

Zderzenie z Przystojnym Demonem
Fatma Ria Nuryati · W trakcie · 122.6k słów
Wstęp
Ale za jego przerażającym wyglądem, Cole skrywa sekret, którego Rayline nie może pojąć. Nie jest zwykłym człowiekiem. To początek przygody, która zmieni całe życie Rayline. Otwiera drzwi do świata, który daleko wykracza poza jej wyobraźnię, gdzie nadnaturalne stworzenia przemierzają ziemię, a starożytne tajemnice zasłaniają ludzką rzeczywistość.
Im głębiej Rayline szuka wskazówek, tym wyraźniejsza staje się ukryta prawda. Ale im bliżej jest Cole'a, tym silniejsze stają się jej uczucia do niego. Miłość, która między nimi rośnie, wydaje się magiczna, choć Rayline jest przerażona. Jak może kochać kogoś, kto nie jest człowiekiem?
"Wiesz, prawda?"
Wzięłam głęboki oddech. Jego spojrzenie wciąż było skierowane na mnie. "Co masz na myśli-"
"Nie udawaj głupiej," przerwał mi, a ja przełknęłam ślinę.
"Ja..." zatrzymałam się i wpatrywałam w ziemię. "Nie wiem wiele... Jeszcze nie wiem."
"Wiesz, kim jestem?"
Pokręciłam głową. "Wiem, że nie jesteś normalny." Spojrzałam w górę. "Ale nie wiem dlaczego."
Jego oczy błysnęły srebrem, gdy próbowałam odczytać jego wyraz twarzy, ale bez skutku.
"Wiem, że twoje oczy zmieniają kolor z powodu emocji. Ale nie wiem, co to oznacza."
Gdy pokój pogrążył się w ciszy, odwrócił wzrok.
Rozdział 1
Rayline.
To był mój pierwszy dzień na studiach.
Tak, zgadza się, ja, Rayline Hale, byłam teraz oficjalnie studentką. Zaledwie kilka miesięcy temu świętowałam swoje 18. urodziny z rodzicami i moją najlepszą przyjaciółką. Miesiąc temu, kiedy po raz pierwszy przekroczyłam bramę tego college'u, poczułam niepowstrzymaną mieszankę ekscytacji i niepokoju.
Wiedziałam, że to początek nowej przygody w moim życiu. Liceum było już przeszłością, a teraz wchodziłam w nowy rozdział. Mój dzień zaczął się od mieszanych emocji. W panice przemieszałam biurko i szybko chwyciłam potrzebne książki i ołówki. Potem sprawdziłam się w lustrze, mając nadzieję, że moje włosy nie są zbyt rozczochrane. Zadowolona z wyglądu, szybko zarzuciłam torbę na ramię i pospieszyłam na dół do drzwi wejściowych.
"Mamo, wychodzę!" zawołałam, idąc w stronę kuchennego blatu, gdzie moja mama była zajęta pracą na laptopie.
"Dobrze, kochanie! Uważaj na siebie!" usłyszałam ciepłą odpowiedź mamy, ale nadal pracowała na laptopie.
Z palącą ekscytacją wyszłam na zewnątrz i zamknęłam za sobą drzwi. Ciepłe, wiosenne powietrze muskało moją twarz, gdy schodziłam po schodach do miejsca, gdzie przy bramie czekał mój najlepszy przyjaciel, Darren. Uśmiechając się, podeszłam do Darrena, który zdawał się lekko potrząsać głową.
"Cześć," przywitał mnie, nadal się uśmiechając.
"Dzień dobry." Odwzajemniłam uśmiech.
"Gotowa na pierwszy dzień?" zapytał, gdy otwieraliśmy bramę i szliśmy chodnikiem.
"Tak gotowa, jak tylko mogę być," odpowiedziałam pewnie. "Słyszałam, że studia są znacznie bardziej wyluzowane niż liceum. Żadnych głupich gangów, mniej złośliwych dziewczyn i żadnych dramatów."
"Chyba masz rację," zgodził się z uśmiechem.
"No cóż, przeszliśmy przez to kilka lat, więc powinieneś wiedzieć," powiedziałam, szturchając go ramieniem, na co tylko się zaśmiał.
Darren był obecnie juniorem i pierwszoroczniakiem, tak jak ja. Chociaż trochę zdenerwowani, oboje czuliśmy, że to nowy początek, z nowymi ludźmi, nowym otoczeniem i nieograniczonymi możliwościami.
"Trochę się martwię o nawiązywanie nowych znajomości. Nie jestem zbyt towarzyską osobą," przyznałam, a on skinął głową z uśmiechem.
"Wiem," przyznał, ukazując swój przyjazny uśmiech. "Ale nie martw się, poznasz mnóstwo ludzi. Ten kampus jest ogromny."
"Racja," odpowiedziałam, ale wciąż czułam pewne wahanie. Modliłam się, żeby moja niezręczność nie sprawiła problemów na tym nowym kampusie.
Darren Gray mieszkał w tej samej okolicy co ja od dzieciństwa i do niedawna był moim jedynym prawdziwym bliskim przyjacielem. Chociaż miałam kilku dobrych przyjaciół przez lata, nic nie równa się z relacją, jaką mam z nim. Zawsze był lojalnym słuchaczem i akceptował mnie taką, jaka jestem, nawet gdy moi rodzice początkowo martwili się, że nasza przyjaźń wpłynie na moje życie towarzyskie. Ale oni też nie mogli oprzeć się jego dobrotliwej naturze i w końcu go polubili. Czasami czuję, że moja mama wciąż ma nadzieję, że on i ja w końcu będziemy razem, bo nigdy nie byłam w związku. Był wysoki, przystojny, z ciemnobrązowymi włosami i wyraźnymi dołeczkami, i jednym z najinteligentniejszych ludzi, jakich kiedykolwiek spotkałam. Jednak nasza relacja pozostawała w granicach zwykłej przyjaźni.
Przez lata był w różnych związkach, od poważnych po tylko przyjaciół z korzyściami. Zawsze opowiadał historie o swoich związkach, które często nazywał "niewinnym szaleństwem". Nie było to z braku zainteresowania czy zamieszania w kwestii związków, ale w mojej szkole żaden z chłopaków nie wydawał się być mną zainteresowany ani nie przykuł mojej uwagi. Więc część mnie miała nadzieję, że studia otworzą drzwi do nowych doświadczeń.
"Przestań wyglądać na tak zdenerwowaną," próbował mnie wyciągnąć z zamyślenia. "Jesteś mądra, jesteś piękna, dasz sobie radę." Tylko pokręciłam głową z uśmiechem i ruszyłam pewnym krokiem w stronę pola kampusu.
"Wiem, że starałaś się dziś wyglądać lepiej." Miałam na sobie uroczy top i krótką spódniczkę, uzupełnione biżuterią i odrobiną makijażu - nie za dużo, ale tyle, żeby pokazać, że się starałam.
"No cóż, to pierwszy dzień. Nie chcę, żeby ludzie myśleli, że jestem niechlujna czy coś."
"Ale jesteś trochę niechlujna," zażartował, a ja odpowiedziałam uderzeniem w jego ramię. "No, nie zawsze, ale nie jesteś dokładnie niechlujna."
"Ale ludzie nie muszą tego wiedzieć," spojrzałam na niego groźnie, a on tylko się zaśmiał.
Tymczasem inni studenci zaczęli pojawiać się wokół nas, a ja dostrzegłam nowe twarze, które prawdopodobnie rozpoznam.
"Jaka masz pierwsza zajęcia?" zapytał, a ja spojrzałam na plan zajęć w telefonie.
"Um, Metafizyka," przeczytałam wyraźnie klasę na ekranie telefonu, a on zmarszczył brwi.
„Dlaczego wybrałaś ten przedmiot?”
„To ogólny przedmiot,” wzruszyłam tylko ramionami.
„Mhm, pewnie poznasz tam różnych ludzi z różnych roczników,” spojrzał na mnie uważnie. Potem zerknął na zegarek. „Muszę iść na zajęcia. Dasz sobie radę, prawda?”
„Tak, poradzę sobie. Do zobaczenia później, tak?”
„W porządku, cześć!” odwrócił się i zaczął iść jedną z zatłoczonych alejek kampusu.
Próbując znaleźć budynek, w którym odbywały się moje zajęcia, byłam zaskoczona złożonością tego ogromnego kampusu. Może powinnam była zapytać Darrena o drogę, zanim odszedł. Próbując znaleźć jakieś znaki czy wskazówki, błąkałam się bez celu. Jednak przypadkowo wpadłam na kogoś, powodując, że upuścił książkę, którą trzymał, i szybko odwróciłam się, żeby pomóc.
„Przepraszam!” szybko schyliłam się, żeby podnieść upuszczoną książkę i kilka razy ją otrzepałam. „Nie widziałam, dokąd idę.”
„Nie martw się,” powiedział głęboki głos, a kiedy podniosłam wzrok, zobaczyłam przed sobą bardzo atrakcyjnego mężczyznę. Mężczyzna może nie był bardzo wysoki, ale miał urok z blond włosami i jasną skórą. Pojawił się mały uśmiech, gdy cisza trwała, a ja potrząsnęłam głową.
„Przepraszam, proszę,” powiedziałam, wyciągając książkę, a mężczyzna ją wziął. „Jeszcze raz przepraszam.”
„Nic się nie stało.” Mężczyzna szybko spojrzał na swoją książkę. „Jesteś pierwszoroczniakiem?” zapytał, a ja przytaknęłam. „Zgubiłaś się?”
Rozejrzałam się na moment, a potem westchnęłam, czując się trochę niezręcznie. „Tak...” przyznałam, a mężczyzna się zaśmiał.
„Którego budynku szukasz?” Szybko wyciągnęłam telefon i przeczytałam ekran.
„Tak, jesteś trochę daleko,” uśmiechnął się, a ja zrzędziłam.
„Chcesz, żebym cię odprowadził?”
„Och, nie chcę cię kłopotać ani nic.” Podniosłam rękę i zaproponowałam uścisk dłoni, ale mężczyzna się uśmiechnął.
„Mam teraz trochę wolnego czasu. Żaden problem.”
Zastanawiałam się chwilę nad jego propozycją. Nie chciałam kłopotać nieznajomego, ale nie byłam pewna, czy nie zgubię się ponownie. Mimo że nie znałam tej osoby, było to jedno z moich celów na studiach. W końcu przytaknęłam.
„To bardzo dobrze.” Mężczyzna uśmiechnął się i zaczął prowadzić mnie do jednego z dużych budynków na kampusie.
„A tak w ogóle, jestem Rayline.” Podałam mu rękę i uścisnęłam ją.
„Nicolas, jestem starszym rocznikiem na tym kampusie.” Uścisnął moją rękę, a my oboje kontynuowaliśmy spacer razem. Może poznawanie nowych ludzi nie było takie trudne, jak myślałam.
Podczas naszej wspólnej drogi zaczął zadawać pytania o moje zajęcia i zainteresowania. Było to dla mnie ulgą rozmawiać z kimś, kto mnie w ogóle nie znał. Nie było nikogo, kto by mnie oceniał. Gdy zbliżaliśmy się do mojej sali wykładowej, zatrzymał się przed wejściem.
„Jesteśmy na miejscu.” Odwrócił się do mnie.
„Naprawdę dziękuję.”
Po prostu się zaśmiał i pokręcił głową. „Nie ma za co.”
Moje oczy zaczęły błądzić po okolicy, skanując duże budynki i otwarte pole na przeciwko. Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale nagle zaskoczył mnie widok chłopaka siedzącego na trawie, opierającego się o drzewo. Trzymał mały notes i wydawało się, że rysuje. Był bardzo atrakcyjny. Był ubrany cały na czarno, z kolczykami zwisającymi po bokach twarzy, czarnymi włosami, ciemnymi oczami i bardzo delikatnie wyglądającą twarzą. Trudno było oderwać wzrok, gdy patrzyłam, jak szkicuje w notesie, zanim przewrócił stronę.
„Cole Spencer,” powiedział Nicolas, próbując odciągnąć mnie od niego.
„Hę, co?” Odwróciłam się do niego, a on pokręcił głową.
„To Cole Spencer, drugi rok.”
Przytaknęłam i znowu na niego spojrzałam. „Jest miły?” zapytałam, starając się nie brzmieć zbyt entuzjastycznie.
„Mmm, nie jest typem 'miłego'.”
Przechyliłam głowę z ciekawością.
„Z tego, co słyszałem, jest dość cichy. Ma kilku przyjaciół, ale rzadko widuje się go z nimi poza zajęciami. Dziewczyny go nie znoszą.”
„Dlaczego?” zapytałam znowu.
„Bo wszystkich odrzuca,” zaśmiał się, a moje brwi uniosły się w zdziwieniu. „Przysięgam, że mógłby mieć całą kolejkę, ale wszystkich odrzuca,” wydawało się, że potrafił czytać moje zmieszane myśli, i kontynuował, „Nie angażowałbym się na twoim miejscu. Nie warto.”
Zwróciłam oczy z powrotem na Cole'a. Tym razem on też na mnie patrzył, jego ciemne oczy wbite ostro we mnie, i poczułam coś dziwnego w tych oczach, gdy patrzył na mnie i Nicolasa. Sprawiło to, że natychmiast odwróciłam wzrok.
„Nie sądzę, żebym to zrobiła,” zaśmiałam się cicho, odsuwając włosy z twarzy. „Po prostu się zastanawiałam—” A on spojrzał na mnie sceptycznie, ale potem się wyprostował.
„Tak czy inaczej, może kiedyś się jeszcze spotkamy?”
„Tak, mam nadzieję, i jeszcze raz dziękuję.”
„Cześć.” Nicolas przeszedł obok mnie i zniknął ścieżką.
Ostatnie Rozdziały
#105 Rozdział 105: Tęskniłem za tobą 1
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#104 Rozdział 104: Plan z wadami
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#103 Rozdział 103: Ona zaginęła
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#102 Rozdział 102: Niebezpieczne spotkanie
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#101 Rozdział 101: Po prostu rozproszenie uwagi
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#100 Rozdział 100: Spojrzenie na ciebie 2
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#99 Rozdział 99: Spojrzenie na ciebie 1
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#98 Rozdział 98: Dylemat Jessego
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#97 Rozdział 97: Słodkie święta Bożego Narodzenia
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025#96 Rozdział 96: Uczucia Mikołaja
Ostatnia Aktualizacja: 9/6/2025
Może Ci się spodobać 😍
Jednonocna przygoda z moim szefem
Rozwiedź się ze mną, zanim śmierć mnie zabierze, CEO
Moja ręka instynktownie powędrowała do brzucha. "Więc... naprawdę go nie ma?"
"Twoje osłabione przez raka ciało nie jest w stanie utrzymać ciąży. Musimy ją zakończyć, i to szybko," powiedział lekarz.
Po operacji ON się pojawił. "Audrey Sinclair! Jak śmiesz podejmować taką decyzję bez konsultacji ze mną?"
Chciałam wylać swój ból, poczuć jego objęcia. Ale kiedy zobaczyłam KOBIETĘ obok niego, zrezygnowałam.
Bez wahania odszedł z tą "delikatną" kobietą. Takiej czułości nigdy nie zaznałam.
Jednak już mi to nie przeszkadza, bo nie mam nic - mojego dziecka, mojej miłości, a nawet... mojego życia.
Audrey Sinclair, biedna kobieta, zakochała się w mężczyźnie, w którym nie powinna. Blake Parker, najpotężniejszy miliarder w Nowym Jorku, ma wszystko, o czym mężczyzna może marzyć - pieniądze, władzę, wpływy - ale jednej rzeczy nie ma: nie kocha jej.
Pięć lat jednostronnej miłości. Trzy lata potajemnego małżeństwa. Diagnoza, która pozostawia jej trzy miesiące życia.
Kiedy hollywoodzka gwiazda wraca z Europy, Audrey Sinclair wie, że nadszedł czas, by zakończyć swoje bezmiłosne małżeństwo. Ale nie rozumie - skoro jej nie kocha, dlaczego odmówił, gdy zaproponowała rozwód? Dlaczego torturuje ją w ostatnich trzech miesiącach jej życia?
Czas ucieka jak piasek przez klepsydrę, a Audrey musi wybrać: umrzeć jako pani Parker, czy przeżyć swoje ostatnie dni w wolności.
Poślubiona brzydkiemu mężowi? Nie!
Jednak po ślubie odkryłam, że ten mężczyzna wcale nie był brzydki; wręcz przeciwnie, był przystojny i czarujący, a do tego był miliarderem!
Jego obietnica: Dzieci mafii
Serena jest spokojna, podczas gdy Christian jest nieustraszony i bezpośredni, ale jakoś muszą sprawić, by to zadziałało. Kiedy Christian zmusza Serenę do udawanych zaręczyn, ona stara się jak może wpasować w rodzinę i luksusowe życie, jakie prowadzą kobiety, podczas gdy Christian walczy, aby chronić swoją rodzinę. Wszystko jednak zmienia się, gdy na jaw wychodzi ukryta prawda o Serenie i jej biologicznych rodzicach.
Ich planem było udawanie do momentu narodzin dziecka, a zasada była taka, żeby się nie zakochać, ale plany nie zawsze idą zgodnie z oczekiwaniami.
Czy Christian będzie w stanie ochronić matkę swojego nienarodzonego dziecka?
I czy w końcu poczują coś do siebie?
Plan Geniusznych Dzieci: Przejęcie Imperium Miliardera Taty
Kiedy przyjmuje lukratywną ofertę leczenia Adama Havena, bezwzględnego prezesa Haven Enterprise, Irene znajduje się w sąsiedztwie najpotężniejszego człowieka w Silver City. Przywiązany do wózka inwalidzkiego po wypadku, Adam jest przyzwyczajony do kontrolowania wszystkiego i wszystkich wokół siebie. Jednak jego nowa lekarka okazuje się irytująco odporna na jego autorytet, nawet gdy jej jaśminowe perfumy wywołują wspomnienia, których nie może do końca uchwycić.
Gdy napięcie między lodowatym prezesem a upartą lekarką narasta, trójka genialnych dzieci pracuje za kulisami nad "Operacją Szczęście Mamy". W końcu, czy mogłyby prosić o lepszego ojca niż człowiek, który przeszedł ich test DNA?
Zacznij Od Nowa
© 2020-2021 Val Sims. Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej powieści nie może być reprodukowana, dystrybuowana ani transmitowana w jakiejkolwiek formie ani za pomocą jakichkolwiek środków, w tym fotokopii, nagrywania lub innych metod elektronicznych czy mechanicznych, bez uprzedniej pisemnej zgody autora i wydawców.
Szczenię Księcia Lykanów
„Wkrótce będziesz mnie błagać. A kiedy to zrobisz – wykorzystam cię, jak mi się podoba, a potem cię odrzucę.”
—
Kiedy Violet Hastings rozpoczyna pierwszy rok w Akademii Zmiennokształtnych Starlight, pragnie tylko dwóch rzeczy – uczcić dziedzictwo swojej matki, stając się wykwalifikowaną uzdrowicielką dla swojej watahy, oraz przetrwać akademię, nie będąc nazywaną dziwakiem z powodu swojego dziwnego schorzenia oczu.
Sytuacja dramatycznie się zmienia, gdy odkrywa, że Kylan, arogancki dziedzic tronu Lykanów, który od momentu ich spotkania uprzykrzał jej życie, jest jej przeznaczonym partnerem.
Kylan, znany ze swojego zimnego charakteru i okrutnych sposobów, jest daleki od zadowolenia. Odmawia zaakceptowania Violet jako swojej partnerki, ale nie chce jej również odrzucić. Zamiast tego widzi w niej swojego szczeniaka i jest zdeterminowany, by uczynić jej życie jeszcze bardziej nieznośnym.
Jakby zmagania z torturami Kylana nie były wystarczające, Violet zaczyna odkrywać tajemnice dotyczące swojej przeszłości, które zmieniają wszystko, co myślała, że wie. Skąd naprawdę pochodzi? Jaka jest tajemnica jej oczu? I czy całe jej życie było kłamstwem?
Błogość anioła
„Zamknij się, do cholery!” ryknął na nią. Zamilkła, a on zobaczył, jak jej oczy zaczynają się napełniać łzami, a jej wargi drżą. O cholera, pomyślał. Jak większość mężczyzn, płacząca kobieta przerażała go na śmierć. Wolałby stoczyć strzelaninę z setką swoich najgorszych wrogów, niż musieć radzić sobie z jedną płaczącą kobietą.
„Jak masz na imię?” zapytał.
„Ava,” odpowiedziała cienkim głosem.
„Ava Cobler?” chciał wiedzieć. Jej imię nigdy wcześniej nie brzmiało tak pięknie, co ją zaskoczyło. Prawie zapomniała skinąć głową. „Nazywam się Zane Velky,” przedstawił się, wyciągając rękę. Oczy Avy zrobiły się większe, gdy usłyszała to imię. O nie, tylko nie to, pomyślała.
„Słyszałaś o mnie,” uśmiechnął się, brzmiał zadowolony. Ava skinęła głową. Każdy, kto mieszkał w mieście, znał nazwisko Velky, była to największa grupa mafijna w stanie, z siedzibą w mieście. A Zane Velky był głową rodziny, donem, wielkim szefem, współczesnym Al Capone. Ava czuła, jak jej spanikowany umysł wymyka się spod kontroli.
„Spokojnie, aniołku,” powiedział Zane, kładąc rękę na jej ramieniu. Jego kciuk zjechał w dół przed jej gardło. Gdyby ścisnął, miałaby trudności z oddychaniem, zdała sobie sprawę Ava, ale jakoś jego ręka uspokoiła jej umysł. „Dobra dziewczynka. Ty i ja musimy porozmawiać,” powiedział jej. Umysł Avy sprzeciwił się, gdy nazwał ją dziewczynką. Irytowało ją to, mimo że była przerażona. „Kto cię uderzył?” zapytał. Zane przesunął rękę, aby przechylić jej głowę na bok, żeby mógł spojrzeć na jej policzek, a potem na wargę.
******************Ava zostaje porwana i zmuszona do uświadomienia sobie, że jej wujek sprzedał ją rodzinie Velky, aby spłacić swoje długi hazardowe. Zane jest głową kartelu rodziny Velky. Jest twardy, brutalny, niebezpieczny i śmiertelny. W jego życiu nie ma miejsca na miłość ani związki, ale ma potrzeby jak każdy gorący mężczyzna.
Zastępcza Narzeczona Mafii
Boże, chciała więcej.
Valentina De Luca nigdy nie miała być panną młodą Caruso. To była rola jej siostry — dopóki Alecia nie uciekła ze swoim narzeczonym, pozostawiając rodzinę tonącą w długach i umowie, której nie dało się cofnąć. Teraz Valentina została wystawiona jako zastaw, zmuszona do małżeństwa z najniebezpieczniejszym mężczyzną w Neapolu.
Luca Caruso nie miał żadnego użytku dla kobiety, która nie była częścią pierwotnej umowy. Dla niego Valentina jest tylko zastępstwem, sposobem na odzyskanie tego, co mu obiecano. Ale ona nie jest tak krucha, jak się wydaje. Im bardziej ich życia się splatają, tym trudniej jest ją ignorować.
Wszystko zaczyna iść dobrze dla niej, aż do momentu, gdy jej siostra wraca. A wraz z nią, rodzaj kłopotów, które mogą zrujnować ich wszystkich.
Uzdrawiając Jego Złamaną Lunę....
Odzyskując Jej Serce
Tak jak zamężna Selena Fair nigdy by nie pomyślała, że skończy w łóżku z mężczyzną, którego spotkała tylko raz...
I że ten mężczyzna okaże się jej mężem, którego nigdy wcześniej nie poznała!
Od Zastępczyni do Królowej
Zrozpaczona, Sable odkryła, że Darrell uprawia seks ze swoją byłą w ich łóżku, jednocześnie potajemnie przelewając setki tysięcy na wsparcie tej kobiety.
Jeszcze gorsze było podsłuchanie, jak Darrell śmieje się do swoich przyjaciół: "Jest przydatna—posłuszna, nie sprawia problemów, zajmuje się domem, a ja mogę ją przelecieć, kiedy tylko potrzebuję ulgi. Jest właściwie żywą pokojówką z korzyściami." Robił obleśne gesty, które wywoływały śmiech jego przyjaciół.
W rozpaczy Sable odeszła, odzyskała swoją prawdziwą tożsamość i poślubiła swojego sąsiada z dzieciństwa—Lykańskiego Króla Caelana, starszego od niej o dziewięć lat i jej przeznaczonego partnera. Teraz Darrell desperacko próbuje ją odzyskać. Jak potoczy się jej zemsta?
Od zastępczyni do królowej—jej zemsta właśnie się zaczęła!