
OSUPA
S. Coll · W trakcie · 337.9k słów
Wstęp
Kapłanka Loiza Mirabal może tylko z przerażeniem patrzeć, jak wulkaniczny ogień pochłania jej karaibską wyspę, rozpraszając jej niegdyś potężną Watahę Osupa niczym popiół na wietrze. W chwili, gdy umiera mentalne połączenie z jej Alfą, zna brutalną prawdę – jej ludzie są bez przywódcy i ponownie ścigani po pięciu wiekach ciężko wywalczonego azylu.
Ale ta "naturalna" katastrofa jest wszystkim, tylko nie naturalna.
Kayden Black, niebezpieczny Alfa Watahy Krwawego Księżyca, jest jej ludziom winien święty dług krwi. Więc gdy los okrutnie łączy ich jako partnerów, Loiza staje przed miażdżącą duszę możliwością: mężczyzna, którego jest przeznaczona pokochać, może być potworem, który zniszczył wszystko, co jest jej drogie.
Z Radą Wilkołaków polującą na ocalałych i śmiertelnymi sekretami wyłażącymi na powierzchnię, Loiza musi dokonać niemożliwego wyboru – zaufać partnerowi, który może być jej zbawieniem... albo zniszczyć go, zanim dokończy to, co zaczął.
Niektóre zdrady ranią głębiej niż pazury. Niektóre miłości są warte śmierci.
Rozdział 1
Perspektywa Loizy
Bycie Kapłanką Bogini Księżyca wyostrzyło moją intuicję daleko poza przeciętnego wilkołaka. Gdy zostaniesz wybrana do tej świętej roli, Bogini obdarza cię swoimi błogosławieństwami, bez względu na twoje plemię czy pochodzenie. Podczas mojego szkolenia w Avalonie, daleko od mojej watahy w ciepłym sercu Karaibów, spotkałam istoty wielu gatunków. Poza Avalonu byli wrogami; w jego granicach panowała harmonia. Taka jest droga Bogini. Niech będzie błogosławiona.
Otrzymałam możliwość kontynuowania edukacji jako Najwyższa Kapłanka dzięki moim osiągnięciom, ale izolacja mnie zżerała. Były inne wilczyce w Avalonie, ale nie były Osupa—nie były moją watahą. Choć żyliśmy w pokoju, tęskniłam za domem. Byłam tam od piątego roku życia; to wszystko, co znałam. Mój znak Półksiężyca, zdobyty na końcu mojego szkolenia, pojawił się na moim lewym przedramieniu—nie przez żelazo, ale od wewnątrz. Chwila palącego bólu, a potem znak, świecący wewnętrznym ogniem. W wieku czternastu lat wróciłam na Wyspę Karaya, do Watahy Osupa—jej lokalizacja znana tylko naszym najbliższym sojusznikom.
Po tak zwanej Erze Odkryć, nasza obecność na wyspach zanikała, podobnie jak rdzenne plemiona, które kiedyś czciły nas jako bogów. Niektórzy, desperacko próbując zadowolić "nowych bogów" przybywających na ich brzegi, ujawnili nasze słabości—srebro i wilcza jagoda. To był poważny błąd. Starając się ocalić siebie, przypieczętowali nasz los i swój. Gdy poddawali się chorobom i niewolnictwu, staliśmy się łowni. Nic nie wiedzieliśmy o broni palnej, żyjąc pokojowo wśród tubylców, rozwiązując spory bez rozlewu krwi, chroniąc ich w zamian. Nigdy nie twierdziliśmy, że jesteśmy bogami, bo to oznaczałoby utratę błogosławieństwa Bogini.
Byliśmy Taíno, byliśmy Karibami, byliśmy Arawakami—krwi wojowników, nawigatorów i mistyków. Nasze dziedzictwo było utkane z wielu nici, każda dodająca naszą siłę i wytrzymałość. Początkowo było trzynaście watah; po ludobójstwie pozostało tylko pięć. Zjednoczyliśmy się, tworząc Watahę Osupa. Morze było tak samo częścią nas jak las—zapach słonego powietrza tak znajomy jak ziemia nasączona deszczem i tropikalne kwiaty. Nasi zwiadowcy, wypływając w kanoe, znaleźli schronienie na niezamieszkanej wyspie—dużej, żyznej, doskonałej. Nazwaliśmy ją Karaya, taíno słowo oznaczające "księżyc", na cześć Bogini.
Przyjęliśmy różnorodność. Łączenie się poza naszym rodzajem nie było tabu; niektórzy znaleźli swoje prawdziwe partnerki wśród Europejczyków i Afrykanów przywiezionych jako niewolnicy. To mieszanie uczyniło nas silniejszymi. Nowe języki, nowe kultury, rytm afrykańskich bębnów—wszystko to zjednoczyło nas w potężną watahę. To było nasze ostatnie schronienie, i przysięgliśmy je chronić. Na naszym terytorium srebro i niewolnictwo były zakazane.
Nauczyliśmy się języków najeźdźców i niewolników. Nasze szkolenie stało się bardziej rygorystyczne, nie tylko w zakresie siły fizycznej, ale także w zakresie umiejętności morskich, wojny partyzanckiej i, przede wszystkim, skrytości i szpiegostwa. Infiltrowaliśmy konkwistadorów, którzy polowali na nas na swoich statkach, nieświadomych kim jesteśmy. Byliśmy wystarczająco zróżnicowani, że wielu z nas mogło uchodzić za Europejczyków lub Afrykanów. Wysyłaliśmy zespoły na każdy ląd, zbierając informacje, ucząc się każdej kultury, każdego języka, każdej watahy. Nasza misja była jasna: nigdy nie dać się zaskoczyć. Szukaliśmy również innych watah, mając nadzieję na stworzenie sojuszy. Mało wiedzieliśmy, że watahy wilkołaków w innych krajach często były wrogie naszej wizji zjednoczonego świata wilkołaków. Byliśmy wtedy naiwni, przyzwyczajeni do jedności, którą dzieliliśmy na Karaibach, nadal się ucząc, nadal ewoluując.
Z biegiem wieków nie tylko staliśmy się mistrzami szpiegostwa — dostosowaliśmy się do nowych technologii. W przeciwieństwie do innych watah, których terytoria były określone przez granice, naszym terytorium był ocean. To była nasza linia obrony, i nauczyliśmy się wyprzedzać innych o krok. Rozwinęliśmy sonar zanim zrobili to ludzie, więc każde zbliżające się zagrożenie było wykrywane. Stworzyliśmy także mechanizm maskujący, aby ukryć naszą wyspę przed satelitami i sonarami — nasz dom stał się niewidzialny dla świata. Jeśli podczas naszych misji szpiegowskich natrafiliśmy na innowacyjną technologię, kradliśmy ją i dostosowywaliśmy do naszych potrzeb.
Nie będąc już ścigani, przyjęliśmy nasze pierwotne instynkty jako łowcy. Polowaliśmy na technologię, nie tylko w celach obronnych, ale także ofensywnych, medycznych i aby rozwijać nasze szpiegostwo. Opracowaliśmy sposoby ukrywania naszego zapachu przed każdym nadnaturalnym bytem o wyostrzonych zmysłach. Doskonaliliśmy umiejętności walki z całego świata, ucząc się unieszkodliwiać przeciwników poprzez punkty nacisku. Anatomia i Chemia stały się kluczowymi przedmiotami, ponieważ nawet najsłabsi z nas mogli przetrwać z tą wiedzą.
Następnie przyszły do nas kapłanki Bogini Księżyca. Wybrały trzy dziewczyny jako potencjalne kapłanki. Zawsze byłyśmy oceniane, a tylko jedna podróżowała do Avalonu na szkolenie. Kiedy przyszła moja kolej, przeszłam próby i otrzymałam zaszczyt zostania kapłanką w treningu. Miałam nauczyć się Tajemnic — kontroli nad żywiołami, zrozumienia innych nadnaturalnych istot oraz poznania ich mocnych i słabych stron, tak jak one poznawały moje. Dzięki tej wymianie nieustannie odkrywaliśmy nowe sposoby ukrywania się przed światem ludzi.
Jednakże istniała jedna zasada: nie wolno nam było dzielić się słabościami innych istot z naszą watahą, naszym plemieniem czy naszym klanem. Złamanie tej zasady oznaczało utratę Błogosławieństw Bogini Księżyca. Każdy nadnaturalny klan o tym wiedział, i kiedy dziewczyna wracała do domu po szkoleniu, nikt nie pytał o takie informacje. Dzielono się tylko wiedzą o tym, jak ukrywać się przed ludźmi i innymi nadnaturalnymi istotami.
W wieku czternastu lat, po przejściu prób i zostaniu oficjalną kapłanką, moja tęsknota za watahą i rodziną stała się nie do zniesienia. Alfa, drogi przyjaciel mojego ojca, i jego Beta, zadowoleni z moich postępów, nie naciskali na mnie, aby dążyć do dalszych tytułów jak Wysoka Kapłanka czy Główna Kapłanka. Te, które mogły opanować żywioły do tego stopnia, że natura ulegała ich woli. Wiedział, że moja rodzina za mną tęskniła, i rozumiał moją potrzebę powrotu. Alfa Gúarionex zawsze miał słabość do mojej rodziny. Jego Luna była dla mnie jak druga matka. Kiedy się urodziłam, moja matka zachorowała, a Luna Isla przywróciła mnie do zdrowia — właśnie urodziła ich syna.
Gdybym tylko wtedy wiedziała to, co wiem teraz, nie byłabym na tyle głupia, by myśleć, że bycie zwykłą kapłanką wystarczy. Moja słabość, moje samolubne pragnienie powrotu do domu, drogo kosztowało ten dom. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Zawiodłam.
Ostatnie Rozdziały
#193 Rozdział 194: Konkurencja
Ostatnia Aktualizacja: 11/10/2025#192 Rozdział 193: Weekend
Ostatnia Aktualizacja: 11/10/2025#191 Rozdział 192: Dyrektor generalny OCC
Ostatnia Aktualizacja: 11/10/2025#190 Rozdział 191: Tyran
Ostatnia Aktualizacja: 11/10/2025#189 Rozdział 190: Wdzięczność
Ostatnia Aktualizacja: 11/10/2025#188 Rozdział 189: Złe nawyki
Ostatnia Aktualizacja: 11/10/2025#187 Rozdział 188: Mirabal-lefay
Ostatnia Aktualizacja: 11/10/2025#186 Rozdział 187: Kret
Ostatnia Aktualizacja: 11/10/2025#185 Rozdział 186: Plan wyprzedzania
Ostatnia Aktualizacja: 11/10/2025#184 Rozdział 185: Plan admirała
Ostatnia Aktualizacja: 11/10/2025
Może Ci się spodobać 😍
Zakochana w bracie mojego chłopaka z marynarki
"Co jest ze mną nie tak?
Dlaczego jego obecność sprawia, że czuję się jakby moja skóra była zbyt ciasna, jakbym nosiła sweter o dwa rozmiary za mały?
To tylko nowość, mówię sobie stanowczo.
To tylko nieznajomość kogoś nowego w przestrzeni, która zawsze była bezpieczna.
Przyzwyczaję się.
Muszę.
To brat mojego chłopaka.
To rodzina Tylera.
Nie pozwolę, żeby jedno zimne spojrzenie to zniszczyło.
**
Jako baletnica, moje życie wygląda idealnie—stypendium, główna rola, słodki chłopak Tyler. Aż do momentu, gdy Tyler pokazuje swoje prawdziwe oblicze, a jego starszy brat, Asher, wraca do domu.
Asher to weteran Marynarki z bliznami po bitwach i zerową cierpliwością. Nazywa mnie "księżniczką" jakby to była obelga. Nie mogę go znieść.
Kiedy kontuzja kostki zmusza mnie do rekonwalescencji w domku nad jeziorem rodziny Tylera, utknęłam z obydwoma braćmi. Co zaczyna się jako wzajemna nienawiść, powoli przeradza się w coś zakazanego.
Zakochuję się w bracie mojego chłopaka.
**
Nienawidzę dziewczyn takich jak ona.
Rozpieszczonych.
Delikatnych.
A jednak—
Jednak.
Obraz jej stojącej w drzwiach, ściskającej sweter mocniej wokół wąskich ramion, próbującej uśmiechać się przez niezręczność, nie opuszcza mnie.
Ani wspomnienie Tylera. Zostawiającego ją tutaj bez chwili zastanowienia.
Nie powinno mnie to obchodzić.
Nie obchodzi mnie to.
To nie mój problem, że Tyler jest idiotą.
To nie moja sprawa, jeśli jakaś rozpieszczona mała księżniczka musi wracać do domu po ciemku.
Nie jestem tu, żeby kogokolwiek ratować.
Szczególnie nie jej.
Szczególnie nie kogoś takiego jak ona.
Ona nie jest moim problemem.
I do diabła, upewnię się, że nigdy nim nie będzie.
Ale kiedy moje oczy padły na jej usta, chciałem, żeby była moja.
Zacznij Od Nowa
© 2020-2021 Val Sims. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej powieści nie może być reprodukowana, dystrybuowana ani transmitowana w jakiejkolwiek formie ani za pomocą jakichkolwiek środków, w tym fotokopii, nagrywania lub innych metod elektronicznych czy mechanicznych, bez uprzedniej pisemnej zgody autora i wydawców.
Związana Kontraktem z Alfą
William — mój niesamowicie przystojny, bogaty narzeczony wilkołak, przeznaczony na Deltę — miał być mój na zawsze. Po pięciu latach razem, byłam gotowa stanąć na ślubnym kobiercu i odebrać swoje szczęśliwe zakończenie.
Zamiast tego, znalazłam go z nią. I ich synem.
Zdradzona, bez pracy i tonąca w rachunkach za leczenie mojego ojca, osiągnęłam dno głębiej, niż kiedykolwiek mogłam sobie wyobrazić. Kiedy myślałam, że straciłam wszystko, zbawienie przyszło w formie najbardziej niebezpiecznego mężczyzny, jakiego kiedykolwiek spotkałam.
Damien Sterling — przyszły Alfa Srebrnego Księżycowego Cienia i bezwzględny CEO Sterling Group — przesunął kontrakt po biurku z drapieżną gracją.
„Podpisz to, mała łani, a dam ci wszystko, czego pragnie twoje serce. Bogactwo. Władzę. Zemstę. Ale zrozum to — w chwili, gdy przyłożysz pióro do papieru, stajesz się moja. Ciałem, duszą i wszystkim pomiędzy.”
Powinnam była uciec. Zamiast tego, podpisałam swoje imię i przypieczętowałam swój los.
Teraz należę do Alfy. I on pokaże mi, jak dzika może być miłość.
Zakazane pragnienie króla Lykanów
Te słowa spłynęły okrutnie z ust mojego przeznaczonego-MOJEGO PARTNERA.
Odebrał mi niewinność, odrzucił mnie, dźgnął, a potem kazał zabić w naszą noc poślubną. Straciłam swoją wilczycę, pozostawiona w okrutnym świecie, by znosić ból sama...
Ale tej nocy moje życie przybrało inny obrót - obrót, który wciągnął mnie do najgorszego piekła możliwego.
Jednego momentu byłam dziedziczką mojego stada, a następnego - niewolnicą bezwzględnego Króla Lykanów, który był na skraju obłędu...
Zimny.
Śmiertelny.
Bez litości.
Jego obecność była samym piekłem.
Jego imię szeptem terroru.
Przyrzekł, że jestem jego, pożądana przez jego bestię; by zaspokoić, nawet jeśli miałoby to mnie złamać
Teraz, uwięziona w jego dominującym świecie, muszę przetrwać mroczne uściski Króla, który miał mnie owiniętą wokół palca.
Jednak w tej mrocznej rzeczywistości kryje się pierwotny los...
Kontraktowa Żona Prezesa
Uderzyłam mojego narzeczonego—poślubiłam jego miliardowego wroga
Technicznie rzecz biorąc, Rhys Granger był teraz moim narzeczonym – miliarder, zabójczo przystojny, chodzący mokry sen Wall Street. Moi rodzice wepchnęli mnie w to zaręczyny po tym, jak Catherine zniknęła, i szczerze mówiąc? Nie miałam nic przeciwko. Podkochiwałam się w Rhysie od lat. To była moja szansa, prawda? Moja kolej, by być wybraną?
Błędnie.
Pewnej nocy uderzył mnie. Przez kubek. Głupi, wyszczerbiony, brzydki kubek, który moja siostra dała mu lata temu. Wtedy mnie olśniło – on mnie nie kochał. Nawet mnie nie widział. Byłam tylko ciepłym ciałem zastępującym kobietę, którą naprawdę chciał. I najwyraźniej nie byłam warta nawet tyle, co podrasowana filiżanka do kawy.
Więc uderzyłam go z powrotem, rzuciłam go i przygotowałam się na katastrofę – moich rodziców tracących rozum, Rhysa rzucającego miliarderską furię, jego przerażającą rodzinę knującą moją przedwczesną śmierć.
Oczywiście, potrzebowałam alkoholu. Dużo alkoholu.
I wtedy pojawił się on.
Wysoki, niebezpieczny, niesprawiedliwie przystojny. Taki mężczyzna, który sprawia, że chcesz grzeszyć tylko przez jego istnienie. Spotkałam go tylko raz wcześniej, a tej nocy akurat był w tym samym barze co ja, pijana i pełna litości dla siebie. Więc zrobiłam jedyną logiczną rzecz: zaciągnęłam go do pokoju hotelowego i zerwałam z niego ubrania.
To było lekkomyślne. To było głupie. To było zupełnie nierozsądne.
Ale było też: Najlepszy. Seks. W. Moim. Życiu.
I, jak się okazało, najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam.
Bo mój jednonocny romans nie był po prostu jakimś przypadkowym facetem. Był bogatszy od Rhysa, potężniejszy od całej mojej rodziny i zdecydowanie bardziej niebezpieczny, niż powinnam się bawić.
I teraz, nie zamierza mnie puścić.
Twardzielka w Przebraniu
"Jade, muszę sprawdzić twoje—" zaczęła pielęgniarka.
"WON!" warknęłam z taką siłą, że obie kobiety cofnęły się w stronę drzwi.
Kiedyś bała się mnie Organizacja Cienia, która nafaszerowała mnie narkotykami, by skopiować moje zdolności w bardziej kontrolowaną wersję. Uciekłam z ich więzów i wysadziłam cały ich obiekt, gotowa umrzeć razem z moimi porywaczami.
Zamiast tego obudziłam się w szkolnej izbie chorych, z kobietami kłócącymi się wokół mnie, ich głosy rozdzierały mi czaszkę. Mój wybuch zamroził je w szoku — najwyraźniej nie spodziewały się takiej reakcji. Jedna z kobiet zagroziła, wychodząc: "Porozmawiamy o tym zachowaniu, jak wrócisz do domu."
Gorzka prawda? Odrodziłam się w ciele otyłej, słabej i rzekomo głupiej licealistki. Jej życie jest pełne dręczycieli i prześladowców, którzy uczynili jej egzystencję koszmarem.
Ale oni nie mają pojęcia, z kim teraz mają do czynienia.
Nie przeżyłam jako najgroźniejsza zabójczyni na świecie, pozwalając komukolwiek sobą pomiatać. I na pewno nie zamierzam zacząć teraz.
Bez Wilka, Przeznaczone Spotkania
Rue, niegdyś najdzielniejsza wojowniczka Krwawego Czerwonego Stada, doznaje bolesnej zdrady ze strony najbliższego przyjaciela, a przeznaczona jednorazowa noc zmienia jej ścieżkę. Została wygnana z watahy przez własnego ojca. 6 lat później, gdy ataki łotrów narastają, Rue zostaje wezwana z powrotem do swojego burzliwego świata, teraz w towarzystwie uroczego małego chłopca.
Wśród tego chaosu, Travis, potężny dziedzic najpotężniejszej watahy w Ameryce Północnej, ma za zadanie szkolić wojowników do walki z zagrożeniem ze strony łotrów. Gdy ich drogi w końcu się krzyżują, Travis jest zdumiony, gdy dowiaduje się, że Rue, obiecana mu, jest już matką.
Nawiedzony przez dawną miłość, Travis zmaga się z sprzecznymi emocjami, gdy nawiguję swoją rosnącą więź z niezłomną i niezależną Rue. Czy Rue przezwycięży swoją przeszłość, aby objąć nową przyszłość? Jakie decyzje podejmą w wilkołaczym świecie, gdzie pasja i obowiązek zderzają się w wirze przeznaczenia?
Przypadkowo Twoja
Enzo Marchesi chciał tylko jednej nocy wolności. Zamiast tego obudził się przywiązany do łóżka nieznajomej, bez żadnej pamięci o tym, jak się tam znalazł—i absolutnie nie chce odejść, gdy tylko zobaczy kobietę odpowiedzialną za to.
To, co zaczyna się jako ogromna pomyłka, przeradza się w udawane zaręczyny, prawdziwe niebezpieczeństwo i dziką namiętność. Między tajemnicami mafii, brokatowymi narkotykami i babcią, która kiedyś prowadziła burdel, Lola i Enzo są w to zaangażowani po uszy.
Jeden błędny ruch to zapoczątkował.
Teraz żadne z nich nie chce się wycofać.
Narzeczona Wojennego Boga Alpha
Jednak Aleksander jasno określił swoją decyzję przed całym światem: „Evelyn jest jedyną kobietą, którą kiedykolwiek poślubię.”
Zabawa z Ogniem
„Wkrótce sobie porozmawiamy, dobrze?” Nie mogłam mówić, tylko wpatrywałam się w niego szeroko otwartymi oczami, podczas gdy moje serce biło jak oszalałe. Mogłam tylko mieć nadzieję, że to nie mnie szukał.
Althaia spotyka niebezpiecznego szefa mafii, Damiana, który zostaje zauroczony jej dużymi, niewinnymi zielonymi oczami i nie może przestać o niej myśleć. Althaia była ukrywana przed tym niebezpiecznym diabłem. Jednak los przyprowadził go do niej. Tym razem nie pozwoli jej już odejść.
Po Romansie: W Ramionach Miliardera
W moje urodziny zabrał ją na wakacje. Na naszą rocznicę przyprowadził ją do naszego domu i kochał się z nią w naszym łóżku...
Zrozpaczona, podstępem zmusiłam go do podpisania papierów rozwodowych.
George pozostał obojętny, przekonany, że nigdy go nie opuszczę.
Jego oszustwa trwały aż do dnia, kiedy rozwód został sfinalizowany. Rzuciłam mu papiery w twarz: "George Capulet, od tej chwili wynoś się z mojego życia!"
Dopiero wtedy panika zalała jego oczy, gdy błagał mnie, żebym została.
Kiedy jego telefony zalały mój telefon później tej nocy, to nie ja odebrałam, ale mój nowy chłopak Julian.
"Nie wiesz," zaśmiał się Julian do słuchawki, "że porządny były chłopak powinien być cichy jak grób?"
George zgrzytał zębami: "Daj mi ją do telefonu!"
"Obawiam się, że to niemożliwe."
Julian delikatnie pocałował moje śpiące ciało wtulone w niego. "Jest wykończona. Właśnie zasnęła."












