzył mnie. Przez kubek. Głupi, wyszczerbiony, brzydki kubek, który moja siostra dała mu lata temu. Wtedy mnie olśniło – on mnie nie kochał. Nawet mnie nie widział. Byłam tylko ciepłym ciałem zastępującym kobietę, którą naprawdę chciał. I najwyraźniej nie byłam warta nawet tyle, co podrasowana filiżanka do kawy.
Więc uderzyłam go z powrotem, rzuciłam go i przygotowałam się na katastrofę – moich rodziców tracących rozum, Rhysa rzucającego miliarderską furię, jego przerażającą rodzinę knującą moją przedwczesną śmierć.
Oczywiście, potrzebowałam alkoholu. Dużo alkoholu.
I wtedy pojawił się on.
Wysoki, niebezpieczny, niesprawiedliwie przystojny. Taki mężczyzna, który sprawia, że chcesz grzeszyć tylko przez jego istnienie. Spotkałam go tylko raz wcześniej, a tej nocy akurat był w tym samym barze co ja, pijana i pełna litości dla siebie. Więc zrobiłam jedyną logiczną rzecz: zaciągnęłam go do pokoju hotelowego i zerwałam z niego ubrania.
To było lekkomyślne. To było głupie. To było zupełnie nierozsądne.
Ale było też: Najlepszy. Seks. W. Moim. Życiu.
I, jak się okazało, najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam.
Bo mój jednonocny romans nie był po prostu jakimś przypadkowym facetem. Był bogatszy od Rhysa, potężniejszy od całej mojej rodziny i zdecydowanie bardziej niebezpieczny, niż powinnam się bawić.
I teraz, nie zamierza mnie puścić.
Po Romansie: W Ramionach Miliardera
W moje urodziny zabrał ją na wakacje. Na naszą rocznicę przyprowadził ją do naszego domu i kochał się z nią w naszym łóżku...
Zrozpaczona, podstępem zmusiłam go do podpisania papierów rozwodowych.
George pozostał obojętny, przekonany, że nigdy go nie opuszczę.
Jego oszustwa trwały aż do dnia, kiedy rozwód został sfinalizowany. Rzuciłam mu papiery w twarz: "George Capulet, od tej chwili wynoś się z mojego życia!"
Dopiero wtedy panika zalała jego oczy, gdy błagał mnie, żebym została.
Kiedy jego telefony zalały mój telefon później tej nocy, to nie ja odebrałam, ale mój nowy chłopak Julian.
"Nie wiesz," zaśmiał się Julian do słuchawki, "że porządny były chłopak powinien być cichy jak grób?"
George zgrzytał zębami: "Daj mi ją do telefonu!"
"Obawiam się, że to niemożliwe."
Julian delikatnie pocałował moje śpiące ciało wtulone w niego. "Jest wykończona. Właśnie zasnęła."
Accardi
Jej kolana się ugięły i gdyby nie jego uchwyt na jej biodrze, upadłaby. Wsunął swoje kolano między jej uda jako dodatkowe wsparcie, na wypadek gdyby potrzebował rąk gdzie indziej.
"Czego chcesz?" zapytała.
Jego usta musnęły jej szyję, a ona jęknęła, gdy przyjemność, którą przyniosły jego usta, rozlała się między jej nogami.
"Twojego imienia," wyszeptał. "Twojego prawdziwego imienia."
"Dlaczego to takie ważne?" zapytała, po raz pierwszy ujawniając, że jego przypuszczenie było trafne.
Zaśmiał się cicho przy jej obojczyku. "Żebym wiedział, jakie imię wykrzyczeć, gdy znów w ciebie wejdę."
Genevieve przegrywa zakład, na którego spłatę nie może sobie pozwolić. W ramach kompromisu zgadza się przekonać dowolnego mężczyznę, którego wybierze jej przeciwnik, aby poszedł z nią do domu tej nocy. Nie zdaje sobie sprawy, że mężczyzna, którego wskaże przyjaciółka jej siostry, siedzący samotnie przy barze, nie zadowoli się tylko jedną nocą z nią. Nie, Matteo Accardi, Don jednej z największych gangów w Nowym Jorku, nie robi jednonocnych przygód. Nie z nią.
Moja Oznaczona Luna
„Tak.”
Wypuszcza powietrze, podnosi rękę i ponownie uderza mnie w nagi tyłek... mocniej niż wcześniej. Dyszę pod wpływem uderzenia. Boli, ale jest to takie gorące i seksowne.
„Zrobisz to ponownie?”
„Nie.”
„Nie, co?”
„Nie, Panie.”
„Dobra dziewczynka,” przybliża swoje usta, by pocałować moje pośladki, jednocześnie delikatnie je głaszcząc.
„Teraz cię przelecę,” sadza mnie na swoich kolanach w pozycji okrakiem. Nasze spojrzenia się krzyżują. Jego długie palce znajdują drogę do mojego wejścia i wślizgują się do środka.
„Jesteś mokra dla mnie, maleńka,” mówi z zadowoleniem. Rusza palcami w tę i z powrotem, sprawiając, że jęczę z rozkoszy.
„Hmm,” Ale nagle, jego palce znikają. Krzyczę, gdy moje ciało tęskni za jego dotykiem. Zmienia naszą pozycję w sekundę, tak że jestem pod nim. Oddycham płytko, a moje zmysły są rozproszone, oczekując jego twardości we mnie. Uczucie jest niesamowite.
„Proszę,” błagam. Chcę go. Potrzebuję tego tak bardzo.
„Więc jak chcesz dojść, maleńka?” szepcze.
O, bogini!
Życie Apphii jest ciężkie, od złego traktowania przez członków jej stada, po brutalne odrzucenie przez jej partnera. Jest sama. Pobita w surową noc, spotyka swojego drugiego szansowego partnera, potężnego, niebezpiecznego Lykańskiego Alfę, i cóż, czeka ją jazda życia. Jednak wszystko się komplikuje, gdy odkrywa, że nie jest zwykłym wilkiem. Dręczona zagrożeniem dla swojego życia, Apphia nie ma wyboru, musi stawić czoła swoim lękom. Czy Apphia będzie w stanie pokonać zło, które zagraża jej życiu i w końcu będzie szczęśliwa ze swoim partnerem? Śledź, aby dowiedzieć się więcej.
Ostrzeżenie: Treści dla dorosłych
Zabawa z Ogniem
„Wkrótce sobie porozmawiamy, dobrze?” Nie mogłam mówić, tylko wpatrywałam się w niego szeroko otwartymi oczami, podczas gdy moje serce biło jak oszalałe. Mogłam tylko mieć nadzieję, że to nie mnie szukał.
Althaia spotyka niebezpiecznego szefa mafii, Damiana, który zostaje zauroczony jej dużymi, niewinnymi zielonymi oczami i nie może przestać o niej myśleć. Althaia była ukrywana przed tym niebezpiecznym diabłem. Jednak los przyprowadził go do niej. Tym razem nie pozwoli jej już odejść.
Zacznij Od Nowa
© 2020-2021 Val Sims. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej powieści nie może być reprodukowana, dystrybuowana ani transmitowana w jakiejkolwiek formie ani za pomocą jakichkolwiek środków, w tym fotokopii, nagrywania lub innych metod elektronicznych czy mechanicznych, bez uprzedniej pisemnej zgody autora i wydawców.
Zakazane pragnienie króla Lykanów
Te słowa spłynęły okrutnie z ust mojego przeznaczonego-MOJEGO PARTNERA.
Odebrał mi niewinność, odrzucił mnie, dźgnął, a potem kazał zabić w naszą noc poślubną. Straciłam swoją wilczycę, pozostawiona w okrutnym świecie, by znosić ból sama...
Ale tej nocy moje życie przybrało inny obrót - obrót, który wciągnął mnie do najgorszego piekła możliwego.
Jednego momentu byłam dziedziczką mojego stada, a następnego - niewolnicą bezwzględnego Króla Lykanów, który był na skraju obłędu...
Zimny.
Śmiertelny.
Bez litości.
Jego obecność była samym piekłem.
Jego imię szeptem terroru.
Przyrzekł, że jestem jego, pożądana przez jego bestię; by zaspokoić, nawet jeśli miałoby to mnie złamać
Teraz, uwięziona w jego dominującym świecie, muszę przetrwać mroczne uściski Króla, który miał mnie owiniętą wokół palca.
Jednak w tej mrocznej rzeczywistości kryje się pierwotny los...
Gdy Kontrakty Zamieniają się w Zakazane Pocałunki
*
Kiedy Amelia Thompson podpisała ten kontrakt małżeński, nie wiedziała, że jej mąż był tajnym agentem FBI.
Ethan Black podszedł do niej, aby zbadać Viktor Group—skorumpowaną korporację, w której pracowała jej zmarła matka. Dla niego Amelia była tylko kolejnym tropem, możliwie córką spiskowca, którego miał zniszczyć.
Ale trzy miesiące małżeństwa zmieniły wszystko. Jej ciepło i zaciekła niezależność rozmontowały każdą obronę wokół jego serca—aż do dnia, kiedy zniknęła.
Trzy lata później wraca z ich dzieckiem, szukając prawdy o śmierci swojej matki. I nie jest już tylko agentem FBI, ale człowiekiem desperacko pragnącym ją odzyskać.
Kontrakt małżeński. Dziedzictwo zmieniające życie. Zdrada łamiąca serce.
Czy tym razem miłość przetrwa największe oszustwo?
Kontraktowa Żona Prezesa
Po Jednej Nocy z Alfą
Myślałam, że czekam na miłość. Zamiast tego, zostałam zgwałcona przez bestię.
Mój świat miał rozkwitnąć podczas Festiwalu Pełni Księżyca w Moonshade Bay – szampan buzujący w moich żyłach, zarezerwowany pokój hotelowy dla mnie i Jasona, abyśmy wreszcie przekroczyli tę granicę po dwóch latach. Wślizgnęłam się w koronkową bieliznę, zostawiłam drzwi otwarte i położyłam się na łóżku, serce waliło z nerwowego podniecenia.
Ale mężczyzna, który wszedł do mojego łóżka, nie był Jasonem.
W ciemnym pokoju, zanurzona w duszącym, pikantnym zapachu, który sprawiał, że kręciło mi się w głowie, poczułam ręce – pilne, gorące – palące moją skórę. Jego gruby, pulsujący członek przycisnął się do mojej mokrej cipki, a zanim zdążyłam jęknąć, wbił się mocno, brutalnie rozdzierając moją niewinność. Ból palił, moje ściany zaciskały się, gdy drapałam jego żelazne ramiona, tłumiąc szlochy. Mokre, śliskie dźwięki odbijały się echem z każdym brutalnym ruchem, jego ciało nieustępliwe, aż zadrżał, wylewając się gorąco i głęboko we mnie.
"To było niesamowite, Jason," udało mi się powiedzieć.
"Kto do cholery jest Jason?"
Moja krew zamarzła. Światło przecięło jego twarz – Brad Rayne, Alfa Stada Moonshade, wilkołak, nie mój chłopak. Przerażenie dławiło mnie, gdy zdałam sobie sprawę, co zrobiłam.
Uciekłam, ratując swoje życie!
Ale kilka tygodni później, obudziłam się w ciąży z jego dziedzicem!
Mówią, że moje heterochromatyczne oczy oznaczają mnie jako rzadką prawdziwą partnerkę. Ale nie jestem wilkiem. Jestem tylko Elle, nikim z ludzkiej dzielnicy, teraz uwięzioną w świecie Brada.
Zimne spojrzenie Brada przygniata mnie: „Noszisz moje dziecko. Jesteś moja.”
Nie mam innego wyboru, muszę wybrać tę klatkę. Moje ciało również mnie zdradza, pragnąc bestii, która mnie zrujnowała.
OSTRZEŻENIE: Tylko dla dojrzałych czytelników
Narzeczona Wojennego Boga Alpha
Jednak Aleksander jasno określił swoją decyzję przed całym światem: „Evelyn jest jedyną kobietą, którą kiedykolwiek poślubię.”
Od Przyjaciela Do Narzeczonego
Savannah Hart myślała, że przestała kochać Deana Archera – dopóki jej siostra, Chloe, nie ogłosiła, że wychodzi za niego. Za tego samego mężczyznę, którego Savannah nigdy nie przestała kochać. Mężczyznę, który złamał jej serce… i teraz należy do jej siostry.
Tydzień weselny w New Hope. Jeden dwór pełen gości. I bardzo zgorzkniała druhna.
Aby to przetrwać, Savannah przyprowadza na wesele swojego przystojnego, schludnego najlepszego przyjaciela, Romana Blackwooda. Jedynego mężczyznę, który zawsze ją wspierał. On jest jej coś winien, a udawanie jej narzeczonego? Żaden problem.
Dopóki fałszywe pocałunki nie zaczynają wydawać się prawdziwe.
Teraz Savannah jest rozdarta między kontynuowaniem udawania… a ryzykowaniem wszystkiego dla jedynego mężczyzny, w którym nigdy nie miała się zakochać.












